Oddziaływanie Wiedźmina na psychikę dzieci i młodzieży

+
kiedyś na jakimś serwisie bodajże dzienniku internautów czy chipowym newsroomie, a może nawet onecie, było coś o jakichś niby badaniach na dzieciach, w których dowodziło się tego, że gry oswajają nastolatków z brutalnością tego świata ^^ to że krew spływa, ciała gniją, mięcho lata itd niby miało wpływać pozytywnie na obeznanie z brutalnością ^^ ciekaw jestem ile w tym prawdy było... szkoda, że nie pamiętam już dokładnie gdzie i jak się ten art nazywał
 
ech widze, że kolejni rozmówcy błędnie rozumieję moje wypowiedzi i wychodze na jakiegoś "obrońcę słusznych racji".Ale od poczatku:
powiem tak - zgadzam się, wiek nie jest wykładnikiem dojrzałości. I snuję taki wniosek: JEŚLI osoba ma mniej niż 18 lat i od gry nie zgłupiała, nie moczy sie po nocach, nie ma halunów i tych innych - jest, nazwijmy to umownie "pod względem dojrzałościowym bardziej rozwinięta niż rówieśnicy". Jeśli ma - nic dziwnego, bo gra jest od 18 lat. Jeśli ma więcej niż 18 lat, i ma, powinna udać się do lekarza.
Zgadzam się.
Aha, i zeby było jasne- nie uważam, że dojrzewa się ot tak - mija mi dzień 18-tych urodzin i jetsem dojrzały. Nie. To dłuższy proces, a granica "18" jest granicą umowną.Przychodzi (wcześnie, nawet bardzo, powiedzmy sobie szczerze) taki moment w życiu każdego, że uświadamia sobie, ze to w monitorze/ tv jest nie do końca/rzadko prawdziwe. Dla mnie w ogóle graniczenie od ilu lat jest gra, jest głupie. Dla każdego jest to kwestia indywidualna i nie da się tego określić.
Z tym także się zgadzam.Teraz dokładniej. Nie uważam gier za zło tego świata, że należy je niszczyć, palić, tępic i polowac na inne strzygi urojone. Gry to bardzo fajna rozrywka. Z drugiej strony opowiem Wam historię:Kumpel mój równieśnik kilka lat temu razem z młodszym bratem (młodszym o 8 lat), króry jest fanem shooterów głównie, byli świadkami wypadku. Kobieta wpadła pod tramwaj. OK. Kumplem to mocno wstrząsneło a braciak latał do okoła i podziwiał zwłoki.Wszyscy przyznacie, że coś tu nie jest ok, prawda? Z jakiegos powodu ten młody człowiek miał zaburzone reakcje emocjonalne - i to bardzo! Fascynacja śmiercią i to w bezpośrednim zetknięciu nie jest zdrową reakcją. Nie mówię, że znam się, że wiem jak powinno być. Nie wiem, ale czuję. Tak podpowiada mi sumienie. I sumienie mi mówi, że Gra oznakowana 18+ nie była tworzona z myśla o 12 latkach. Fajnie jeżeli tatuś może dziecku wyjaśniać na bierząco sytuację z ekranu czy tłumaczyc różnice pomiędzy fikcją a fantazja (sam gram w RPG - nie na kompa - od 10 roku życia - czyli lekko licząć od 15 lat i wiem że zabawa wyobraźnią jest extra. Ale trzeba wiedzieć co jest na niby a co nie. Fajnie jak jest ktos kto to tłumaczy. Z tym, że jest to kwestia i obowiązek rodziców. Więc tatusiowi gratuluje dobrych metod. Ale powiedzcie mi - ilu jest takich? A ilu takich co nawet nie wiedzą jak się ich dziecko nazywa?Nieważne. Zbaczam z tematu. Krótko mówiąc - nieodpowiednie treści prezentowane zbyt młodemu człowiekowi bez słowa wyjaśnienia mogą zaburzyc jego proces rozwojowy. Mogą - nie muszą. Tak naprawdę pewności nie ma, że taki dzieciak po styczności np. z wiedźminem się jakośzmieni -ale ja bym tego ryzyka nie podjął. Stąd oznakowanie 18+ uważam za słuszne, nieważne czy sie to komuś podoba czy nie.No kurcze na pewno znacie z własnego otoczenia osoby młode, wyjatkowo dojrzałe i osoby starsze zachowujące się jak przedszkolaki a nawet gorzej.
 
gra jest w kategorii 18+ i moim zdaniem to ucina cala dyskusje o "wypaczaniu dzieciecej psychiki" prostym, acz skutecznym lewym sierpowym - dziecko gry nie kupi. a nie-dziecko za numer z "wypaczona psychika" pojdzie siedziec. a na marginesie dodam tylko, ze przecietny dzieciak z podstawowki oglada bez zenady i horrory, i wszelkiego rodzaju sensacyjne harataniny a i porno sciagnie sobie z netu jak bedzie chcialo. w domu naslucha sie ku.ew i wiazanek od ktorych zwiednac moga uszy, a czego nie uslyszy w domu to sie nauczy w szkole (razem z rasizmem i zwyklym chamstwem) - innymi slowy, zyje w spoleczenstwie o bardzo niskiej kulturze osobistej i jeszcze nizszej wrazliwosci. niby rzeczy oczywiste, ale najwyrazniej ludzie zapominaja ze nie zyjemy w cukierkowym swiecie troskliwych misiow. o czym i nad czym my tu do ciezkiej cholery mamy deliberowac, kiedy codziennie w ten lub inny sposob dochodza do nas i do dzieciakow wiesci o masakrach, mordach, zamachach, noworodkach na smietniku?
 
dadam said:
gra jest w kategorii 18+ i moim zdaniem to ucina cala dyskusje o "wypaczaniu dzieciecej psychiki" prostym, acz skutecznym lewym sierpowym - dziecko gry nie kupi. a nie-dziecko za numer z "wypaczona psychika" pojdzie siedziec.
Całkowicie i bezapelacyjnie się z powyższym zgadzam.Dodam jeszcze, że gra nie zachęca w żaden sposób do "wypaczonego" zachowania nawet jednostek legitymujących się jednocześnie dowodem osobistym i niedojrzałością emocjonalną. Jeżeli jednak ktoś wpadnie na pomysł pobawienia się w wiedźmina to gra nie będzie temu winna w najmniejszym nawet stopniu.
 
Nie czytałem całego tematu. Jest on bezsensowny. Jeżeli jakieś dziecko po grze w grę ma zamiar wyskoczyć przez okno, to PROSZĘ BARDZO! Nawet kopnę je na do widzenia. Takie jednostki nie mają prawa bytu w społeczeństwie i tylko się pozostaje cieszyć, że same się eliminują.Poza tym gra jest 18+ więc sorry bardzo.A to, że jacyś debile, którzy nigdy gry komputerowej na oczy chyba nie widzieli czepiają się, to niestety się nie zmieni. Zwłaszcza, że dalej "mądre głowy" (taką mądrość to sobie mogą do tyłka wsadzić, człowiek po zawodówce wie więcej o życiu niż tacy pseudonaukowi psychologowie) próbują widzieć problem tam gdzie go nie ma, a pomijają tam gdzie jest. Weźcie się lepiej za rodziców a nie pieprzcie o szkodliwości gier. 5 lat temu się czepiali filmów, wprowadzali jakieś znaczki i inne brednie to teraz się na gry przerzucili.
 
Nie czytałem całego tematu. Odpowiadam tak ogólnie - Jeżeli ktoś nie ma nasrane we łbie, jest normalny to i Manhunt mu nie zaszkodzi... Gry szkodzą tylko głupkom, którzy nie umieją odróżnić świata wirtualnego od prawdziwego życia.
 
I ja mysle tak samo. nic dodac nic ujac. Jak sie ma rowno pod sufitem majac np. 15 lat to mozna grac w takie gry.
 
KrzychoCJ said:
Nie czytałem całego tematu. Odpowiadam tak ogólnie - Jeżeli ktoś nie ma nasrane we łbie, jest normalny to i Manhunt mu nie zaszkodzi... Gry szkodzą tylko głupkom, którzy nie umieją odróżnić świata wirtualnego od prawdziwego życia.
No nie do końca tak jest !Bo bardzo młodym osobo psychika się dopiero kształtuje nabiera formy ! A np:zryta gra ,film może spowodować spaczenie psychiki u takiej osoby !Ale szczerze mówiąc to w dupie to mam jak Wiedzmin wpływa na psychikę dzieci i młodzieży ,gra jest od 18-u lat a od pilnowania dzieci są rodzice !
 
Jakie jest oddziaływanie Wiedźmina na psychikę dzieci i młodzieży to nie wiem bo nie mam dzieci, ale na psychike kobiet jest jak najbardziej pozytywne:)
 
Wiedźmin ma mniejsze oddziaływanie na psychikę niż bajki na carton network, czy innych podobnych kanałach, a to że "wiedźmin" ma możliwość solidnie stanąć w popkulturze to zawsze będzie odzew z 2 strony, najczęściej chybiony. Na pudełku jest napisane, że to gra od 18 lat. Więc jeśli nawet będą jakieś odezwy ze strony psychologów to dla gry i tego co z nią związane będzie lepiej, bo to darmowy rozgłos, a w "szoł" biznesie nie ważne co mówią, ważne by mówili nie myląc nazw. Jeśli młodzież sięgnie po grę, to myślę że to naturalny odruch i ciekawość świadcząca o normalnym rozwoju. Jeśli ktoś nie jest mentalnie gotów na taką grę, to wtedy pojawia się pytanie - gdzie są rodzice i jaki wychowują swoje dziecko?
 
Hax said:
Nie czytałem całego tematu. Jest on bezsensowny. Jeżeli jakieś dziecko po grze w grę ma zamiar wyskoczyć przez okno, to PROSZĘ BARDZO! Nawet kopnę je na do widzenia. Takie jednostki nie mają prawa bytu w społeczeństwie i tylko się pozostaje cieszyć, że same się eliminują.Poza tym gra jest 18+ więc sorry bardzo.A to, że jacyś debile, którzy nigdy gry komputerowej na oczy chyba nie widzieli czepiają się, to niestety się nie zmieni. Zwłaszcza, że dalej "mądre głowy" (taką mądrość to sobie mogą do tyłka wsadzić, człowiek po zawodówce wie więcej o życiu niż tacy pseudonaukowi psychologowie) próbują widzieć problem tam gdzie go nie ma, a pomijają tam gdzie jest. Weźcie się lepiej za rodziców a nie pieprzcie o szkodliwości gier. 5 lat temu się czepiali filmów, wprowadzali jakieś znaczki i inne brednie to teraz się na gry przerzucili.
aj, też uważam, że temat większego sensu nie ma, bo nic nie zmieni w świadomości potencjalnych rodziców jakich tu można spotkać ;)wielu z Was gdacze co to się powinno robić, mam nadzieje, że choć 0.1% z Was będzie tak robić, jak mówi :)co do zacytowanej wiadomości ...cóż i nawet Ty mógłbyś znaleźć się w tym gronie dzieci wyskakujących przez okno "bo naoglądały się batmana" ...wystarczy tylko byś za młodu miał wpajane odpowiednie treści ;)widzisz takie dzieci najczęściej są całkowicie zaniedbane, bądź są rozpieszczonymi bachorkami, które sądzą, że wszystko im wolno. Ciesz się, że taki nie jesteś, ale nie skazuj ich na eliminacje ;)Widzisz ja jestem człowiekiem który nie klnie, pomimo że wszyscy w okół mnie przeklinają, moi rodzice puszczają niezłe wiązki, ale na drodze mego życia stanął pewien człowiek będący moim bodźcem na zignorowanie przekleństw i życie bez nich :)Niestety ale to jacy my jesteśmy teraz zależy od bodźców jakie miały na nas wpływ w dzieciństwie, dlatego gry mają ograniczenia wiekowe, dlatego zastosowano kółka w rogu ekranu świadczące o filmach tylko dla dorosłych, etc.Ci którzy to wprowadzili po prostu nie polegają na rodzicach, że oni wytłumaczą, tylko że coś w nich zadziała i odetną dziecko od tego produktu, który może okazać sie bodźcem rozwojowym dla dziecka ;)Edit: Tak mi się jeszcze przypomniało :pJeśli chodzi o teoretyczną dojrzałość, to tej nigdy nie można stwierdzić, ja myślałem, że w mym otoczeniu jest parę osób dojrzałych, aż do czasu gdy zaczęto puszczać na TV4 bajkę "Włatcy Much" (czy jak to się tam pisało, nie pamiętam gdzie te błędy były ;P) i niestety te, niby dojrzałe osoby, przesiąkają tą bajką, która jest demoralizująca i mało inteligentna, a humor w niej zawarty jakoś mnie nie bawi :)Do wypowiadającego się tu ojca, chwała Ci za Twą postawę, ja w sumie mam nie wielkie doświadczenie w sprawie wychowawczej, ale to co mówię, mówię na podstawie tego jak zachowuje się moja siostrzenica po tym, jak ja jej tłumaczę podczas zabawy (gra, bajka etc.) wszystko co w niej zawarte ;)
 
Witcher źle oddziaływuje na psychikę dzieci? A co powiecie o Kane & Lynch: Dead Men :DBTW pytaliście kiedyś o zdanie na temat gier 18+ jakiegoś dzieciaka?Ja mam takiego sąsiada (lat 13) - nasi rodzice się przyjaźnią, a chłopak czasami pod moją opieką gibał na różne wydarzenia, więc oczywistą oczywistością jest to, że dochodzi między nami do wymiany gier (inną sprawą jest że chłopaczek ma x360 ;) )Facet jest dość rezolutnym dzieciakiem, niejednokrotnie da się słyszeć z jego ust tekst w stylu pięknie kurwa pięknie ;) Rodzice są inżynierami, a młody jest chowany raczej w atmosferze kultury itp. Żaden zatem wykolejeniec czy patolog.Obaj mamy Witchera, ale kiedyś przekornie rzuciłem, że przecież to jest gra 18+. On na to, że to rodzice mu kupili bo i ojciec lubi czasem ubić strzygę ;) Tyle jeśli chodzi o wątek wychowawczy.Ale ja dalej wiercę dziurę w brzuchu - nie masz czasem ochoty wziąć jakiegoś kozika z kuchni i zapolować w nocy na potwora?Spoczęło na mnie spojrzenie wyprane z godności i odp: przecież zaciukanie babci nocą to nie to samo co zarąbanie utopca na bagnach. Babcia może mieć gaz albo co innego i wtedy po mnie. Nie mam szans. :DTaka sama teoria pada przy oczekiwaniu na K&L: czekam na tą grę bo będę mógł w końcu pomasakrować wszystkich w naprawdę fajnym stylu.A gdybyś miał karabin albo strzelbę to poszedłbyś do szkoły wyrównać rachunki z babką od matmy?Nie bo i tak w końcu ktoś by mnie zastrzelił.Tak więc jak widać gry pozwalają przeżyć nam to czego nigdy w życiu nie zrobimy. To ja bym postawił teorię, że gameplay ma raczej terapeutyczny niż szkodliwy wpływ na dzieciarnię. Każdy kurdupel bowiem swój rozum ma. I wie, że w realu nie ma opcji save/load.A ci, którzy o tym zapominają? Dla mnie to raczej podpucha, tłumaczenie się z wymordowania szkoły rzeźnia np. w GTA. Nieudolna próba ukrycia prawdziwych problemów.
 
LordBart said:
Facet jest dość rezolutnym dzieciakiem, niejednokrotnie da się słyszeć z jego ust tekst w stylu pięknie kurwa pięknie ;)
zaiste, jakiż on rezolutny
LordBart said:
Spoczęło na mnie spojrzenie wyprane z godności i odp: przecież zaciukanie babci nocą to nie to samo co zarąbanie utopca na bagnach. Babcia może mieć gaz albo co innego i wtedy po mnie. Nie mam szans.
Przepraszam, ale dla mine to jest kwintesencja sprawy. Tylko nie tak, jak to przestawił kolega, przeciwnie. Po tym cytacie widzimy, że chłopak do gry nie dorósł, skoro tak analizuje fakty.
 
SBK7 said:
Przepraszam, ale dla mine to jest kwintesencja sprawy. Tylko nie tak, jak to przestawił kolega, przeciwnie. Po tym cytacie widzimy, że chłopak do gry nie dorósł, skoro tak analizuje fakty.
Nie mówimy tu o dorośnięciu do gry, a o wpływie na psyche. Jak widać dzieciak ma wszystko poukładane i nawet najgorsza masakra nie skłoni go do łojenia ludzi na ulicy :)
 
To że ktoś jest rezolutny mądry wychowywany w dobrej atmosferze i potrafi odróżniać świat realny od wirtualnego nie znaczy że w pewnym momencie nie odbije mu palma !Różne przypadki już były i w kwestii ludzkiej psychiki nic mnie nie zdziwi !
 
LordBart said:
LordBart said:
Przepraszam, ale dla mine to jest kwintesencja sprawy. Tylko nie tak, jak to przestawił kolega, przeciwnie. Po tym cytacie widzimy, że chłopak do gry nie dorósł, skoro tak analizuje fakty.
Nie mówimy tu o dorośnięciu do gry, a o wpływie na psyche. Jak widać dzieciak ma wszystko poukładane i nawet najgorsza masakra nie skłoni go do łojenia ludzi na ulicy :)
nie mam na to słów... poukładane? poukładane to by miał, gdyby na ciebie spojrzał ze wzrokiem pogardy i spytał "Co ty pieprzysz? Po co mam zabijać babkę?"A póki co, jest niedorosłym dzieckiem, które wychowało się na pierdołach typu cartoon network i mtv i ogląda te gówna w tv, które go ogłupiają, bo umysł ma bardzo młody i bardzo chłonnyAha, nie, nie jestem Ojciec Rydzyk :p gry nie są "be", mtv nie jest "be". Po prostu uważam, ze są od pewnego poziomu, na którym można już spojrzeć na świat z dystansem i śmiać się nie z tego, że pan z telewizji podkłada jaja pod cegłę w Jackassie, tylko z jego głupoty :p
 
Top Bottom