Uh, oddziaływanie Wiedźmina na psychikę...Dobrze wielu prawi, to zależy od osoby i od nastawienia.Jeśli ktoś nie potrafi odróżnić rzeczywistości od fikcji, bo albo słabo zna to pierwsze, albo nie został uświadomiony, może być to fatalne w skutkach.Natomiast jak ktoś ma na uwadze fakt, że gra to tylko gra, nie powinno nic złego się stać. Może co najwyżej przejmować pewne jego zdaniem przydatne w jego wieku zachowania(np. teksty którymi może zaszpanować przy kolegach albo przy innych przypadkach ciosy które tym razem pomogą mu zdobyć 200xp w bójce na korytarzu;])."Ograniczenie" wiekowe jest właśnie po to, by zaznaczyć, przy jakim wieku gracza gra nie jest zgubna w skutkach lub nawet może się przydać(o czym za chwilę napiszę).Po prostu uznaje się, że powyżej osiemnastego roku życia(to się odnosi do alkoholu, papierosów, prawa jazdy itp. itd. również) człowiek jest już w stanie myśleć w pełni racjonalnie ple ple ple.Najważniejsze, by rodzic(lub czasem niestety dziecko) potrafił sam uznać, czy pociecha może w coś grać, jeszcze lepiej, jak gra razem z nim - nie dość, że można wtedy razem z dzieckiem poznawać nierealny świat i wyciągać z gry życiowe wnioski, to pogłębia to więź między nim a rodzicem.Moim zdaniem Wiedźmin ze względu na ilości krwi, brutalność słowną i fizyczną a także erotykę niezupełnie nadaje się dla dzieci. Jednak tutaj jestem skłonny zgodzić się po części z Michałem Madejem. W końcu i tak coraz szybciej dzieci poznają te "ciemne" strony życia, niż byśmy się spodziewali(za moich czasów picie zaczynało być na porządku dziennym tuż po 6kl. podstawówki, wulgaryzmy i "wiedza o seksie" była o wiele wcześniej). Raczej ciężko byłoby oddzielić dziecko od tego wpływu otoczenia(jedynie możnaby gdyby każdy rodzic postępował w taki sam, prawidłowy sposób). Zatem granie w gry tego typu razem z opiekunem razem z jego komentarzem może się przysłużyć dziecku. Po pierwsze nabierze dystansu do tego co widzi, po drugie nauczy się sam oceniać wydarzenia tego typu, może też nabierze szacunku do pewnych myśli i wartości do których dziś niewielu ma szacunek. No i jeszcze jest kwestia poznawania świata. Wymieniony opiekun może postarać się tak "pokierować" myślami dzieciaka, że ten pozna też ukryte treści i analogie do życia codziennego, co może mu się przydać w dorosłym życiu. Dobrym tego przykładem jest jedna z ostatnich rozmów w grze, ogólnie na temat życia Geralta z okresu który z gry znamy. Ukazuje ona w przewrotny sposób, że ciężko czasem wybrać "dobro" w przeciwieństwie do "zła", często też jak dobrze byśmy nie chcieli uczynić wychodzi to na złe lub co najmniej niesie za sobą jakieś negatywne skutki(tu dla przykładu możnaby podać pomoc słabszemu w klasie w trudnej sytuacji i wyśmianie z tego powodu przez całą resztę stada).Chciałbym na poparcie mojej tezy zauważyć(może tylko ja to zauważam
), że Wiedźmin jest jedną z niewielu gier, która poza miodnością i pięknem grafiki i muzyki ma bardzo wiele edukacyjnych i refleksyjnych treści które można z niej wyczytać. Jestem nawet skłonny stwierdzić, że jak w końcu na j. polskim zacznie się analizować i interpretować filmy, tę grę też dobrze by było uwzględnić choćby w liceum.Smuci mnie też fakt, że co poniektórzy łącząc jakiegoś Nowaka z KK starają się obrazić religię, której jestem wyznawcą, lub samych wyznawców:/. W końcu KK nie jest taki jak go tu opisano. "Ale to już inna historia..."PS. Mam nadzieję, że uwzględniłem wszystko co miałem na myśli zasypiając wczoraj i rozmyślając o temacie.PPS. Nie, nie jest to lizanie tyłka twórcom gry.E: Co do odkrywania tych ukrytych treści(niekoniecznie o charakterze refleksyjnym): dobry temat: http://www.thewitcher.com/forum/index.php?topic=2685.75