No to po kolei. O co ja bym prosił świętego mikołaja.- Możliwość wyciągnięcia broni niezależnie od tego jak bezpieczny jest teren. A także żeby cut sceny nie powodowały chowania broni. Rozumiem, że to ma pokazywać, że chodzenie non-stop z mieczem w łapie jest źle widziane. Ale powoduje to znacznie więcej głupich sytuacji. Jak na przykład rozmówka z Azarem Javedem, który trzyma mieczyki w łapach, zaraz nas bedzie chciał zaszlachtować, a Geralt wykazuje podziwu godne opanowanie i stoi z mieczem na plecach. Może dobrym rozwiązaniem byłoby podobne jak w Gothicu. Jak masz miecz łapach, ktoś nie chce z tobą gadać, ktoś bardziej nerwowy sam nas atakuje. Może w niektórych miejscach trzeba przed wejściem zostawić miecze. To by spowodowało że w końcu do czegoś by się sztylet przydał. No i w końcu kwestia techniczna. Wiedźmin z mieczem w łapie szybciej biega (na ptasiorze).- Dopracowanie samej postaci. Widać że twórcy gry postalali się pokazać Geralta żeby był jak najbardziej realistyczny. Nie może nosić w niewidzialnym plecaku trzech mieczu, dwóch zbrój i zestawu biwakowego. Można wziąć trochę rzeczy do podręcznej torby na brzuchu (ale już pierwsza kurtka skórzana nie ma tej torby....!!). Ale też jest trochę niedopracowań. Czemu Geralt nie uznaje instytucji pochew? Rozumiem że w naszej polskiej kulturze dwa nagie miecze mają wagę symboliczną, ale chyba jednak ciekawiej by to wyglądało. Kolejna możliwość przyglądania się misternej robocie grafików. Ładne, inkrustowane, skórzane, czy nawet drewniane pochwy, na kolejne miecze. Dalej, dlaczego trofea wyglądają jak maski? Jak już jest trofea nie idą do sprzętu od zadań, a na specjalnie na to odrębniony hak, to niech on wygląda. łeb wampirzycy powieszony za włosy, z wytrzeszczerzonymi oczami i wybitymi kłami obija się o kolano. Może rozwinięcie zbroi. Rękawice ze srebnymi ćwiekami, robione na zamówienie i buty z gwoździami( w końcu wiedźmin macha ciągle tymi szkitami), możliwość jakiegoś wystrojenia postaci.- Więcej skórek. Wyjątkowo denerwujące jest to, że postać przewijająca się przez całą prawie Leuvaarden(Czemu on ma dzwoneczek na szyi!!!!???), wygląda jak przeciętny podróżny/kupiec/handlarz. Za to wiedźmini, mimo że są tylko przez chwilę, każdy jest zrobiony z osobna. Jak się zdziwiłem, grając za pierwszym razem, widząc że po zabiciu wielebnego na podgrodziu, jego klony biegają po Wyzimie. Najlepiej w ogóle by było, żeby każda postać questowa, miała swój osobny wygląd.- Jakieś półprzenikanie przez przedmioty/NPC. Wścieklizny można dostać, jak ci NPC stanie na mostku, lub schodak i będzie stał tam nie wiadomo ile, a nie ma możliwości go przesunąć.- Możliwość rzucania znaków, niezależnie od okoliczności. Ach ten brak krzemieni.- Więcej gry w płonącej wyzimie. Szczególnie jest to ciekawe dla ścieżki neutralnej. Bieganie, załatwianie questów, w mieście, gdzie ciągle trwają walki na ulicach. I trzeba uważać, żeby nie dostać zarówno od elfów, jaki zakonu. Coś w stylu roznoszenia poczty podczas powstania warszawskiego. No i dodatkowo ciekawym aspektem jest oglądanie dzielnicy klasztornej, którą znamy od podszewki z czasów pokoju, jak teraz płonie. A skoro już ta lokacja jest zrobiona, to może fajnie by po niej pobiegać. Zajrzeć co się stało z kuźnią krasnoludzką, a kto zajął szpital lebiody.Oczywiście nie zgadzam się ze zmianą Geralta na kogokolwiek innego. Poczatkowo mi się nie podobało że w grze nie będzie większego wyboru. Ale taka jest specyfika tej gry. Jest skrajnie liniowa (niech będzie, trójliniowa), ale wynagradzają to, dopracowane scenki, dialogi, ciekawa fabuła. Trochę jest to jak film, w którym mamy trochę do gadania. No i musze jeszcze dodać że bardzo pozytywnie zaskoczył mnie fakt, że wersja rozszerzona będzie ogólnie dostępna dla posiadaczy gry. Już sie zczynałem zastanawiać , który kumpel by sobie kupił wersje rozszerzoną.