Rpg, bitewniaki, karcianki, planszówki

+
Cóż, to system w który nigdy nie udało mi się zagrać, ani go poprowadzić, z wielką ciekawością czytałem natomiast artykuły i scenariusze do niego publikowane w "Magii i Mieczu". Zawsze miałem wrażenie, że to system o bardzo ciekawym settingu, łączącym elementy nadprzyrodzone z rodzimymi realiami historycznymi.

Co do mechaniki, to wydawała mi się ciekawa, choć niezbyt łatwa do opanowania. Pamiętam, że walka polegała na zastosowaniu bardzo różnych ruchów i stylów. Gracz raczej nie mógł zwyczajnie ogłosić "to ja go tnę". Co skądinąd zrozumiałe, skoro walka na szable jest pewnego rodzaju wizytówką tak gry, jak i epoki.

Jeśli jest okazja, radziłbym spróbować.
 
Zapowiedź kolejnych statków do X-Winga pozwala rzucić okiem na nowe maszyny z Rogue 1:




Ten rebeliancki wygląda świetnie :eek:
 
Zakupiłem właśnie Warhammer Quest. Gra ktoś?

I od razu pytanie: Jakie koszulki pasują do kart? Na boardgamegeek znalazłem informację, że American Standard (duże karty) i American Standard Mini (małe karty). Niestety, te koszulki są bardzo słabo dostępne.

HuntMocy Pomóż. :D
 
Chodak, tylko te będą idealne, bo tworzy je ta sama firma, która wydała grę :p Możesz próbować zamienników od Maydaya, ale one nie będą pasować co do milimetra no i są o wiele gorszej jakości (choć tańsze). Z tego jednak co widzę to Mini American od Maydaya też są niedostępne na Rebelu. Pewnie jakieś chwilowe braki, bo to jeden z popularniejszych wymiarów w grach FFG.

Zresztą Rebel to nie jedyny sklep z takim asortymentem. Osobiście polecam Gamelorda, bo mają naprawdę świetne ceny no i Mini Americany mają na stanie ;)

http://sklep.gamelord.pl/pl/p/FFG-Mi...ves-41x63/1739

A co do samej gry to władowałeś się w martwy system. FFG straciło prawa do całej marki Warhammer, nie będzie więc nowych gier, dodatków do nich ani dodruków.
 
Last edited:
Dzięki, zamówię z gamelorda. :)
​​​
HuntMocy;n7486560 said:
Chodak
A co do samej gry to władowałeś się w martwy system. FFG straciło prawa do całej marki Warhammer, nie będzie więc nowych gier, dodatków do nich ani dodruków.
Szkoda, ale jakoś przeżyję. Wydaje mi się, że podstawka i tak mi posłuży. Kasę zamierzam bardziej imwestować w Posiadłość Szaleństwa. BTW, masz może jakieś doświadczenia z 2 edycją? Jestem dużym fanem pierwszej, druga z jednej strony zachęca możliwością gry dwuosobowej (lubimy sobie pograć z partnerką, wiec to istotny plus), z drugiej czytałem opinie, że jest trochę zbyt łatwa (wiadomo, gdy po drugiej stronie siedzi człowiek, do tego odpowiedno złośliwy, a nie aplikacja, to trudność wzrasta). No i cena...
 
Chodak;n7489140 said:
BTW, masz może jakieś doświadczenia z 2 edycją?

Grałem tylko w pierwszą edycję i bardzo mi się podobała. Odnośnie drugiej to jakoś nie przemawiają do mnie planszówki wymagające tableta czy komputera. Jako urozmaicenie ok, ale jako wymóg zdecydowanie nie. Nie po to siadam z ludźmi do planszówki żeby grać na komputerze...

Jeśli jednak jest to dla ciebie plus to chyba możesz łykać dwójkę. Fajne jest to że osoby posiadające pierwszą edycję i dodatki do niej mogą wszystkie elementy wykorzystać w edycji drugiej (aplikacja ma odpowiednie opcje scenariuszowe). Trochę tak jak z drugą edycją Descenta, w której można było wykorzystać figurki i inne elementy po dokupieniu pakietu modyfikującego (w Polsce niedostępny, bo pierwszej edycji w ogóle nie mieliśmy).
 
Ostatnio do naszej kolekcji dołączyło Pięć Klanów :) Prosta gra: rozstawiasz płytki i zbierasz ludziki, niby nic, a siedzisz, myślisz i kombinujesz. Gra dostaje ode mnie Walcowy Znak Jakości :D

 
To sem znowu ja, Planszówkowy Wallace :) Urzeczoni Pięcioma Klanami, postanowilismy wzbogacić naszą kolekcję gier, o kolejną pozycję z repertuaru Bruno Cathali: Cyklady. Mamy już za sobą partię i chyba nie jestem ulubieńcem bogów, ale to może dlatego, że w panteonie nie było Bahusa :p Następnym razem się odkuje i zostanę władcą świata :p Wydanie cudowne, dużo figurek, mapa, trochę kartonowych monet i kart :)

 
Last edited:
Grałem wczoraj w bardzo przyjemną planszówkę o nazwie Santorini.



Rozgrywka przypomina trochę Carcassonne czy Taluvę, polega bowiem na wspólnym zabudowywaniu planszy. Każdy z graczy ma dwa ludziki i podczas swojej tury wykonuje dwie akcje. Najpierw rusza się wybranym ludzikiem, a następnie układa na dowolnym sąsiadującym obszarze kawałek budynku. Budynki mogą mieć maksymalnie cztery poziomy, które układamy po kolei (na poziomie 1 kładziemy poziom 2, na 2 poziom 3 itd.). Ludziki mogą się poruszać o jeden poziom w górę tak więc z ziemi wejdą na poziom 1, z poziomu 1 wejdą na 2 itd. Celem gry jest dotarcie jednym ludzikiem na poziom 3. Budynków burzyć się nie da więc jeśli ktoś dołoży poziom 4 (czyli kopułę), budowla staje się niedostępna. Trzeba zatem nie tylko kombinować jak dotrzeć na wyższy poziom, ale również jak przeszkodzić innym graczom.

W grze nie występuje żadna losowość. Każdy z graczy ma takie same możliwości, a elementy budynków są jawne i występują w ilości pozwalającej na zabudowanie całej planszy. Nie dojdzie więc do sytuacji znanej ze wspomnianych na początku tytułów, że jeden gracz ma więcej szczęścia i ciągle losuje najfajniejsze elementy. Santorini oferuje również karty boskich zdolności, które ubarwiają rozgrywkę, ale nie miałem okazji ich przetestować. Z opisów jednak wnioskuję, że nie wpływają one na zwiększenie losowości, ponieważ karty są jawne i dostępne od początku gry. Wiemy zatem co możemy zrobić jak i co mogą zrobić przeciwnicy.

Wykonanie gry jest świetne. Bajkowe ilustracje na kartach i planszy idą w parze z pięknymi, plastikowymi fragmentami budynków. Stopniowe zapełnianie planszy coraz wyższymi budowlami robi wrażenie. Ilość plastiku i jakość elementów przekładają się niestety na wysoką cenę, a ta oscyluje w okolicach 180-200 zł. Jak na tak małą i szybką grę jest to zdecydowanie za dużo.

 
Cytat z wątku o SW: Battlefront, ale dyskusja bardziej nada się tutaj, a temu tematowi przyda się odświeżenie. :)

raison_d_etre;n9876911 said:
Tylko czym to się różni od praktycznie identycznego procederu stosowanego w karciankach od stu lat?
W karciankach od pewnego czasu model CCG (Collectible Card Game), oparty na losowej zawartości zestawów kart, wypierany jest przez LCG (Living Card Game), który polega na tym, że wydawane są co jakiś czas mniejsze i większe zestawy kart nielosowych. Jest to model o wiele uczciwszy wobec nabywcy. Wiele bym dał, żeby ktoś pokusił się o wydanie zapomnianego już prawie Kultu w takim modelu...

Na pocieszenie, za pomocą Kickstartera właśnie wychodzi nowy Kult RPG:
https://www.kickstarter.com/projects...aying-game-rpg
 
Miałem okazję dzisiaj zagrać znowu w Grę o Tron po latach i to jest tak fajna planszówka, że zastanawiam się czemu od tak dawna w nią nie grałem :unsure:



W zasadzie jedyne co może w niej przeszkadzać to ciągnące się niekiedy tury. Przy sześciu graczach zdarza się czekać kilkanaście minut na swoją kolej nie mając wtedy nic do roboty. Poza tym, ciężko tutaj dopatrzeć się wad, bo mechanika jest przemyślana, a losowość występuje w tak małym stopniu, że nie wpływa jakoś szczególnie na to czy komuś się wiedzie czy nie. Możliwość prowadzenia negocjacji, które nie są w żaden sposób wiążące nie każdemu przypadnie do gustu, ale tak to już jest w grze o tron - wygrywasz albo umierasz - i planszówka bardzo dobrze to oddaje. Umawiasz się z kimś, ale nigdy nie wiesz kiedy wbije ci nóż w plecy, powinieneś więc zrobić to wcześniej.

Niedawno zapowiedziano duży dodatek zatytułowany Matka Smoków, który dodaje całą masę ciekawych rzeczy. Dokładka do mapy przedstawiająca lokacje w Essos, dwa nowe rody (Targaryenów i Arrynów), rosnące z czasem w siłę smoki, Żelazny Bank z Braavos oferujący pożyczki na różne fajne bonusy oraz inne pomniejsze nowinki.

http://galakta.pl/zapowiedz-gra-o-tron-matka-smokow/

Widziałem już zawartość dodatku na żywo, a być może przy najbliższej okazji uda się zagrać przedpremierowo :)
 
Jak dla mnie GoT ma problemy z balansem przy rozgrywce poniżej 5 graczy. Dla 4 graczy sytuację poprawia minidodatek Uczta dla Wron, wprowadzający Arrynów w miejsce bodajże Greyjoyów. Poza tym faktycznie jest to prześwietna gra. Na przestrzeni lat, sześć osób do gry udało mi się uzbierać niestety zaledwie kilka razy - mam stałą, 4-5 osobową ekipę do grania i zwykle zamiast szukać kogoś z zewnątrz, dobieramy grę najlepiej chodzącą na aktualnie obecną ilość graczy. Te rozgrywki w których się udało, wspominam jednak znakomicie.

Faktycznie problemem może być czas oczekiwania na swoją turę. W przypadku osób myślących w nieskończoność nad swoim ruchem zamiast zaplanować go wcześniej, proponuję timer albo klepsydrę dające 1-2 min na wykonanie ruchu.

Ja ze swojej strony ostatnio, po kilkunastoletniej przerwie przeplatanej kilkoma pojedynczymi sesjami, powróciłem do prowadzenia Warhammera FRP. Rozważałem inne systemy, ale uznałem, że fajnie będzie wrócić na stare śmieci również pod tym względem. Zdecydowałem się na 2 edycję, która i tak jest dla mnie nowością, bo w czasach przełomu wieków prowadziłem jedynkę. Trzecia i czwarta edycja po wstępnym zapoznaniu się wydały mi się przekombinowane.

Póki co wrażenia mam bardzo pozytywne, przypomniałem sobie w szczególności ubaw i frajdę, jaką daje obserwowanie poczynań nieświadomych graczy wobec zawiłości i zagadek przygody. Satysfakcji dodaje fakt, że udało mi się przygotować chyba jeden z najlepszych scenariuszy dotychczas, poza tym staram się prowadzić w sposób trochę inny niż wcześniej - zamiast pełnej koncentracji na obecnej przygodzie, staram się jednocześnie wprowadzać także wydarzenia i elementy świata, które na pierwszy plan wysuną się, być może, podczas kolejnych. Bywa to wymagające, ale już mam odzew od graczy, że daje im to większe poczucie realizmu i wczuwkę w świat.
 
Last edited:
W GoT grałem na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat w sumie z kilkadziesiąt razy. Gra genialna jak się gra rzadko i nie ciągle w tym samym gronie. Niestety minusem tej gry jest fakt, że tu niczym w szachach każda frakcja ma konkretne optymalne otwarcia więc jak się gra ciągle z tymi samymi przeciwnikami którzy mają bardzo dobrze obeznane wszystkie możliwe otwarcia gra staje się przeraźliwie nudna i opiera się głównie o to niewielkie RNG obecne w grze. Zwłaszcza, że takich przeciwników zna się bardzo dobrze i wiadomo co się po nich spodziewać. W takiej grupie dużo lepiej moim zdaniem sprawdza się planszówka Shogun. Natomiast grając rzadko i z nowymi ludźmi jest to moim zdaniem jedna z najlepszych gier strategicznych.
 
Jeśli chodzi o większą losowość przy otwarciu, to jedną z najlepszych gier pod tym względem jest dla mnie Chaos w Starym Świecie. Ze względu na początkowe, losowe rozstawienie żetonów, które w przypadku większości frakcji decydują o tym, że dany region będzie dla nich cenny, oraz możliwość wystartowania na dowolnie wybranym regionie mapy (tam, gdzie przyzwiemy naszą pierwszą jednostkę), praktycznie każda rozgrywka jest inna. Problemem tej gry jest jednak to, że w przypadku, gdy wszyscy gracze nie kontrują zgodnie jednej z frakcji (Khorne), daje jej to widoczną przewagę. Można oczywiście wykluczyć tę frakcję z rozgrywki, ale zmniejsza to o jeden liczbę możliwych graczy (do 3 lub 4 z dodatkiem Rogaty Szczur).

Jeszcze jedno - Dodatek Uczta dla Wron dla GoT wprowadza inny sposób punktacji. Nie wygrywamy już zdobywając zamki, tylko realizując tajne, losowo przydzielane (w formie kart) cele. Dzięki temu rozgrywki o wiele bardziej różnią się między sobą, ale niestety dodatek jest tylko dla 4 graczy.
 
Last edited:
Miał ktoś do czynienia z planszówką Dark Souls? Figurki wyglądają obłędnie i samo to zachęca do zakupu, ale cena jednak odstrasza. Nie jestem też przekonany do reguł po obejrzeniu kilku materiałów w sieci.
 
W listopadzie na wspieram.to startuje kampania polskiego wydania Kult: Divinity Lost.

Osobiście od pół roku jestem w posiadaniu anglojęzycznej edycji podręcznika (w wersji Black Edition, piękna rzecz) i zbieram się w końcu do poprowadzenia pierwszej kampanii. Co dziwne, moja dziewczyna, która generalnie boi się nawet oglądać X-Files, z pełną świadomością wyraziła chęć grania. Hmm...

W każdym razie, jako staroszkolny erpegowiec byłem początkowo mocno sceptyczny w stosunku do nowej mechaniki, będącej zmodyfikowaną wersją Powered By The Apocalypse. Jakoś nie mogłem przeżyć, że np. żaden ze współczynników postaci nie odzwierciedla jej fizycznej siły. No bo jak to, nie da się stestować tego, ile postać gracza może udźwignąć?

Jednak po bliższym zapoznaniu się i skumaniu, o co tak naprawdę w tej mechanice chodzi, dałem się przekonać. Mamy bowiem do czynienia z systemem stawiającym na bardzo duży udział graczy we wspólnym tworzeniu historii i to już na etapie tworzenia postaci. Sam system kreacji postaci, poprzez bazowanie na Mrocznych Tajemnicach (Dark Secrets), Zawadach (Disadavantages) i relacjach bohaterów miedzy sobą, a także w stosunku do NPC (co jest odzwierciedlone mechanicznie) powoduje, że mistrzowi gry pozostaje połączyć te elementy w zwartą całość i może już mieć gotowy zarys fabuły.

Na anglojęzycznej stronie systemu można zresztą za darmo pobrać materiały, które wraz z tutorialami dostępnymi na oficjalnym kanale YT, powinny być wystarczające do samodzielnego rozegrania sesji. Są nawet jednostrzałowe scenariusze z gotowymi postaciami graczy. Jest też polska strona, ale póki co nie grzeszy ona nadmiarem zawartości.

Podsumowując - polecam gorąco. Jakby ktoś był zainteresowany, to dysponuję własnoręcznie przetłumaczoną na PL tabelą ruchów i kartą postaci. Ciekaw jestem swoją drogą oficjalnego tłumaczenia, bo niektóre konstrukcje słowne mogą być dość karkołomnym wyzwaniem.
 
Jakoś nie mogłem przeżyć, że np. żaden ze współczynników postaci nie odzwierciedla jej fizycznej siły. No bo jak to, nie da się stestować tego, ile postać gracza może udźwignąć?

Jednak po bliższym zapoznaniu się i skumaniu, o co tak naprawdę w tej mechanice chodzi, dałem się przekonać.
Nie do końca zrozumiałem ten fragment: czy "po bliższym zapoznaniu się i skumaniu o co chodzi" znalazłeś tą możliwość sprawdzenia ile dana postać gracza może udźwignąć czy też nie znalazłeś, a do gry przekonało Cię coś innego?
 
@Lexor To drugie. Generalnie mechanika w grze nie stara się wyczerpująco opisywać parametrów fizycznych graczy, koncentrując się bardziej na tzw. Ruchach. Testy są wykonywane w kontekście konkretnego działania. To się jednak sprawdza, bo nie jest to system nastawiony na walkę, raczej na narrację, którą taka mechanika wspomaga.
 
Top Bottom