Awionika10;n8141790 said:
Przez "KS", nie "X". Dijkstra.
Awionika10;n8141790 said:
Nie odbierz tego źle, ale jesteś xfilem? Grammar nazi grammarem nazi, ale wsadzanie "X" w miejsce "KS"? Takiego czegoś jeszcze nie widziałem.
Awionika10;n8141790 said:
Triss bardzo mi zaimponowała tym, że gotowa była w Koszarach Łowców Czarownic pozwolić wyrwać sobie paznokcie aby zdobyć wiadomości o Siostrzyczce i Bardzie.
Ja to widzę tak, że po prostu wiedziała, że kiedy przegną pałę, Geralt ruszy do akcji. To takie, wiesz, jakby "poświęcenie się", że za własne pieniądze pójdzie się po flaszkę, ale jednocześnie posiadanie świadomości, że jeśli nie starczy, to znajomy się dołoży. Raczej nie taki 100%-owy przykład ukazujący w pełni sytuację, ale wystarczająco obrazowy.
Dark_Hekate;n8142350 said:
Czemu nie przejść do innych tematów, które nie skończą się kłótnią?
Póki jest spokojna dyskusja, można gadać. Ale nie nasza wina, że więcej argumentów jest przeciwko Triss oraz więcej za Yennefer. I zazwyczaj to trissowcy zaczynają się drzeć.
Dark_Hekate;n8142350 said:
Piszesz o torturach Triss w "Dzikim Gonie", które trwały przez godzinę - dwie.
Jakie godzinę, dwie - przecież rozmowa z Mengem to może z 10 minut.
Dark_Hekate;n8142350 said:
(wspominanego przez Regisa Vingefortza)
Jak się przyczepiłem Awionika, to i doczepię się ciebie
Trochę dwuznacznie, po Regisa powinnien raczej być myślnik, bo można uznać, że Vilgefortz to nazwisko czy co (nawiasem, Vilge..., nie Vinge..., przez "L").
Dark_Hekate;n8142350 said:
(wiadomo, że Wyspiarze mieli bardzo dobrą flotę)
Tak i nie. Może była liczna, ale nie zaawansowana. Skoro do Kerack przybił sobie kliper (statek z XIXw, patrząc na nasze dzieje) a tam dalej mają drakkary itd., to może być ciężko. Wiesz, jeśli dojdzie do walki w zwarciu, abordaże - Skelligijczycy raczej wygrają, ale na dystans jak dostaną z takiej katapulty czy kuszy wałowej ładne parę razy, statek pójdzie na dno zanim dopłynie.
Dark_Hekate;n8142350 said:
6.) Nie odbieraj tego jak atak na siebie. Ale co ma wykształcenie do tego jak mamy prowadzić dyskusję?
Jestem na profilu mat-inf-fiz w liceum a swoją przyszłość widzę ewidentnie politycznie (mam wręcz kręćka, coby nie użyć słowa kończącego się na "dolca", na punkcie polityki, mam do tego powołanie czy coś; z góry mówię, jestem antysystemowy, żaden PiS-owiec czy KOD-owiec, he), więc edukacja nie ma tu nic do rzeczy, co najwyżej może posłużyć jako dodatkowa wiedza, terminy, których inne osoby nie zrozumieją, to też i nie ma zeń jakiegoś szczególnego pożytku, chyba że ktoś przegugluje.
Dark_Hekate;n8142350 said:
wybór polityczny: Dijsktra/Emhyr/Radowid jest w pewien sposób podyktowany naszymi poglądami politycznymi
Jeśli ktoś dokonuje wyboru ewidentnie politycznego tylko ze względu na podejście do konkretnych postaci, to trochę kulą w płot. Z drugiej jednak strony wyborów takich bezpośrednio nie ma - na Skellige pomagamy albo temu, albo tej, w Novigradzie albo pozwalamy zabić naszych znajomych, albo bronimy ich. Ale kiedy człowiek ma już świadomość, że są to wybory polityczne, i nadal kieruje się tylko podejściem: "O, tego nie lubię a tego lubię", to moim zdaniem coś tu jest nie tak. Znaczy rozumiem - kogoś polityka Wiedźmina może nie obchodzić, ale nawet nie pomyśleć o skutkach? To taka dygresja tylko w nikogo niekierowana.
Awionika10;n8142800 said:
a także jest spokrewniona chyba z wszystkimi dynastiami Południa i Północy
Tam każdy z każdym jest spokrewniony, to jest jeden wielki burdel, dosłownie i w przenośni.
Awionika10;n8142800 said:
Wypowiedziałem się spontanicznie i subiektywnie, nie domyślając się, że to taki drażliwy temat.
To jest trochę jak: "Jesteś za tym czy za tym klubem piłkarskim?" Odpowiesz źle - wpierdziel. Z tym że to trissowcy są agresywni, yenneferowcy zazwyczaj podchodzą na logikę, nie na wielkość cycków Triss.
Awionika10;n8142800 said:
Czy to nie świadczy o emocjonalnym zaangażowaniu w grę, o tym, że gra prowokuje w nas ujawnienie cech naszej osobowości?
Mi tylko wiedźmin uświadomił, ale nie gra, tylko erpienie, o którym wcześniej pisałem, ale powtórzę, ze względu na nowego uczestnika dyskusji - z paroma znajomymi robiliśmy sesje RPG z użyciem forum (czyli graliśmy na PBF-ie) z naciskiem na politykę. Ujawnił się wtedy cholernie mój imperializm w stosunku do Redanii (podyktowany tym, że można stwierdzić, iż "do Redanii najbliżej jest Polsce").
Dark_Hekate;n8143050 said:
Również odpowiem w punktach:
Nie możecie odpowiadać, cytując poszczególne fragmenty? ;_____; Psuje to taką "konwencję" forumową XD
Dark_Hekate;n8143050 said:
Rozmawiając o Królestwach Północy i Niflgaardzie mamy raczej na myśli ogólna politykę władców.
Czyli np. kwestię nieludzi, czyli np. Wiewiórki, które niczym UPA, dosłownie, walczą o niepodległość, co odbija się na wszystkich nieludziach, przede wszystkim na w pełni zasymilowanych krasnoludach i gnomach. Ogólnie, jeśli ci zależy na mojej ocenie działań Wiewiórek, to przeszukaj ostatnie kilka stron (szukaj linku zabarwionego na czerwono, powinien rzucać się w oczy, albo wciśnij CTRL+F i wpisz "htt", powinien wyłapać początek linka), przedstawiłem tam wszystkie argumenty "za" Wiewiórkami w oparciu o książki i gry i je zwyczajnie obaliłem, dowodząc, że są to terroryści walczący o absolutnie przegraną sprawę. Na podstawie tego tematu też raczej wyciągniesz jak wygląda ten cały konflikt, bo i też tam trochę o historii napisałem, np. krwawej ludzkiej ekspansji na Kontynencie.
Dark_Hekate;n8143050 said:
W sumie to jeden z głównych tematów sagi.
Taki drugi główny. Książki przede wszystkimi są o tym, że ojciec szuka swojej córki. A to, że przy okazji rozwali najpotężniejszego czarodzieja itd., to jest kwestia poboczna, właśnie "przy okazji".
Dark_Hekate;n8143050 said:
zostali przeniesieni przez Ciri do Krainy Jabłoni
A to nie była Wyspa Jabłoni przypadkiem?
Dark_Hekate;n8143050 said:
Emhyr to nie jest "dobry wujek Sam"
Gra tak go obrazuje? Mi się wydaje, że trochę taki Józef S. niż Sam - znaczy powszechnie dobrze się o nim mówi, ale prędzej ze strachu niż z szacunku. Oschły taki jakiś był w stosunku do Geralta, a nie właśnie taki dobry.
Dark_Hekate;n8143050 said:
No właśnie, znów odwołanie do sagi. Skellige było bodajże lennikiem Cintry
Lennikiem chyba nie, ale na pewno była umowa, że królowa Cintry, Cirilla właśnie, miała odziedziczyć wyspy albo całe, albo te należące do klanu an Craite. Coś jak z umową, że Ludwik, król Węgier, miał zostać królem Polski, kiedy to u nas nie będzie dziedzica. Tylko ogólnie w wiedźminie nie ma praktycznie nic o umowach. Kiedyś szukałem czegokolwiek na temat tego jakim cudem Kovir uniezależnił się od Redanii (przypomnę, że któryś tam Radowid wywalił swojego brata Trojdena na północ, żeby se tam rządził i się ogólnie odwalił, w ten sposób powstała 3-osobowa dynastia, po której zasiedli Thyssenidzi), bo w pewnym momencie trwała wojna, w której brała udział Temeria i chyba raczej Kaedwen, z Kovirem, zakończona zwycięstwem Koviru. Jak można walczyć o odbicie czegoś, co jest oficjalnie przynależne? Chyba że Kovir zaczął rządzić się samemu, autonomia powoli rosła i Radowid kolejny postanowił siłą odbić te tereny, niemniej co wówczas robiłoby tam Kaedwen? Redania oddałaby część terenów w zamian za pomoc? Temat cholernie śliski, bo nic nie wiadomo, tak na prawdę. Ah, ten AS, z jednej chwali mu się, że robi świat pod fabułę a nie fabułę pod świat, ale z drugiej weź cokolwiek zrób w takim dziurawym świecie - wsparcia dla niezależnych ludzi brak xD Nawet chędożonej mapy nie ma, gdzie LOTR ma. No i ten, tak z Skellige zszedłem na Kovir.
Dark_Hekate;n8143050 said:
Świat Andrzeja Sapkowskiego to nie jest świat Tolkiena
Niestety. Ja chcę w pełni, albo przynajmniej lepiej niż teraz, opisany świat! Zamiast Sezonu burz z chęcią w łapy wziąłbym jakąś Encyklopedię o Kontynencie ;___;
Dark_Hekate;n8143050 said:
gdzie mamy dobrą stronę i złą stronę
Przypominam, że jest książka opisująca, że to Mordor itd. jest dobry a reszta to właśnie zła strona.