W sumie co do zasady zgadzam się z
@lonerunner, bo przerzucanie się linkami zazwyczaj zabija dyskusję. Tyczy się to zwłaszcza zagadnień społecznych, najbardziej podatnych na ideologiczne skrzywienia, pisanie pod tezę itp. i gdzie najtrudniej o jakiś realny konsensus naukowy. Wykluczając sytuacje, gdy ktoś pisze oczywiste bzdury, rzadko jest więc tak, że rzucenie paru linków "załatwi sprawę", a że każdy potrafi korzystać z Google, na upartego można znaleźć artykuł na poparcie jakiegokolwiek tezy, by wytworzyć pozory obiektywizmu czy wykreować aurę wszechwiedzącego mędrca. W takiej sytuacji weryfikowanie po kolei każdego linka w realiach internetowej dyskusji kompletnie mija się z celem i nie wydaje mi się, by coś takiego:
Użytkownik A: blablblalalalla
Użytkownik B: Bzdura, bo *link* *link* *link*
Użytkownik A: Autor jest tendencyjny, w dodatku ma słabe opinie. Wszystko jest dobrze wyjaśnione tutaj: *link* *link*
Użytkownik B: :lol: Zarzucasz tendencyjność, podczas gdy w podanym artykule statystyki są wyrwane z kontekstu. Patrz tutaj *link**link**link**link*
Użytkownik A: Nie chce mi się pisać już. Bez sensu. Na zakończenie tylko parę ciekawych linków: *link**link**link*
było stanem pożądanym -_-. Podobnie jak zniechęcanie innych do dyskusji, bo to, że ktoś przestanie się nagle odzywać, nie kontestując zdania wyrażonego w jakimś linku, wcale nie oznacza, że przyznał rację drugiej stronie lub "przegrał" dyskusję. Jest wg mnie bardziej prawdopodobne, że po prostu odechciało mu się kontynuowania rozmowy. Robi się jeszcze śmieszniej, gdy podawanych linków się nie czyta lub czyta się jedynie w części. Moim zdaniem lepiej jednak, gdy na forum odesłania mają charakter pomocniczy, są zaczątkiem dyskusji lub wskazują jedno ze źródeł, na którym dana osoba opiera swój pogląd (wiadomo, że jeśli ktoś coś na dany temat wie, to raczej nie będzie teraz robił listy wszystkiego, co kiedykolwiek czytał, wysłuchał, czego doświadczył czy co oglądnął - to kolejny powód upierdliwości takiego sposobu dyskusji).
Ach, nie chcę, by
@zi3lona odebrała mój wywód jako jeden wielki przytyk pod jej adresem czy coś, bo nie to jest moim celem i nie kieruję tutaj wszystkiego pod adresem konkretnej osoby. Wyrażam jednak swoją opinię i wskazuję, dlaczego określony sposób rozmowy może być męczący.