Nie wiem jak będzie w dalszej części gry, ale w prologu np. nie podobało mi się tu, że NIE MA SZANS, żeby trafić szybkiego przeciwnika silnym stylem, albo silnego szybkim. To dla mnie trochę bez sens. Rozumiem, że odpowiednie style powinny ułatwiać walkę, ale to jest trochę na wyrost. Spodziewałem się raczej czegoś ala JK2 albo JA -> silne i wolne ciosy albo szybkie i słabe albo grupowe ale słabe i wolne. Plus odpowiednia modyfikacja względem wrogów, ale nie tak przesadzona. Jednak ogólnie walka jest okej... no może oprócz tego, że jest łatwa, dopiero seria Barghestów + finalna grupa 6 Barghestów (prawie)naraz dała radę mi ściągnąć życie do połowy (tylko dlatego, że się nie leczyłem bo chciałem sprawdzić trudność walki). Zobaczymy czy dalej będzie tak samo. Ogólnie walka jest przyjemna - czy rewolucyjna? Trudno mi ocenić, na pewno wymaga od gracza więcej wysiłku niż w takim Sacred czy Titan Quest, ale nie nazwałbym jej najsilniejszą stroną gry.