Thronebreaker / Wojna krwi - dyskusja ogólna.

+
Cóż sporo ludzi juz sie wypowiedziało. Wiec i ja dorzuce swoje trzy grosze.

Przede wszystkim, gram na srednim, gry jeszcze nie ukonczylem, jestem gdzies w mahakamie. Karty ulozylem w stylu lyrijskiej armii zmieszanej z kundlami. Nie wybieralem najsliniejszych kart, uznalem ze deck ma reprezentowac armie meve a nie jak to sie mowi "cheesowac" mechanike gry.
-Potyczki nie sa latwe i musze sie nakombinowac zeby wygrac, choc niektore sa zbyt latwe. A nie gram w gwinta. Wolalbym zeby bitwy byly trudne i wymagajace duzo bardziej. Duzo wiecej myslenia, kombinowania byloby na reke. Moze wyzszy poziom trudnosci bylby tu ok. Rozumiem ze wielu zagra w ta gre dla samej fabuly ktora mi osobiscie bardzo podchodzi :)
- Chcialbym zeby podczas wyborów w grze nie wyswietlalo profitow! W sensie bez informacji o stratach drewna, zlota, badz morale czy ludzi i tak samo z zyskami! Byloby to naprawde fajne, bo chcac nie chcac czasem moze kusic fakt ze wiemy co dostaniemy i wplywa to na decyzje gracza.
-Jeszcze bardziej rozbudowane mozliwosci wyborow i konsekwencji, super sprawa miedzy zlymi i zlymi wyborami!


I jedyne co moge dodac na koniec, dajcie nam wiecej tego towaru! Biore w ciemno! Nawet gdyby to bylo w stylu telitale games czy jak to sie nazywa! Macie mnie i moje pieniadze, dopoki beda to ciekawe wielowatkowe historie napakowane wyborami ich konsekwencjami i mozliwoscia wielu zakonczen! Pozdrawiam zespół i dzieki za fajną historie z universum ktore lubie. Milego!
 
Wojnę Krwi kupiłem dopiero po patchu i wczoraj ją ukończyłem. Krótko mówiąc- rewelacja, chociaż nie obyło się bez paru "ale". Podsumowując plusy i minusy:

+ ładna grafika zahaczająca o retro styl, ale utrzymana w klimacie serii Wiedźmin
+ konstrukcja świata, jego wypełnienie różnymi aktywnościami, ogólnie rzecz biorąc jest co robić, a "czyszczenie" mapy jest bardzo satysfakcjonujące
+ prowadzenie fabuły z wyborami moralnymi, niejednokrotnie potrzebowałem dłuższej chwili żeby wybrać jedną z opcji, a i tak nie byłem z niej zadowolony i musiałem potem sam siebie przekonywać, że to było słuszne rozwiązanie
+ genialna muzyka
+ nowe i stare postacie ze świata Wiedźmina (chociaż nie wszystkie, o tym za chwile)- wspaniale wykreowane i/lub rozwinięte ich wątki
+ możliwość rozbudowy obozu z realnym wpływem na rozgrywkę (chociaż niezbyt to zbalansowane, ale plus za sam pomysł)
+ walki w postaci zagadek- puzzli
+ sporo nawiązań do sagi ze słynną walką w Angrenie na czele
+ karty z świetnymi mechanikami pozwalającymi tworzyć naprawdę fajne decki

+/- poziom trudności- na początku po patchu bywało trudno i trzeba było pomyśleć nad talią, ale potem gra zrobiła się banalna

-bugi, przez które nie mogłem zrobić niektórych achivmentów
-czasami przeciwnicy się bugowali i reagowali z lekkim opóźnieniem
-Morale trochę zbyt dynamicznie się zmienia- zbyt łatwo zarówno naprawić szkody, jak i coś zepsuć
-i chyba największy minus, czyli kilka nieścisłości fabularnych związanych z sagą, bez spoilerów pisząc ogólnie to głównie chodzi o: moment rozpoczęcia inwazji NG z pominięciem istotnych elementów doń prowadzących, postać Vilema, czasami przedstawiano historię w taki sposób, jakby była najważniejszym elementem wojny z Czarnymi, a nie jednym w wielu

Ogólnie takie 9/10, na pewno wrócę jeszcze do tej gry i czekam na więcej.
 
Dobra kupiłem WK za te 80 zł. To nadal moim zdaniem za dużo jeśli kogoś nie interesuje Gwint, ale że mnie interesuje kupiłem by w ten sposób podziękować CDPR za te grubo ponad 400 godzin gry w Gwinta (wewnątrz gry nigdy nic nie kupiłem). Jak na razie pograłem niecałe 2 godziny i nie porwało mnie. Niby gram na najwyższym poziomie trudności, a wszystkie dotychczasowe walki wygrywam przewagą kilkudziesięciu punktów. No ale to początek liczę, że dalej będzie trudniej. Zwłaszcza, że pierwsze kilka zagadek to też banał, a liczyłem na poziom z eventów dostępnych w OB. Tam czasami musiałem kilka razy podchodzić pod zagadkę by w końcu ją rozwiązać. Tu znów liczę, że dalej będzie trudniej. Bo jeśli oba aspekty będą przez całą grę tak banalne to zostanie z tego visual novel. Oby chociaż ten aspekt mnie urzekł.

Ale jedno mi się nie podoba już na starcie. Cała ta WK która miała niby być samodzielnym produktem nie powiązanym z Gwintem ma tyle do niego odniesień, że trudno nie odnieść wrażenia, że to tylko kampania SP do Gwinta. Już pomijam, że na ekranie początkowym można odpalić Gwinta. Gorzej, że wszystkie ekrany ładowania wyglądają dokładnie tak samo jak w Gwincie i są to po prostu pokazane karty z Gwinta. Ciekawe czy w wersji na Steam jest tak samo skoro tam nie ma Gwinta.

No i oprawa graficzna w moim odczuciu jest biedna. Już nie chodzi o samą stylistykę bo ta ma swój klimat, ale liczyłem, że jednak na tych planszach będzie więcej animacji (przykładowo spotkałem chłopów z wozem, liczyłem, że po zakończonej rozmowie będzie widać jak odjeżdżają do świątyni, a oni po prostu zniknęli z mapy). Wyraźnie widać, że budżet poszedł w dużej mierze na gaże dla aktorów z kilkunastu krajów zamiast w oprawę graficzną. Szkoda bo nie mogę się pozbyć uczucia, że gram w grę Indie od jakiegoś niewielkiego polskiego studia.
 
Od ostatniego komentarza, przmieżyłem z wraz z Meve kawał drogi i moja opinia nieco uległa zmianie. Gra jest typowo dla fanów karcianek a mnie pcha dalej ciekawość jak to wszystko się skończy. I o ile zagadki są fajne, wiele z nich jest banalnie prosta. Najbardziej odczułem to pod koniec mahakamu, gdzie zamiast pociągnąć fabule, latalem po planszy od jednej potyczki karcianej do drugiej, potem w aedrin jest coraz wiecej potyczek karcianych... Skutecznie stopuje to tempo gry, gdzie zanim pociagne fabule dalej, musze stoczyc mnostwo bitew, rozwiklac pare zagadek, wybrac opcje przy zdarzeniach losowych... I o ile eksploracja i wydarzenia sa fajne, opcje czy wchdzic gdzies po skarb czy nie, o tyle bitwy karciane juz zbrzydly...

Powiem tak, gdyby to byla seria telltale to trafiloby to do duzo duzo duzo wiekszego grona graczy. O ile historia, watki i opcje wyborow sa super, o tyle karcianka odepchnie wielu potencjalnych nabywców. Duzo bardziej bym wolal potyczki w stylu heroes 3/ banner saga niż karty. Pozdro
 
Kolejne dwie godziny za mną i kolejny minus dostrzegam. Po cóż Medycy Polowi trafili do WK skoro w połowie bitew gramy nie swoją talią, a w większości z drugiej połowy gramy tylko 1 rundę. Za sobą mam już kilkanaście bitew i te gdzie grało się do 2 wygranych rund było dosłownie kilka. Na razie jestem zawiedziony. Fabuła co prawda fajnie się rozkręca, ale liczyłem jednak na coś innego. Zobaczymy jak będzie dalej bo na razie dopiero 2/3 mapy Lyrii za mną.

PS. Żeby trochę utrudnić sobie rozgrywkę gram każdą bitwę tak by nie stracić żadnej jednostki poza Piechotą z zemstą. Ku mojemu zmartwieniu nawet tak postawiona poprzeczka nie jest trudna do przeskoczenia w każdej z dotychczasowych bitew :(
 
Za mną już jakieś 11 godzin gry. Właśnie kończę Aedirn. Fabuła mnie wciągnęła choć wyraźnie widać, że ta gra jest jednak bardzo liniowa i wątków oderwanych od głównej linii fabularnej praktycznie nie ma (na ten moment jedyne co kojarzę to wątek z mantikorą w Lyrii który można było pominąć). Mapy też tylko udają otwarty świat i praktycznie idzie się jak po sznurku z góry narzuconymi ścieżkami. Zagadki nadal banalne. Jedynie bitwy stały się trochę bardziej skomplikowane. Nie wynika jednak to z trudności komputerowego przeciwnika, a jedynie z faktu, że praktycznie w każdej bitwie przeciwnik ma karty o innych zdolnościach i ciężko przewidzieć co ma w decku. To powoduje, że czasem trzeba zrobić drugie podejście pod daną walkę (która kończy się zazwyczaj przewagą ponad 100, a często nawet 200 punktów). Znalazłem też kolejny minus który mnie ostro drażni. Mianowicie karty jakimi dysponujemy w zagadkach są totalnie od czapy jeśli chodzi o aktualną fabułę. Notorycznie w Aedirn zagadki rozwiązuje przy użyciu jednostek które straciłem po opuszczeniu mapy Lyrii. Moim zdaniem zagadki powinny jednak trzymać się fabuły. Jak fabularnie na danej mapie Lyrii mam jednostki lyryjko-rivijskie to zagadki powinny być związane z tymi jednostkami. Jak na mapie Aedirn fabularnie mam inne jednostki (by nie zdradzać fabuły tym co nie grają nie napiszę o jakie chodzi) to zagadki powinny być tylko z nimi związane. Biorąc pod uwagę, że na razie wychodzi na to, że dwie mapy zajmą mi ok. 12 godzin, a praktycznie "liżę ściany" na każdej mapie to jestem ciekaw czy rzeczywiście te obiecane 40 godzin to nie był chwyt marketingowy. Jak na razie dla mnie to gra na 7/10. Nieźle, ale bez rewelacji. Fabuła świetna, ale gameplay co najwyżej średni. No i półtora miesiąca po premierze nadal jest masa bugów które nierzadko wymagają ode mnie resetu gry bo co jakiś czas naglę przestaję mieć możliwość naciskania na przyciski (m.in. rozpoczęcia bitwy lub przycisk przejścia do obozu). Reset na całe szczęście pomaga.
 
Last edited:
Skończylem grę i jestem mocno zawiedziony. Jedyne co się w tej grze udało to dubbing i fabuła. Reszta skopana po całości. Wychodzi więc na to, że za 80 zł kupiłem ciekawe visual novel. Słabo. A co mi się nie podobało? Skopiuję swoją odpowiedź z PW do @Lexor a bo dokładnie oddaje moje wrażenia z tej gry.

"Jeśli chodzi o poziom trudności to grałem na najwyższym, a i tak prawie wszystkie zagadki (poza 1 ukrytą wewnątrz jednego z pobocznych wątków i do ogrania tylko po dokonaniu konkretnych wyborów moralnych) były banalne do rozpykania w kilka minut (większość bez większego zastanowienia, wystarczyło przeczytać zdolności kart by od razu wiedzieć jak daną zagadkę rozwiązać). Również wszystkie bitwy były banalnie proste. Trudność nielicznych (np. z ostatnim bossem, że tak to nazwę) wynikała z budowy samego decku przeciwnika (akurat grałem talią na niszczenie wrogich jednostek, a jego talia jest na to praktycznie odporna), a nie zdolności wykorzystania posiadanych kart przez komputerowe AI. Wystarczyło lekko przebudować własny deck pod deck przeciwnika by spokojnie wygrywać wszystkie bitwy z przewagą ponad 200 punktów (mój rekord to ponad 500 punktów do 0 w trzeciej rundzie). W dodatku złoto, drewno i rekruci wpadają w takich gigantycznych ilościach, że już w połowie przedostatniej mapy wszystko możesz mieć zbudowane i wyrekrutowane, a grę kończysz z wynikiem kilkudziesięciu tysięcy złotych monet i kilku tysięcy drewna, oraz kilkuset rekrutów na koncie z którym dosłownie nie ma co robić. I to nawet jak przez całą grę nie łapałeś się każdej okazji zdobywania tych zasobów. Całą grę ratuje jedynie fabuła bo poza nią ta gra moim zdaniem jest po prostu słaba."

Tak, że ode mnie ta gra otrzymuje ocenę 6/10 i jak tak miałyby wyglądać kolejne WO to sobie po prostu darujcie (@Alicja. @Burza46 na wasze ręce składam tą wiadomość :D). Nie wiem czy zagadki są różne na różnych poziomach trudności. Powinny być, ale ciężko mi w to uwierzyć po tym co zobaczyłem na najtrudniejszym poziomie. Dużo lepiej wypadały zagadki w tych kilku eventach jakie były w otwartej becie Gwinta. Tam zagadki na wyższym poziomie trudności potrafiły mocno wygrzać moje szare komórki. Następnym razem lepiej mniej ale więcej. Co mi z tego, że w WK tych zagadek było bez liku skoro większość rozwiązywała się bez większego zastanowienia. Podobny zarzut mam do bitew. W którymś momencie gry w Rivii stwierdziłem, że najwyższy poziom trudności jest tak banalnie prosty przy tych wszystkich combach jakie odpalamy z naszych złotych kart, że przerzuciłem się na granie prawie samymi brązowymi kartami. I jaki był tego efekt? Żaden bo nawet kosynierzy (nie pamiętam jak się ta karta dokładnie nazywała) których otrzymywaliśmy na starcie gry potrafili wraz ze zdolnością Meve praktycznie sami wygrać większość bitew jednoturowych. No po prostu żenada. Niestety, ale wyraźnie widać, że z grami pobocznymi w uniwersum wiedźmina u was jest bardzo kiepsko. Kiepska była Battle Arena na smartfony, kiepska była również Gra Przygodowa. WK tego obrazu w moich oczach nie zmienił. Dalej jesteście firmą jednego gatunku (cRPG).
 
Czy Geralt nie powinien być w tej grze znacznie młodszy lub chociaż taki jaki był w Wiedźminie 1 ? Chronologicznie wydarzenia dzieją się na wiele lat przed W1, a jego wygląd sugeruje, że jest starszy niż w W3.
 
czy po zakończeniu gry jest mozliwość cofnięcia sie do obszarów by poszukać pominięte skrzynki, ciekawe miejsca itd? inaczej mówiąc czy da się już po samej grze odszukać resztę nie odkrytych kart, ramek itp?
 
czy po zakończeniu gry jest mozliwość cofnięcia sie do obszarów by poszukać pominięte skrzynki, ciekawe miejsca itd? inaczej mówiąc czy da się już po samej grze odszukać resztę nie odkrytych kart, ramek itp?

Z poziomu menu w grze da się wrócić do każdego obszaru, ale zaczynasz od początku i nadpisuje się zapis gry. Warto więc wracać od końca, by nie trzeba przechodzić całych map, kiedy znajdzie się to, czego nam brakowało.
 

ghs

Forum veteran
no cóż. trzy pierwsze mapy trzymają poziom. niestety bagna i Rivia to jakby inna firma robiła, masa zapychaczy typu "pełna bitwa", zagadki logiczne (z jednym czy dwoma wyjątkami) jak robione przez gimbazę, no i masa bugów, nawet w zagadkach logicznych. gra miałaby lepszy odbiór gdyby zakończyła się na trzeciej mapie... lepiej mniej a lepiej niż dopchać worek crapem.
 
Top Bottom