Kilka luźnych myśli na szybko mam tutaj.
Drzewko wydaje się nudne i nie do końca przemyślane.
Kurcze, nie wiem jak bym nie kombinował i nie liczył, ale poza umiejętnością zwiększającą tolerancję na zatrucie za każdą znaną recepturę, to nie widzę sensu brać nic z tego drzewka. Ta jedna umiejętność robi robotę, reszta wydaje się dawać mało potrzebne premie (np 200! pkt zycia wiecej za wciagniecie odwaru). Ciekawa może być ta od rozdwojenia bomb [bomba kasetowa?], ale wywalać tyle punktów w błoto dla 1 umiejętności to bez sens.
Do tego, jak zauważyliście, cholernie niewygodne jest posiadanie 2ch qucik-slotow na mikstury, podczas gdy co walkę używam około 5-6 + te 2 sloty na leczenie -+ tuzin bomb
spowalnia mi to imprezę, jak co kilka sekund muszę wchodzić do menu i przekładać bomby (no bo po mikstury wchodzę raz na starcie wrzucić wszystko co potrzebuje w gardło i ewentualnie na końcówce długiej walki jak buffy zejdą).
Fajnie, że można w ogóle pić mikstury w czasie walki, ale sposób jest nieco głupi - tzn bez animacji, bez delay'a mogę nagle wypić biały miód i nakoksować się na pełne życie dekotem Rafforda (czy jak on ma), znowu zapodać biały miód i zarzucić kolejną stertę buffów. Może jednak przydałaby się krótka animacja jak wiedźmin gulpie taką miksturkę (nawet 1 sekundowe machnięcie ręką w stronę twarzy, cokolwiek)?
Niestety, Alchemie wydaje się w moim odczuciu kiepsko zrealizowana w Wiedźminie 3. Wydaje mi się, że dużo lepiej było to zrobione w Wiedźminie 2. Fakt, że miks Alchemii i Miecza mógł nam dać mordercę zabijającego Ostatnich Bossów na 2-3 ciosy (hehe, glitch podczas wchodzenia na wieży) , ale odblokowywanie kolejnych umiejętności dawało widoczne efekty i frajdę.
Nota bene: W ogóle chyba level system z Wiedźmina 2 był lepszy. Przydałaby się jakaś hybryda drzewka W2/W3 nie tylko w alchemii, ale w ogóle.