Sezon jest za krótki? Ale na co? Na uzyskanie 21-ej rangi? Czy też na połączenie tego z opcją pro? Bo nie rozumiem. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli się czymś nie wyróżniasz to nie wybijesz się wśród identycznych osób, prawda? A mam wrażenie, że dla większości to po prostu wybranie, na przykład wiewiór i podążenie za statystyką. Że mam 65% to pewnie prędzej czy później dojdę. Lecz krótki sezon to uniemożliwi, tak? I stąd to narzekanie?
Mnie generalnie nie interesuje ile osób uzyskało owego AMa miesiąc temu, dwa miesiące itd. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Nie ma też sensu przytaczanie tego. Część się przyzwyczaiła do tego, że AMa musi mieć mnóstwo osób. Otóż nie, nie musi. A najprościej jest obwinić krótki sezon, zły system punktacji.
Człowiek, który wymyślił i wprowadził system osiągnięć, nagród itd. sprawił, że ludzie przestali racjonalnie myśleć. Że nagle istotne stało się chwalenie tym, co się osiągnęło, jakie się ma nagrody, ramki, skórki, tytuły, rangi. Że nagle zniknęło myślenie o sobie: "gram, bo lubię i mnie to cieszy", "gram, aby być lepszym", "gram, aby poprawić umiejętności". Nie, teraz jest: "gram, aby zdobyć rzeczy, które się mi automatycznie należą". Ale to "rzeczy pozbawione wartości". Tylko, że to przeszło w falę ogólnego narzekania na to, że coś stoi na przeszkodzie w zdobyciu tego, co się automatycznie komuś należy. Ludzie po prostu mają złe wyobrażenie o sobie czy o świecie. I uparcie wierzą w to, że jedynie ich przekonanie jest słuszne pieniąc się na forach, "tłiczach" czy innych mediach społecznościowych, a każdy inny to nie ma o niczym pojęcia.
Reset posiadanych kart wraz z ogłoszeniem zakończenia praca nad finalną wersją gry, ma być sprawiedliwy? Na jakiej podstawie? Może wprowadźmy reset posiadanych kart z początkiem nowego roku? Żeby nowe osoby nie poczuły się zagubione i miały szanse. Bo przecież tyle już kart mają inni gracze a ja zaczynam od zera. I tutaj znowu pojawia się myślenie o sobie w kontekście innych. I że to niby ma być jedyny sprawiedliwy system, bo inaczej to nie ma sensu. Ktoś chyba na głowę upadł pisząc w ten sposób, będąc przekonanym o swojej racji. Chcesz sprawiedliwego systemu? To wyobraź sobie, że sprawiedliwy system to taki, w którym bez względu na to, kiedy ktoś podejmie grę, w każdym momencie będzie dysponował taką samą ilością kart, jak każda osoba. Tylko że wtedy znów przyjdzie mnóstwo osób narzekając, że jak oni mają wybrać z kimś, kto ma przegrane 5000 godzin oraz wygranych 10000. Zatem fala narzekania znowu by się zaczęła wbrew temu, że przecież mieliśmy do czynienia z idealnym sprawiedliwym systemem. Zatem jaki jest problem? Problemem jest mentalność ludzi.
Z perspektywy nowej osoby mogę napisać, że mam gdzieś system rang, punktów. Nic nie znaczą dla mnie tytuły, ramki. Mam gdzieś to, ile osób co miesiąc uzyskuje rangę x. Mam gdzieś to, ile ma kart dana osoba i jak długo gra. Nie traktuję tych wszystkich "strimerów" jako wyroczni. Skupiam się tylko na własnej grze. Grając od pierwszego stycznia aż do teraz, udało się mi uzyskać ok. 190 beczek (75 beczek zostało otwartych w czasie "złotego tygodnia"; reszta zostanie otworzona w czasie wprowadzania najbliższych zmian). Tryb rankingowy został zagrany dopiero wczoraj, przed końcem sezonu z efektem uzyskania 18-ej rangi. Więcej mi nie trzeba było, gdyż dysponuję tylko jedną konkretną talią oraz nie mam dużych umiejętności, żeby pchać się wyżej. I jakoś nie uważam, żeby system był niesprawiedliwy itd.