Ludzie zgłaszają że coś mocno nie tak jest z działaniem AC:Valhalla szczególnie jeśli idzie o GPU,
niby programy pomiarowe pokazują obciążenie 97-98% a jak się zobaczy ile karta wciąga papu to do takiego obciążenia jej daleko i bardziej to wygląda jakby chodziła na 70% max.
Karta z poluzowanym limitem na 420W a tu pełne obciążenie i raptem 316W
U innej osoby na RTX 3070 (który to pod obciążeniem bierze koło 240W
w Valhalli wychodzi 165W no coś grubo nie tak i nie dociska nawet mocno, a gdzie jeszcze aby to szło pod korek. ?
Treść filmiku znacząco pokrywa się z moimi wrażeniami z ogrywania Odysei.
To nie są złe gry per se, po prostu ogrywanie ich jednym ciągiem, bez przerw i jakiegoś tytułu w międzyczasie, jest męczące. Przy takim rozwleczeniu rozgrywki, zarówno pod względem wielkości świata jak i zawartości fabularnej, jakiś jej element musi wybijać się nie tylko na tle reszty, ale w ogóle - w stosunku do innych gier również. Tymczasem we flagowej serii Ubisoftu wszystko jest... przeciętne - i takie też zostało w jej najnowszej odsłonie.
Dlatego w moim przypadku gra zdecydowanie nie na teraz, nie za tą cenę. Poprzednią część udało mi się wyrwać z season passem za mniej, niż stówkę, zatem mogę poczekać.
Z perspektywy czysto konsumenckiej - to był dobry deal.
Z perspektywy miłośnika gier jako formy sztuki i medium z ogromnym potencjałem do opowiadania historii - do tej pory mam PTSD.
Witajcie, czy ktoś ogrywa tego Asasyna na poziomie trudności eksploracji pathfinder? W czwartek rozpoczynam rozgrywkę i zastanawiam sie jak duze roznice wynikaja z tego poziomu a explorer (domyslny). Dzieki
Assassin’s Creed: Valhallę skończyłem już dawno, ale przygody z grą nie, bo uznam ją za zaliczoną dopiero, gdy wbiję platynę. Im dłużej jednak wędruję po Anglii, tym częściej dochodzę do wniosku, że Ubisoft przegiął z zawartością.
www.gry-online.pl
Post automatically merged:
Uff... Odyseja ukończona. Jestem zaskoczony, spodziewałem się, że przejście tej gry zajmie mi jeszcze pół roku. Ale pewnego dnia usiadłem i dość szybko poszło, bo przed ostatnią przerwą skończyłem na 7. rozdziale. Ukończenie podstawki wraz ze sporą ilością zadań pobocznych zajęło mi nieco ponad 123 godziny i był to dość fajnie spędzony czas, choć faktycznie czuję się jak Odys po skończeniu gry - jakbym wrócił do domu po długiej podróży. Jednak jest to gra na raz. Zarówno rozmiary, jak i mechanika rozgrywki skutecznie odstraszają od kolejnych podejść do tej produkcji. Zresztą nie ma po co. Planuję wymaksować osiągnięcia, jeszcze kilka zadanek do zrobienia jest, no i dwa dodatki jeszcze czekają na ukończenie, więc jeszcze kilkadziesiąt godzin z Odyseją mnie czekają. Wciąż przede mną jest Origins, jak i Valhalla, jeśli chodzi o ostatnią generację serii AC. W sumie to już nie mogę doczekać się aż zagram w Origins, które pod względem rozgrywki jest podobne, ale jest też dużo bardziej kompaktową częścią.