Długo zastanawiałem sie co w grze irytuje najbardziej i co mogło powodować największy odpływ graczy co doprowadziło w konsekwencji do upadku gry - pominowszy oczywiscie tragiczny system monetyzacji gry oparty na ultrapowercreepie który jeszcze bardziej pogarszał i tak już złą sytuacje. I doszedłem do wniosku że gracza (przynajmniej takiego jak ja) nie drażni bardziej nic niż granie naprzeciwko irytucjącym go archetypom lub poszczególnym kartom. I dlatego uważam że jeśli ma być jeszcze jakąkolwiek nadzieja dla gwinta po bieżącym roku, to drastycznie trzeba wszelkie tego typu karty zreworkowac lub znerfic do całkowitej niegrywalnosci. Kluczowym przy czym jest tutaj i co che podkreślić, że nie mówimy tutaj w ogóle o sile tych kart czy tym jak grać dookoła nich lub nie albo jak fajnie się gra nimi, bo to kompletnie nie ma nic do rzeczy. Chodzi stricte o , że tak to nazwe , współczynnik wkur..zania niektórych kart. Poniżej zrobiłem pobieżnie swoją listę kart które kiedy spotykam drażnią mnie najbardziej, przy każdej staram się dać krótką argumentacje, i oczywiście zachęcam do dyskusji i ewentualnie podania swojej listy takich kart. Oto moja:
1. Fiolka zakazanej wiedzy. Tragiczny design karty pod każdym względem. Ultrapotezny artefakt za 4 prowizji mający tak wiele możliwych synergii z ochroną silników na czele że aż szkoda ich wymieniać, mający zastosowanie w netdeckach których gracze mają serdecznie gdzieś ze ktoś zobaczy ich talię bo i tak każdy z nich gra dokładnie taką samą nie różniąca sie choć jedną kartą wersją. A tymczasem kiedy chcesz zagrać coś swojego i zaskakującego to jesteś karany ze nie możesz tego grać a netdeckowy przeciwnik wrzuca sobie fiolke zadowolony na stół i wzmacnia kartę o 8. Ogólnie jeśli ktoś chce grać w otwarte karty to powinna być opcja żeby to zaznaczyć w menu budowania talii a nie poprzez premiowane netdeckingu taką kartą. Tragiczny, tragiczny design, całkowicie do zmiany
2.Ketullis - okrutnie zero-jedynkowa karta. Kiedy masz kontre jak wygnanie, dużo kart specjalnych czy xaviera to przeciwnik od razu się poddaje. A jak nie masz to gra robi się ultra męcząca I irytucaja, zwłaszcza przez zasłony i obrońce. I nie ma co tutaj mówić że to nie ketullis jest problemem tylko sabat bo jak wygnasz ketullisa to przeciwnik się poddaje czy ma sabat czy nie ma więc to on jest problemem a nie sabat - sabat jedynie go amplifikuje. Ketullis to karta do całkowitego reworku.
3. Rębacze z crinfield - kolejna tragicznie irytująca karta. I to już nie mówię wyłącznie o ich odzywkach jak są zagrywani i tworzeni które brzmią same w sobie wystarczająco denerwująco zwłaszcza kiedy się to słyszy po kilkanaście razy podczas jednej partii, ale sam sposób działania tej karty kiedy grasz czymś co nie jest w stanie w odpowiednim tempie ich kontrowac może człowieka doprowadzić do szału. Sam grając rębaczami widziałem wielokrotne poddania gry po 2-3 kartach w drugiej rundzie, a nawet graczy którzy widząc mobilizację po prostu od razu poddawali grę nawet jej nie zaczynając (pozdrawiam @luk757 )
4. Philippe van morlhem - chyba najbardziej toksyczna karta w całej grze. Kiedy grasz silnikami a nie masz odpowiedzi na ten najczęściej schowany za obroncą blokujaco-trujacy silnik, możesz się od razu poddawać. Tragiczny design karty, a nie grana czesto jedynie dzięki kontrolnym archrtypom skellige i ng które trzymają takie karty jak pvm w ryzach
5. Knut okrutny - podobnie jak w przypadku Philippe van morlhema, jeśli nie masz odpowiedzi na knuta to możesz się poddawać bo z sigvaldem zboostowanym do 15 punktów co turę może z łatwością niszczyć ci każdą kartę. Chory design, a w dodatku skellige ma mechanizmy aby zagrać go po raz kolejny i po raz kolejny i po raz kolejny - aż do porzygu
6. Sigvald - ogólnie uważam że wszelkie "niezniszczalne" karty takie jak sigvald czy nnie są zdrowe dla gry. Kiedy nie masz na to konkretnej kontry to raczej możesz się poddawać bo się odechciewa grać, kiedy natomiast przeciwnik ma kontre to gracze sigvaldowi nieraz się szybko poddają. Takie karty jak niesmiertelni czy sigvald powinny zniknąć z gry, bo taka zerojedynkowosc to nic zdrowego. Przykładem może być chociażby ojcobojcza furia która jedynie chyba że względu na dziką szarże jest grana jako lider wojowników choć powinny to być ognie chwały a ojcobojcza furia powinna być pod archetypy z rządzą krwi a nie wojowników. Ale trafić na takiego sigvalda bez szarży to może człowieka szlag trafić. Furią natomiast inna rozmowa - a nie o to chodzi przecież.
7. Obroncy -kolejna bardzo szkodliwa mechanika. Używani jedynie w sytuacjach w których mają chronić coś ultra chciwego i przegietego lub nie grani w ogóle. Nic dobrego nie wnieśli do gry od momentu ich pojawienia się w gwincie poza koniecznością uwzględnienia dodatkowych kontr - oprócz na przegiete karty , to w dodatku i na nich
8.Simlas - odkąd zaczepka dziala bezewrunkowo, najbardziej chory pointslam w grze. Nie przeszkadza mi w ogóle grany pod cokolwiek innego niż pod zaczepki dając 31 punktów pointslam-removalu w jednym ruchu bez praktycznie żadnego trudnego setupu. Irytuje bardzo. Tbh chyba jedyna karta po graniu przeciwko której z uśmiechem zdarza mi się odruchowo pokazać środkowy palec w kierunku ekranu po wygranej grze i powiedzieć kilka ladnych słów o przeciwniku
9. Edit: precyzyjne uderzenienie jako umiejętność lidera. Nie ma ani jednej normalnej talii która z tym gra, wszystkie to albo jakieś kombinacje simlasa i kart specjalnych i niskich lub odpornych jednostek, albo shirru i karty specjalne i pozogi, albo kombinacje pułapek i kart specjalnych, albo jeszcze jakieś inne hybrydy powyższych. Ogólnie zauważyłem że każda talia zrobiona z tą umiejętnością jest nastawionacna bycie ultra wredną i toksyczną , jak widać na ekranie precyzyjne uderzenie to wiadomo z gory że to nie będzie nic normalnego do grania. Powinno to zniknąć w ogole dla dobra gry
1. Fiolka zakazanej wiedzy. Tragiczny design karty pod każdym względem. Ultrapotezny artefakt za 4 prowizji mający tak wiele możliwych synergii z ochroną silników na czele że aż szkoda ich wymieniać, mający zastosowanie w netdeckach których gracze mają serdecznie gdzieś ze ktoś zobaczy ich talię bo i tak każdy z nich gra dokładnie taką samą nie różniąca sie choć jedną kartą wersją. A tymczasem kiedy chcesz zagrać coś swojego i zaskakującego to jesteś karany ze nie możesz tego grać a netdeckowy przeciwnik wrzuca sobie fiolke zadowolony na stół i wzmacnia kartę o 8. Ogólnie jeśli ktoś chce grać w otwarte karty to powinna być opcja żeby to zaznaczyć w menu budowania talii a nie poprzez premiowane netdeckingu taką kartą. Tragiczny, tragiczny design, całkowicie do zmiany
2.Ketullis - okrutnie zero-jedynkowa karta. Kiedy masz kontre jak wygnanie, dużo kart specjalnych czy xaviera to przeciwnik od razu się poddaje. A jak nie masz to gra robi się ultra męcząca I irytucaja, zwłaszcza przez zasłony i obrońce. I nie ma co tutaj mówić że to nie ketullis jest problemem tylko sabat bo jak wygnasz ketullisa to przeciwnik się poddaje czy ma sabat czy nie ma więc to on jest problemem a nie sabat - sabat jedynie go amplifikuje. Ketullis to karta do całkowitego reworku.
3. Rębacze z crinfield - kolejna tragicznie irytująca karta. I to już nie mówię wyłącznie o ich odzywkach jak są zagrywani i tworzeni które brzmią same w sobie wystarczająco denerwująco zwłaszcza kiedy się to słyszy po kilkanaście razy podczas jednej partii, ale sam sposób działania tej karty kiedy grasz czymś co nie jest w stanie w odpowiednim tempie ich kontrowac może człowieka doprowadzić do szału. Sam grając rębaczami widziałem wielokrotne poddania gry po 2-3 kartach w drugiej rundzie, a nawet graczy którzy widząc mobilizację po prostu od razu poddawali grę nawet jej nie zaczynając (pozdrawiam @luk757 )
4. Philippe van morlhem - chyba najbardziej toksyczna karta w całej grze. Kiedy grasz silnikami a nie masz odpowiedzi na ten najczęściej schowany za obroncą blokujaco-trujacy silnik, możesz się od razu poddawać. Tragiczny design karty, a nie grana czesto jedynie dzięki kontrolnym archrtypom skellige i ng które trzymają takie karty jak pvm w ryzach
5. Knut okrutny - podobnie jak w przypadku Philippe van morlhema, jeśli nie masz odpowiedzi na knuta to możesz się poddawać bo z sigvaldem zboostowanym do 15 punktów co turę może z łatwością niszczyć ci każdą kartę. Chory design, a w dodatku skellige ma mechanizmy aby zagrać go po raz kolejny i po raz kolejny i po raz kolejny - aż do porzygu
6. Sigvald - ogólnie uważam że wszelkie "niezniszczalne" karty takie jak sigvald czy nnie są zdrowe dla gry. Kiedy nie masz na to konkretnej kontry to raczej możesz się poddawać bo się odechciewa grać, kiedy natomiast przeciwnik ma kontre to gracze sigvaldowi nieraz się szybko poddają. Takie karty jak niesmiertelni czy sigvald powinny zniknąć z gry, bo taka zerojedynkowosc to nic zdrowego. Przykładem może być chociażby ojcobojcza furia która jedynie chyba że względu na dziką szarże jest grana jako lider wojowników choć powinny to być ognie chwały a ojcobojcza furia powinna być pod archetypy z rządzą krwi a nie wojowników. Ale trafić na takiego sigvalda bez szarży to może człowieka szlag trafić. Furią natomiast inna rozmowa - a nie o to chodzi przecież.
7. Obroncy -kolejna bardzo szkodliwa mechanika. Używani jedynie w sytuacjach w których mają chronić coś ultra chciwego i przegietego lub nie grani w ogóle. Nic dobrego nie wnieśli do gry od momentu ich pojawienia się w gwincie poza koniecznością uwzględnienia dodatkowych kontr - oprócz na przegiete karty , to w dodatku i na nich
8.Simlas - odkąd zaczepka dziala bezewrunkowo, najbardziej chory pointslam w grze. Nie przeszkadza mi w ogóle grany pod cokolwiek innego niż pod zaczepki dając 31 punktów pointslam-removalu w jednym ruchu bez praktycznie żadnego trudnego setupu. Irytuje bardzo. Tbh chyba jedyna karta po graniu przeciwko której z uśmiechem zdarza mi się odruchowo pokazać środkowy palec w kierunku ekranu po wygranej grze i powiedzieć kilka ladnych słów o przeciwniku
9. Edit: precyzyjne uderzenienie jako umiejętność lidera. Nie ma ani jednej normalnej talii która z tym gra, wszystkie to albo jakieś kombinacje simlasa i kart specjalnych i niskich lub odpornych jednostek, albo shirru i karty specjalne i pozogi, albo kombinacje pułapek i kart specjalnych, albo jeszcze jakieś inne hybrydy powyższych. Ogólnie zauważyłem że każda talia zrobiona z tą umiejętnością jest nastawionacna bycie ultra wredną i toksyczną , jak widać na ekranie precyzyjne uderzenie to wiadomo z gory że to nie będzie nic normalnego do grania. Powinno to zniknąć w ogole dla dobra gry
Last edited: