TraN999;n9131510 said:
Wyjaśnij, co rozumiesz przez pojęcie "wyłożyć".
Ten "brązowy chłam" jest często w obecnej mecie wart ponad 10 punktów, a czasami nawet bliżej 20. Tibor nie tylko nie jest op, ale też jest zwyczajnie mierny w tym patchu i ani razu po najnowszym hotfiksi, nie spotkałem sie z przeciwnikiem, któremu wygrałby on grę (za to jak sam nim grałem to mi przegrywał).
Swoją drogą dziwne, że każdy gracz pożerkowy gra obecnie jako finisher Żalnicę, a nie Kejrana, który ma działanie bardzo podobne do Tibora (dużo punktów w złocie w zamian za stratę CA).
Przenoszenie jest o tyle ryzykowane, że ma miejsce zazwyczaj w rundzie 1 i 2, gdzie przeciwnicy mogą mieć na to jeszcze odpowiedź i przewaga kart nie ma takiego znaczenia.
Wywalić na stół - dodałem słowo, którego tam zabrakło, by niektórzy nie mieli problemu ze zrozumieniem, nie wiedząc najwyraźniej, jak działa Tibor.
Ten brązowy chłam nigdy nie będzie wart z 10 punktów, o ile nie masz wyłożonego stołu, co przy pożerce jest kluczowe. A do tego musisz go mieć, bo jak nie masz, to ty zostajesz z niczym, przez co warunek jest tutaj jednostronny, co nie powinno mieć miejsca.
Jak ludzie nie potrafią używać Tibora, no to co się dziwić. Ja też spotykam ludzi, którzy mają netdecki, a grają nimi w sposób iście bezsensowny.
A co w tym dziwnego? Kejran, to złota karta i po prostu rzadziej się takowe dociąga. O wiele częściej na rękę wpada Żalnica, która nie spala karty, więc też grając do ostatniej ma większy sens jako Finiszer. Tak samo ludzie nie grają Ropuchem, bo spala kartę, rozwalając tym samym jej umiejętności. Nib dociąga kartę, ale w dobrze złożonej talii, gdzie każda karta ma sens i określone przydatne umiejętności, kart nie chcemy się pozbywać.
Ależ wszystko może być ryzykowne. Albo ktoś ma odpowiedź, albo nie ma, ale to już zalezy od czystego RNG, co też przeciwnik wsadził do swojej talii. Jak Krasnale się buffują i przenoszą, Skellige wskrzesza, Czarni buffują i przenoszą, to też powinni dostać nerfa, żeby było sprawiedliwej.
Ja sam nie jestem ogólnie zwolennikiem finiszerów i gry typu "wyciągnij jedną kartę, by wygrać". Ale tak niestety działa Gwint. Trzeba by zmienić koncepcję tej gry i pozbyć się wszystkich finiszerów, jeśli już, ale to z kolei nie miałoby sensu właśnie przez konstrukcję innych decków, na które by już nie było odpowiedzi.