Chciałbym się Was w tym temacie zapytać co myślicie dzisiaj o Gwincie. Od premiery minęło już wystarczająco dużo czasu, żeby podjąć jakąś decyzję. Jestem ciekawy, czy uważacie Homecoming za sukces czy porażkę.
Trochę nie wiem od czego zacząć, dziwnie mi się to wszystko pisze dlatego, że Gwint jest bardzo blisko mojemu sercu. Zresztą wystarczy spojrzeć na mój awatar, gdzie jechałem specjalnie aż 500 kilometrów, żeby przez kilka godzin zobaczyć jak wygląda miejsce pracy osób, które są odpowiedzialne za Gwinta. Byłem bardzo podekscytowany, że wychodzi pełna wersja mojej ulubionej gry na PC – tak, bo Gwint to też jedyna gra w, którą grałem na PC. Odkąd pamiętam, to gram na konsoli od niebieskich. Nie widziałem żadnego sensu, dlaczego miałbym grać w grę karcianą na konsoli, przecież to jest nieporęczne. Niestety, trochę po premierze uznałem, że Gwint to dla mnie zupełnie inna gra. Jest tak obca, że kompletnie nie mam ochoty w nią grać, cała frajda i wszystko co związane z przyjemnością poszło w zapomnienie. Myślałem, że jest to spowodowane tym, że mam wszystkie możliwe karty w obu wersjach i kilkaset tysięcy fragmentów, ale to jednak nie o to chodzi. Po prostu nowy Gwint mi się nie podoba, nie czuję tej frajdy z zabawy co kiedyś. Wszystko stało się nudne i wolne.
Mamy pole bitwy i jest na nim dowódca w postaci modelu 3D, natomiast wszystkie jednostki to karty na ręce. Kurczę, nie kupuję tego. Według mnie to nie ma sensu, albo mamy stół na którym gramy i wszystko jest w postaci kart, albo mamy pole bitwy jak w grze Heroes, gdzie nasz dowódca i wszystkie jednostki są w postaci 3D. Jest chodzi o planszę to nie ma co ukrywać, jest ładna, tylko co z tego, jak wszystko jest nawalone i upchane w jedno miejsce. Okrzyki kiedyś były fajne, wybierałeś sobie awatar ulubionej postaci i właśnie jej głosem mogłeś troszkę denerwować przeciwnika. Nawet nie wiecie ile miałem frajdy, jak przeciwnik zrobił jakiś błąd, a ja mu Imlerithem wjeżdżam "Coś nie tak?", albo Radowidem "Szach i mat". Te kilka sekund niepewności, w których przeciwnik poddawał grę, zawsze miałem uśmiech od ucha do ucha. Teraz to samo co wcześniej – nie czuję tego. Dodatkowo chmurka odpowiedzialna za te okrzyki jest jakaś bardzo mała, upchana gdzieś w lewym dolnym rogu pod dowódcą. No kurde, o co chodzi? Jaki jest sens zbierania awatarów, skoro są widoczne tylko w menu albo na początku rozgrywki, co z tego, że te z WK są fajne, jak ikonkę widać tylko przez kilka sekund? Gdyby było jak wcześniej i przemawiać takim głosem Meve, albo wariata Barnaby to byłoby coś.
Zmniejszenie ilości rzędów też mi się przestało podobać. Nie wiem czy przyjmuję tłumaczenie, że teraz Gwint ma bardzo ładne, duże arty. Fakt, są najpiękniejsze ze wszystkich gier karcianych, ale trzeba było specjalnie pod to zrezygnować z trzeciego rzędu? To samo z ilością kart w rzędzie. Konkurencja rozwiązała ten problem inaczej, według mnie dużo lepiej. Tyczy się to kart w ręce i na stole. Po prostu możemy sobie przewijać i według mnie to bardzo fajnie działa. Pewnie można i dużo więcej o tym dyskutować, ale ja postawię na tym, że dla mnie jest to nieudany skok na kasę i tym samym ukłon w stronę smartfonów. Wiem, że niby oficjalnie nie ma planów na wersje mobilne, ale to wszystko się zmieni jak zmienia się cała reszta. Jestem bardzo za tym, żeby Gwint był na sprzęty mobilne, ale nie takim kosztem. Konkurencja ma wersje na smartfony, inne systemy operacyjne, a Gwint po 2 latach nadal na tym samym co wcześniej. I wersja na PS4 i Xbox One nie jest tak potrzebna jak smartfony i inne systemy.
Widzę, że pojawiło się trochę nowych osób, jednak chyba większość ludzi sobie odpuściła. Widać to wszędzie, nie trzeba czekać na oficjalne statystyki, żeby to zobaczyć. Gwint na Twitchu nie istnieje, a tematów pisanych przez Alicję prawie nikt nie komentuje. Odeszli ludzie, którzy nagrywali Gwinta na YT, bo teraz to tylko jedna osoba wyskakuje, jak się wpiszę nazwę gry. Gdzie jest reszta osób, które miała te kilka tysięcy wyświetleń, dlaczego już nie nagrywają? Bo coś nie chce mi się wierzyć, że nagle wszyscy nie mają czasu na grę. Dlaczego ludzie, którzy od zawsze byli z Gwintem odwrócili się od niego na rzecz konkurencji? No właśnie chyba dlatego, że to nie jest to na co liczyli, bo po wielu zmianach stracili cierpliwość, nadzieję, pewnie też możliwość zarobku i poszerzenia swojej widowni. Na sam koniec, czego już nawet ja nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego nie grają osoby, które mają wstęp na mistrzostwa, gdzie pula wynosi $ 1.000.000? No odpowiedź jest chyba prosta, Homecoming nie jest tym za co pokochali Gwinta.
Nie można zapomnieć, że Gwint to też gra, która ma najlepszą możliwą ekonomię i fantastyczne wydarzenia, dzięki którym możemy powiększyć kolekcję, ale to chyba nie wystarczy. Myślę, że za dużo środków poszło na eksperymenty i teraz jest za mało wszystkiego, zwłaszcza reklamy. Nie wiem czemu, ale Alicja jakiś czas temu pisała na Discordzie, że w tym roku nie ma co liczyć na reklamę WK. Więc jeśli nie w okresie premiery gry, która ukazała się już na każdą platformę, na którą została zapowiedziana, to kiedy, jaki będzie lepszy moment? Chyba, że reklama będzie wtedy, jak GOG, Steam, PSN czy Xbox Live zrobi promocję i jakieś serwisy o grach o tym napiszą, no to fakt, promocja wtedy jakaś będzie, gdzieś ta Wojna Krwi na liście się znajdzie między dziesiątkami innych gier.
Kiedyś było słuchanie złej części graczy, teraz nie ma słuchania w ogóle i jest podążanie ścieżką, którą twórcy sobie wyznaczyli. No cóż, jedno i drugie jest złe. Najbardziej powinno się liczyć zdanie oddanych fanów, a nie płaczków i nowych - bez urazy, ale skoro jesteś nowy to nie masz o grze pojęcia tyle co weteran. Miał być ten plan co dalej z grą, planu dalej brak. Od czasu do czasu można natrafić na jakiś przeciek, który powstał w wyniku wywiadu, ale coś mi się wydaje, że to po prostu takie sztuczne przypominanie o grze. O dziwo, co pozytywnie się zaskoczyłem można teraz sprawdzić jakie karty zostały nam w talii, no w końcu. Ciekawe, dlaczego teraz, bo za każdym razem jak padało o to pytanie to ta sama odpowiedź: "Nie mamy w planach", ale pewnie plany szybko się zmieniły jak te z wydarzeniami beczek premium. Miało już do premiery HC nie być, aż tu nagle z tyłka wydarzenie beczek premium. Nie podoba mi się coś takiego, skoro mówimy, że nie będzie to nie powinno być, bo ludzie wydadzą ciężko zdobyte surowce, a nagle okazuje się, że nie musieli tego robić. Dobra, mogli trzymać, ale po co skoro potrzebowali kart, a takich wydarzeń miało nie być? To oczywiście tyczy się wydarzeń, które miały miejsce przed premierą gry. Nie bez powodu o tym wspominam, nie zdziwię się jak znowu się to będzie powtarzać. Opisy kart są tak beznadziejne, że szkoda ryja strzępić. To jest problem od wielu miesięcy, a nawet dłużej. Opisy są błędne, albo bardzo nieprecyzyjne. Poruszałem sprawę w tym temacie, ale nikt sobie nic z tego nie zrobił pomimo, że innym też to nie pasowało. Ok, w OBT nie było sensu tego zmieniać, ale teraz? Teraz to widać jak wiele jest spamu i pytań dlaczego nie ma informacji o czymś co powinno być. Naprawdę, nie trzeba dużo wysiłku, żeby w pustym polu pod informacją co robi dana mechanika stworzyć dodatkowy opis przy konkretnej karcie. Jeśli nie tam, to stworzyć listę rzeczy o których należy pamiętać i wrzucić do gry, albo wszystkie ważne informacje umieścić w samouczku, którego nie ma :unsure:.
No i wiadomo, że premiera zdecydowanie za wcześnie. Błędy, glitche, bugi i cała reszta odpycha zamiast przyciągać. Wiem, że Artifact i terminy, no ale trudno, wyszło jak wyszło. W przyszłości więcej opcjonalnych możliwości, mniej z góry narzuconych. Chcesz mieć dowódcę 3D i pole bitwy? Ok spoko, ale jak wolisz dowódcę w postaci karty i zwykły stół to też miej taką możliwość.
Dzisiaj bardzo ostro i krytycznie, ale nie bez powodu. Po prostu Was lubię i szanuję, ponoć bardzo ważne jest dla Was nasze zdanie, więc mam nadzieję, że obok mojego nie przejdziecie obojętnie. Wiele poświęciliście i czasu i pieniędzy na różne eksperymenty, no ale nie wszystko się udało tak jak powinno. Mam nadzieję, że projekt nie zostanie zamknięty po następnych WM, które ponoć mają być, no ale co dalej? Przecież gra, która ma na siebie zarabiać i przynosić stały dochód tak wyglądać nie może. Ja robię sobie przerwę, tak na poważnie. Zarówno od gry jak i forum, bo to co ludzie piszą nie ma większego sensu i do niczego nie prowadzi w sprawie rozwoju czy naprawy gry. Co jakiś czas będę zaglądał i sprawdzał jak wygląda sytuacja, może coś się zmieni. Ciężko mi się to pisało, nie chciałem tego robić, ale nie miałem też z kim o tym porozmawiać. Chętnie przeczytam co Wy uważacie o tym co napisałem i dodacie własne przemyślenia. Wiem, że właściwie zawsze broniłem wszystkiego, w tym każdą decyzję, ale no cóż, wypaliłem się. Spojrzałem na to na spokojnie, trochę po premierze i niestety, ale Homecoming jest dla mnie porażką. Dodam, że społeczność Gwinta to super ludzie, zawsze dyskusje na poziomie i wzajemna pomoc. Zarówno na forum jak i Discordzie, gdzie możemy pisać nawet z pracownikami, którzy odpowiedzą na nasze każde pytanie i rozwieją wątpliwości, jestem mega wdzięczny za to, serio. Nie znam innej gry, która tak funkcjonuje. Jeśli jesteś nowy, a gra Ci się podoba to odpuść i nie wypowiadaj się. Ważne, że Tobie się podoba i moje słowa nie muszą być wyznacznikiem tego czy powinieneś dalej grać czy nie, ja jestem weteranem i głównie o zdanie takich ludzi mi chodzi. Dodam na koniec, że nie wybieram się do konkurencji, a robię sobie przerwę .
Trochę nie wiem od czego zacząć, dziwnie mi się to wszystko pisze dlatego, że Gwint jest bardzo blisko mojemu sercu. Zresztą wystarczy spojrzeć na mój awatar, gdzie jechałem specjalnie aż 500 kilometrów, żeby przez kilka godzin zobaczyć jak wygląda miejsce pracy osób, które są odpowiedzialne za Gwinta. Byłem bardzo podekscytowany, że wychodzi pełna wersja mojej ulubionej gry na PC – tak, bo Gwint to też jedyna gra w, którą grałem na PC. Odkąd pamiętam, to gram na konsoli od niebieskich. Nie widziałem żadnego sensu, dlaczego miałbym grać w grę karcianą na konsoli, przecież to jest nieporęczne. Niestety, trochę po premierze uznałem, że Gwint to dla mnie zupełnie inna gra. Jest tak obca, że kompletnie nie mam ochoty w nią grać, cała frajda i wszystko co związane z przyjemnością poszło w zapomnienie. Myślałem, że jest to spowodowane tym, że mam wszystkie możliwe karty w obu wersjach i kilkaset tysięcy fragmentów, ale to jednak nie o to chodzi. Po prostu nowy Gwint mi się nie podoba, nie czuję tej frajdy z zabawy co kiedyś. Wszystko stało się nudne i wolne.
Mamy pole bitwy i jest na nim dowódca w postaci modelu 3D, natomiast wszystkie jednostki to karty na ręce. Kurczę, nie kupuję tego. Według mnie to nie ma sensu, albo mamy stół na którym gramy i wszystko jest w postaci kart, albo mamy pole bitwy jak w grze Heroes, gdzie nasz dowódca i wszystkie jednostki są w postaci 3D. Jest chodzi o planszę to nie ma co ukrywać, jest ładna, tylko co z tego, jak wszystko jest nawalone i upchane w jedno miejsce. Okrzyki kiedyś były fajne, wybierałeś sobie awatar ulubionej postaci i właśnie jej głosem mogłeś troszkę denerwować przeciwnika. Nawet nie wiecie ile miałem frajdy, jak przeciwnik zrobił jakiś błąd, a ja mu Imlerithem wjeżdżam "Coś nie tak?", albo Radowidem "Szach i mat". Te kilka sekund niepewności, w których przeciwnik poddawał grę, zawsze miałem uśmiech od ucha do ucha. Teraz to samo co wcześniej – nie czuję tego. Dodatkowo chmurka odpowiedzialna za te okrzyki jest jakaś bardzo mała, upchana gdzieś w lewym dolnym rogu pod dowódcą. No kurde, o co chodzi? Jaki jest sens zbierania awatarów, skoro są widoczne tylko w menu albo na początku rozgrywki, co z tego, że te z WK są fajne, jak ikonkę widać tylko przez kilka sekund? Gdyby było jak wcześniej i przemawiać takim głosem Meve, albo wariata Barnaby to byłoby coś.
Zmniejszenie ilości rzędów też mi się przestało podobać. Nie wiem czy przyjmuję tłumaczenie, że teraz Gwint ma bardzo ładne, duże arty. Fakt, są najpiękniejsze ze wszystkich gier karcianych, ale trzeba było specjalnie pod to zrezygnować z trzeciego rzędu? To samo z ilością kart w rzędzie. Konkurencja rozwiązała ten problem inaczej, według mnie dużo lepiej. Tyczy się to kart w ręce i na stole. Po prostu możemy sobie przewijać i według mnie to bardzo fajnie działa. Pewnie można i dużo więcej o tym dyskutować, ale ja postawię na tym, że dla mnie jest to nieudany skok na kasę i tym samym ukłon w stronę smartfonów. Wiem, że niby oficjalnie nie ma planów na wersje mobilne, ale to wszystko się zmieni jak zmienia się cała reszta. Jestem bardzo za tym, żeby Gwint był na sprzęty mobilne, ale nie takim kosztem. Konkurencja ma wersje na smartfony, inne systemy operacyjne, a Gwint po 2 latach nadal na tym samym co wcześniej. I wersja na PS4 i Xbox One nie jest tak potrzebna jak smartfony i inne systemy.
Widzę, że pojawiło się trochę nowych osób, jednak chyba większość ludzi sobie odpuściła. Widać to wszędzie, nie trzeba czekać na oficjalne statystyki, żeby to zobaczyć. Gwint na Twitchu nie istnieje, a tematów pisanych przez Alicję prawie nikt nie komentuje. Odeszli ludzie, którzy nagrywali Gwinta na YT, bo teraz to tylko jedna osoba wyskakuje, jak się wpiszę nazwę gry. Gdzie jest reszta osób, które miała te kilka tysięcy wyświetleń, dlaczego już nie nagrywają? Bo coś nie chce mi się wierzyć, że nagle wszyscy nie mają czasu na grę. Dlaczego ludzie, którzy od zawsze byli z Gwintem odwrócili się od niego na rzecz konkurencji? No właśnie chyba dlatego, że to nie jest to na co liczyli, bo po wielu zmianach stracili cierpliwość, nadzieję, pewnie też możliwość zarobku i poszerzenia swojej widowni. Na sam koniec, czego już nawet ja nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego nie grają osoby, które mają wstęp na mistrzostwa, gdzie pula wynosi $ 1.000.000? No odpowiedź jest chyba prosta, Homecoming nie jest tym za co pokochali Gwinta.
Nie można zapomnieć, że Gwint to też gra, która ma najlepszą możliwą ekonomię i fantastyczne wydarzenia, dzięki którym możemy powiększyć kolekcję, ale to chyba nie wystarczy. Myślę, że za dużo środków poszło na eksperymenty i teraz jest za mało wszystkiego, zwłaszcza reklamy. Nie wiem czemu, ale Alicja jakiś czas temu pisała na Discordzie, że w tym roku nie ma co liczyć na reklamę WK. Więc jeśli nie w okresie premiery gry, która ukazała się już na każdą platformę, na którą została zapowiedziana, to kiedy, jaki będzie lepszy moment? Chyba, że reklama będzie wtedy, jak GOG, Steam, PSN czy Xbox Live zrobi promocję i jakieś serwisy o grach o tym napiszą, no to fakt, promocja wtedy jakaś będzie, gdzieś ta Wojna Krwi na liście się znajdzie między dziesiątkami innych gier.
Kiedyś było słuchanie złej części graczy, teraz nie ma słuchania w ogóle i jest podążanie ścieżką, którą twórcy sobie wyznaczyli. No cóż, jedno i drugie jest złe. Najbardziej powinno się liczyć zdanie oddanych fanów, a nie płaczków i nowych - bez urazy, ale skoro jesteś nowy to nie masz o grze pojęcia tyle co weteran. Miał być ten plan co dalej z grą, planu dalej brak. Od czasu do czasu można natrafić na jakiś przeciek, który powstał w wyniku wywiadu, ale coś mi się wydaje, że to po prostu takie sztuczne przypominanie o grze. O dziwo, co pozytywnie się zaskoczyłem można teraz sprawdzić jakie karty zostały nam w talii, no w końcu. Ciekawe, dlaczego teraz, bo za każdym razem jak padało o to pytanie to ta sama odpowiedź: "Nie mamy w planach", ale pewnie plany szybko się zmieniły jak te z wydarzeniami beczek premium. Miało już do premiery HC nie być, aż tu nagle z tyłka wydarzenie beczek premium. Nie podoba mi się coś takiego, skoro mówimy, że nie będzie to nie powinno być, bo ludzie wydadzą ciężko zdobyte surowce, a nagle okazuje się, że nie musieli tego robić. Dobra, mogli trzymać, ale po co skoro potrzebowali kart, a takich wydarzeń miało nie być? To oczywiście tyczy się wydarzeń, które miały miejsce przed premierą gry. Nie bez powodu o tym wspominam, nie zdziwię się jak znowu się to będzie powtarzać. Opisy kart są tak beznadziejne, że szkoda ryja strzępić. To jest problem od wielu miesięcy, a nawet dłużej. Opisy są błędne, albo bardzo nieprecyzyjne. Poruszałem sprawę w tym temacie, ale nikt sobie nic z tego nie zrobił pomimo, że innym też to nie pasowało. Ok, w OBT nie było sensu tego zmieniać, ale teraz? Teraz to widać jak wiele jest spamu i pytań dlaczego nie ma informacji o czymś co powinno być. Naprawdę, nie trzeba dużo wysiłku, żeby w pustym polu pod informacją co robi dana mechanika stworzyć dodatkowy opis przy konkretnej karcie. Jeśli nie tam, to stworzyć listę rzeczy o których należy pamiętać i wrzucić do gry, albo wszystkie ważne informacje umieścić w samouczku, którego nie ma :unsure:.
No i wiadomo, że premiera zdecydowanie za wcześnie. Błędy, glitche, bugi i cała reszta odpycha zamiast przyciągać. Wiem, że Artifact i terminy, no ale trudno, wyszło jak wyszło. W przyszłości więcej opcjonalnych możliwości, mniej z góry narzuconych. Chcesz mieć dowódcę 3D i pole bitwy? Ok spoko, ale jak wolisz dowódcę w postaci karty i zwykły stół to też miej taką możliwość.
Dzisiaj bardzo ostro i krytycznie, ale nie bez powodu. Po prostu Was lubię i szanuję, ponoć bardzo ważne jest dla Was nasze zdanie, więc mam nadzieję, że obok mojego nie przejdziecie obojętnie. Wiele poświęciliście i czasu i pieniędzy na różne eksperymenty, no ale nie wszystko się udało tak jak powinno. Mam nadzieję, że projekt nie zostanie zamknięty po następnych WM, które ponoć mają być, no ale co dalej? Przecież gra, która ma na siebie zarabiać i przynosić stały dochód tak wyglądać nie może. Ja robię sobie przerwę, tak na poważnie. Zarówno od gry jak i forum, bo to co ludzie piszą nie ma większego sensu i do niczego nie prowadzi w sprawie rozwoju czy naprawy gry. Co jakiś czas będę zaglądał i sprawdzał jak wygląda sytuacja, może coś się zmieni. Ciężko mi się to pisało, nie chciałem tego robić, ale nie miałem też z kim o tym porozmawiać. Chętnie przeczytam co Wy uważacie o tym co napisałem i dodacie własne przemyślenia. Wiem, że właściwie zawsze broniłem wszystkiego, w tym każdą decyzję, ale no cóż, wypaliłem się. Spojrzałem na to na spokojnie, trochę po premierze i niestety, ale Homecoming jest dla mnie porażką. Dodam, że społeczność Gwinta to super ludzie, zawsze dyskusje na poziomie i wzajemna pomoc. Zarówno na forum jak i Discordzie, gdzie możemy pisać nawet z pracownikami, którzy odpowiedzą na nasze każde pytanie i rozwieją wątpliwości, jestem mega wdzięczny za to, serio. Nie znam innej gry, która tak funkcjonuje. Jeśli jesteś nowy, a gra Ci się podoba to odpuść i nie wypowiadaj się. Ważne, że Tobie się podoba i moje słowa nie muszą być wyznacznikiem tego czy powinieneś dalej grać czy nie, ja jestem weteranem i głównie o zdanie takich ludzi mi chodzi. Dodam na koniec, że nie wybieram się do konkurencji, a robię sobie przerwę .