Dziwi mnie ten ciągły argument, że gdyby nie wprowadzili tych zmian to Ciri pojawiłaby się w drugim, a może nawet trzecim sezonie dopiero. Zakładając, że pierwszy sezon bazowałby tylko na tych najważniejszych opowiadaniach (na zasadzie jeden odcinek = jedno opowiadanie, może gdzieś dwa opowiadania na odcinek żeby się zmieścić w ośmiu) to przecież pojawiłaby się przynajmniej trzykrotnie na różnych etapach życia już teraz choć oczywiście nie byłoby jej bardzo dużo.
1) Jako kilkuletnie dziecko bawiące się w Cintrze (wspomnienia z Coś Więcej);
2) Jako mniej więcej dziesięciolatka (spotkanie z Geraltem w Brokilonie w Mieczu Przeznaczenia);
3) Jako dwunasto czy trzynastolatka podczas spotkania z Geraltem u Yurgi + podczas ucieczki z płonącej Cintry jeśli zdecydowaliby się to pokazać (ponownie Coś Więcej);
Oczywiście konieczne byłoby znalezienie dwóch dodatkowych aktorek do roli kilkulatki i dziesięciolatki (nastolatkę spokojnie mogłaby zagrać Freya, mogliby podnieść nieco wiek postaci i dać jej powiedzmy piętnaście i byłoby ok), ale co w tym dziwnego? Rozumiem, że Lauren chciała żeby widzowie poznali i polubili tę konkretną Ciri tj. w wydaniu Freyi, którą będziemy oglądać też w kolejnych sezonach, ale to co zaproponowali wyszło bardzo kiepsko. Rozbudowany wątek Yennefer naprawdę dawał radę mimo pewnych głupotek i z tych dopisanych rzeczy był zdecydowanie najlepszy moim zdaniem. Z Ciri pokpili sprawę wywalając to co było najważniejsze w Mieczu Przeznaczenia, a to co zaproponowali w zamian było niesatysfakcjonujące, bo nie pozwoliło zbytnio poznać ani polubić Ciri mimo iż aktorka sympatyczna i sam casting uważam za trafiony.