W jaki sposób Geralt powrócił do żywych...-dyskusja

+
Faramir said:
Faramir said:
U człowieka tak. A u wiedźmina?
Geralt mógł uciekać z dwóch powodów ;). Pierwszym była jego niewiedza, a skoro ,, najbardziej boimy się tego co nieznane" to jego ucieczka jest usprawiedliwiona. Drugi powód ( bardziej pasujący do Geralta :p)- uciekał, bo nie miał broni. Nawet taki "kozak" jak Geralt wiedział, że z Eredinem w walce na pięści szans nie ma :D.
Gdzieś to było, tylko nie pamiętam czy w grze, czy w książce: Wiedźmin bez miecza to jak pół Wiedźmina.
 
Tymoteusz16 said:
Zawsze mogli zagrać w kości :D
celne :DNo bez przesady, przecież Geralt mówi w książce, że wiedźmini też się boją... Nie róbmy już z nich nie wiadomo jakich ubermenschen...
 
Geralt został ożywiony, moi drodzy, bo, i to jest jedyna słuszna teoria, potrzebowali tego twórcy gry... ;) Jestem wręcz pewien, że oni nie łamią sobie i nie łamali sobie nad tym głowy. Ale jeśli bawić się w fanfiction to ja mówię, że Melitele go *zwróciła* do tego świata, bo wiedźmin nigdy do końca nie umarł 8)
 
Gdzieś to było, tylko nie pamiętam czy w grze, czy w książce: Wiedźmin bez miecza to jak pół Wiedźmina.wiedźmin bez eliksirów to jak pół wiedźmina było ;)
 
Król Gonu też gadał o przeznaczeniu i przecież w końcowej rozmowie mu powiedźiał kiedyś ,,obiecałem ci,że ędę za toboą kroczył"
 

Jimp

Forum veteran
MiecioxDPL said:
driady.Ponieważ dobrze się znali, znalazły go i postanowiły go wskrzesić. ;)
Draidy mają taką moc ?! O cholera , chyba coś ominąłem w książce , idę czytać drugi raz .
 
Eh, ludzie, toż Geralta ożywili twórcy gry!No dobra, dobra.Teorię z Ciri bym wykluczyła - ona odesłała Geralta w zaświaty i odeszła na dobre z wiedźmińskiego świata, poza tym wyrzekła się mocy. No i jak w zastrzeżeniach:
Kristoss said:
ZASTRZEŻENIA: Ciri nie ma w grze! po co wysyłałby go w tak niebezpieczny okres? czemu się z nim nie skontaktowała?Zakłócenia na gruncie linii czasu i relacji przeszłości z przeszłością...to jednak dałoby się wybronić hipotezą o światach równoległych. Dlaczego nie przeniosła Yen? Albo siebie Yen i Geralta do innego równoległego i bezpiecznego świata w ogóle?
Teraz de Aldersberg... w sumie był magiem (ogniste kule, podróże w czasie, iluzja Wyzimy przyszłości) - ale po co miałby przywrócić Geralta do świata żywych, wiedząc (mógł to sprawdzić), że 'tylko on może mu przeszkodzić' /Epilog/ i będzie wolał zginąć w walce z nim niż pomóc mu w realizacji planu.Dalej... Triss - całkiem możliwe, po pierwsze: jest czarodziejką (mogły jej też pomóc magiczki z Loży), po drugie - Geralt dziwnym trafem akurat przy niej czuje więź i wie, że była kimś ważnym /Prolog/, za to opowieść karczmarza o nim samym, Yen i Ciri /IV akt/ nie robi na nim większego wrażenia. I wreszcie - Triss zaczyna zadanie "Tożsamość". Jej rozmowa z inną czarodziejką na początku III aktu też jest trochę podejrzana :).
Kristoss said:
Triss musiałaby naprawdę nieźle wszystkim pokierować tak żeby w tak wdzięczny sposób wykorzystać Geralta - i byłaby strasznie zakłamana i dwulicowa.
Po prostu była strasznie zazdrosna o Yennefer, a że z nią była powiązana dość duża ;) część życia Geralta, na wszelki wypadek wymazała mu trochę więcej pamięci (?).I na koniec - Król Gonu.Myślę że Król Gonu nie objawił się ;) Geraltowi w intrze materialnie, tekst 'kroczyłem za tobą, gdy przybyłeś do Kaer Morhen' itd. jest przenośnią (w końcu Króla Gonu nie było w prologu, I, II, III i V akcie). Nie no, nie dziwmy się że Geralt na początku gry biegnie, w końcu burza jest ;). W sumie, skoro Geralt jest jednym z ostrzy Miecza Przeznaczenia, Król Gonu mógł go wykorzystać do sprowadzenia 'paru śmierci' i wymazał mu pamięć, żeby nie rozmyślał za bardzo nad przeszłością, tylko skupił się na de Aldersbergu.
Kristoss said:
Król Gonu polował na źródło (najpierw na Cirii później na Alvina). Jednak nie był w stanie ich złapać ze względu na ich zdolności do uciekania w inne czasu lub inne rzeczywistości. Postanowił zatem przygotować intrygę i rękami Geralta dorwać Alvina. Przywrócił Geraltowi życie i postarał się aby ten spotkał się z Alvinem. Gon jest w stanie to zaplanować ponieważ może cofać się w dowolne miejsce i czas tym samym zbierając informacje kiedy i gdzie ma się spotkać Geralt z Alvinem aby w końcu mógł{Geralt} go{Alvina} dorwać jako Jakuba.
ooo właśnie to ;)
Kristoss said:
b) Gon poluje na źródła - był już topic w którym rozwodzono się dlaczego tak jest...
Ma ktoś linka?Zostają Triss i Król Gonu. Albo nawet ... sprowadzenie Geralta przez Króla Gonu działającego przez Triss (może trochę przesadzone, ale w końcu - skoro zabijał przez ludzi, dlaczego nie mógłby przez nich ożywiać?). Może Król Gonu nie był wcale taki potężny, a że Triss miałaby powód dla przywrócenia Geralta, wykorzystał sobie jej moc (żeby w końcu dorwać de Aldersberga)? Przecież miała babka dość duży potencjał ;).Ostatecznie obstaję za tym ostatnim.
 
@Ripley_ Ciekawa teoria i nawet trzyma się kupy.Ciri rzeczywiście można wykluczyć, ale nie dlatego, że wyrzekła się mocy ("Prawdziwej mocy nie można się wyrzec" czy jakoś tak ;) ). Raczej dlatego, że przez całą grę nic się o niej nie wspomina. A skoro w grze jest nieobecna to nie można na jej interwencji opierać wydarzeń w grze ;)Teraz Triss: żadna z czarodziejek nie miała mocy przemieszczania między wymiarami... Dlatego można raczej wykluczyć sprowadzenie Geralta przez Lożę (chyba, że wracamy do absurdalnych pomysłów o klonach Geralta :p ). Można by założyć, że czarodziejki po prostu chciały skorzystać z okazji jaka się nadarzyła. Ale skąd wtedy Triss wiedziałaby gdzie szukać Geralta? Skąd w ogóle wiedziałaby, że powrócił? Ech... znowu więcej pytań niż odpowiedzi ;)Zostaje Gon. Miał możliwość podróży między wymiarami, pamięć mógłby Geraltowi (jakoś) wymazać żeby ten osłabił de Aldersberga - widać, że mu na tym zależało w dialogu na końcu gry. Ale skąd miałby pewność, że nowy Geralt zrobiłby to co chciał? Geralt bez pamięci i swojej dawnej osobowości mógłby wszystko olać (jak choćby Berengar). Nie mógł przecież zaplanować ataku Salamandry na Kaer Morhen, która była bezpośrednim powodem konfrontacji z Wielkim Mistrzem. Zresztą Wiedźmińskie Siedliszcze było ukryte i niewiele osób znało jego położenie. Kto znał? Wiedźmini, Triss...Ładna teoria spiskowa się zaczyna układać. Gon miał motyw ale nie miał wszystkich potrzebnych środków żeby wykorzystać Geralta. Czarodziejki miały środki, ale nie miały motywu. Na pewno nie miały? Może nie w smak im było rosnące znaczenie Zakonu. Zresztą same baz Gonu też nic by nie zdziałały... A nie wyobrażam sobie współpracy pomiędzy Gonem a Lożą. Zostaje jeszcze jedna możliwość. Chyba, że ktoś trzeci był w stanie zsynchronizować działania i Loży i Gonu. Ale kto mógłby to być i jakie miałby cele? Dodatkowo musiałby mieć niezłe źródła informacji: wiedzieć o Salamandrze ("tajnej" organizacji) i do tego wiedzieć kto za nią stoi.Tylko znowu na koniec zostaje "jakaś wielka siła", której nie było w grze... I można użyć argumentu z Ciri z początku mojego przydługiego posta :p
 
Dzięki Otaku i Riplay za posty i odniesienie do konkretnych hipotez:) Mnie też brakuje jakiegoś klocka całej układanki ale..."Król Gonu" był tak naprawdę elfem o imieniu Eredin (fizyka wiedźminlandii sprawiała, że wyglądał jak upiór lub sam przybierał taką postać by siać popłoch)- jak ktoś nie wierzy: http://wiedzmin.wikia.com/wiki/Eredin_Br%C3%A9acc_Glas. Gdy założymy, że prawdziwość spiskowej teorii (Gon+Triss/Loża) pozostaje pytanie jakie wspólne interesy mają loża i Gon. pzdr
 
Możemy gdybać na temat kto przywrócił Geralta, ale coś czuję, że nie dojdziemy do niczego sensownego, jeżeli nie spytamy o motywy. 1) Eredin - mógł mieć, w końcu
w Akcie I, podczas rozmowy z Geraltem w podziemiach kaplicy mówi "By wypełniło się przeznaczenie" (jakkolwiek to brzmi, owo przeznaczenie mogło być rzeczonym motywem). Właściwie cała rozmowa wskazuje na Eredina jako sprawcę całego zamieszania.
2) Triss - dla niej nie potrafię znaleźć, a wykluczam pobudki osobiste. (Pomijam pytanie "Czy w ogóle by umiała?"). 3) Reszta Loży - patrz p. 2)
 
Popuściłem wodzy fantazji i wymyśliłem taką interpretację.Przede wszystkim uważam, że Geralt nie zginął. Był konający ale Ciri zdołała utrzymać go przy życiu i ustabilizować na tyle, że śmierć mu nie groziła (to w jaki cudny sposób zrzekała się i odzyskiwała władzę magiczną to temat do osobnej dyskusji). Jeśli chodzi o Yennefer nigdy nie uważałem, że wysiłek przy ratowaniu Geralta ją zabił. Straciła po prostu przytomność, kropka. Bo gdyby oboje umarli to czym byłby opis ich przebudzenia wśród jabłoni. Wolna od ciała dusza Geralta nie leżałaby raczej owinięta bandażami i nadal obolała zaś na pytanie o Ciri dusza Yennefer odpowiedziałaby raczej "Nie przyszła tu z nami" a nie "Odeszła". Skoro odeszła to tu była a moc Ciri nie dotyczyła chyba zaświatów. Tak więc oboje Geralt i Yennefer znaleźli się żywi gdzieś w materialnym świecie. Po prawdzie lakoniczność opisu miejsca w którym się znaleźli pozwala na myślenie, że wcale nie wylądowali w jakimś świecie równoległym lecz w swoim własnym Wiedźminlandzie tylko w innym kraju może. Ale ja zakładam, że Ciri podrzuciła ich jednak do jakiejś alternatywnej rzeczywistości.To by było tyle jeśli chodzi o powrót Geralta do życia. A jak znalazł się bez pamięci w okolicy Wiedźmińskiej siedziby? Tu teorie mam dwie.Pierwsza zakłada, że Ciri jednak zostawiła zakochaną parę w świecie oryginalnym. Geralt i Yennefer bardzo szczęśliwi z ponownego połączenia po pewnym czasie znów się sobą znudzili. Odezwały się stare konflikty i różnice charakterów. Nie było wspólnych wrogów do pokonania, wspólnych przyjaciół do ratowania. Dzieci które mogłyby ich jakoś bardziej trwale związać mieć nie mogli a ich przybrane dziecko gdzieś zniknęło. A że oboje całe życie byli aktywni nuda doprowadziła do tego, że:1. Któregoś dnia podczas bardziej intensywnej kłótni Yennefer wrzuciła Geralta do portalu prowadzącego w okolice Kaer Morhen wcześniej wygładzając mu zwoje mózgowe i dziwiąc się sobie, że nie zrobiła tego już kilka lat temu.2. W chwili zmęczenia bardziej intensywną sprzeczką i wątpiąc w szansę dalszej koegzystencji uznali, że jednak pora się rozstać i aby znów nie zachciało im się powrotu do siebie Geralt musi poddać się wyczyszczeniu pamięci. A potem Yennefer wysłała go do siedziby wiedźminów by tam przypomniał sobie to co niezbędne dla życia jako zwykły wiedźmin.A jeśli Ciri przerzuciła Geralta i Yennefer do innego świata? Jak wiedźmin znalazł się z powrotem w naszym?Tutaj krótki wstęp. Z tym, że Dziki Gon to Czerwoni Jeźdźcy a Król Gonu to ich przywódca Eredin się zgadzam. Ale dlaczego są zniekształconymi upiorami podatnymi na srebro. Wszak elfy to piękne istoty krwawiące gdy ciąć je stalą. Ano oddział przemierzał czasy i miejsca w poszukiwaniu Ciri. Mieli w planie zagonić ją do Spirali będącej pułapką i schwytać. Ale Ciri przy pomocy Nimue Spiralę ominęła. Kierowani obsesją swojego przywódcy jeźdźcy nie wiedząc o tym, że Ciri wymknęła im się wędrowali zaś dalej po czasach i miejscach. Może na dodatek sami wpadli w jakąś pułapkę i nie mogli wrócić do siebie. Mogli tak wędrować dziesiątki, setki lat aż stracili swe śmiertelne ciała a złość i zgryzota wynaturzyła ich formy czyniąc z nich upiory. Upiory Dzikiego Gonu. A teraz wracamy do teorii jak Geralt wrócił do "swojego" świata. No to może Upiory Dzikiego Gonu przypadkowo trafiły do świata w którym Geralt i Yennefer leczyli rany. Może ich przywódca wyczuł, że tych dwoje przebyło drogę z innej rzeczywistości a może nawet rozpoznał Geralta i Yennefer. I miał nadzieję, że tych dwoje nadal ma kontakt z Ciri i będą mogli go do niej doprowadzić. Yennefer była dla upiorów zbyt niebezpieczna. Już raz przegnała je. Ale Geralt, wzięty z zaskoczenia i osłabiony był bezbronny. Król Dzikiego Gonu przeskanował mu więc mózg w tę i nazad a wiadomo czym to się kończy (patrz znachor potraktowany przez Filippę Eilhard w "Krwi Elfów"). Tylko swojej odporności Geralt zawdzięcza, że całkowicie nie zidiociał.W trakcie tej operacji pojawiła się Yennefer więc Król Gonu musiał uciekać. Może z czystej złośliwości a może dla potrzeb dalszego "przesłuchania" zabrał ze sobą Geralta i przeniósł się do świata oryginalnego. Może Yennefer zdążyła go potraktować na do widzenia jakimś czarem (choć Geralta zatrzymać nie zdołała) który osłabił Króla i jego orszak na tyle, że pozwolił wiedźminowi na niezborną ucieczkę.I to właściwie tyle jeśli chodzi o temat tego wątku. Ale już dokończę swoje teorie.Skąd się wziął Alvin i skąd miał takie moce jak Ciri? Podróże w czasie i przestrzeni dają taki margines dowolności, że można uznać, że przybył z jakiejś alternatywnej rzeczywistości w której jego zdolności nie są niczym nadzwyczajnym. Ale to głupie. No więc powiedzmy, że z ludzi tylko potomek Ciri miał takie możliwości. Czyli to syn (choć może być też wnuk lub jeszcze dalej) Ciri. Teoria wiarygodna ale niewygodna. Przynajmniej dla mnie. Bo oto Geralt zabija z zimną krwią dziecko swej przybranej córki. Jednym pchnięciem pozbawia życia przepowiadanego od setek lat wybawiciela. Bez mrugnięcia okiem niszczy wzmacniany przez wiele pokoleń ładunek genetyczny. Abstrah.ując jaki to może mieć efekt na dzieje ludzkości, byłaby to ogromna ingerencja twórców gry w realia świata wiedźmińskiego. Decydowali by się na ambitną kontynuację sagi tylko po to by tę kontynuację bezpowrotnie zdławić w zarodku. Kombinowałem jak by tu zgładzić potomka Ciri a jednocześnie pozostawić jej dziecko przy życiu. No przecież to banalne. Wielokrotnie już zdarzało się (to wręcz podejrzane) w dziejach genu Lary wśród ludzi, że rodziły się bliźniaki. I oto Ciri, którą z tomu na tom coraz bardziej "świerzbiło", w sposób mniej lub bardziej zaplanowany zaciążyła i urodziła śliczne bliźniaki i jak się okaże oba podobne do mamusi. Ale jeden był stabilny a drugi rozchwiany emocjonalnie i nie radzący sobie z darem. Ten stabilny jest nadzieją na przyszłość a ten niestabilny to Alvin. Czegoś się wystraszył i rzuciło go do oryginalnego świata mamusi. Czemu go nie szukała? Może i szukała ale jeśli można zgubić bezpowrotnie dzieciaka na bazarze to co dopiero w archipelagu czasów i miejsc.Możliwe, że wspomniana magiczna burza była jakimś potężnym zjawiskiem które zassało Alvina do rzeczywistości wiedźmina (a może było odwrotnie). Mogło też zassać Króla Dzikiego Gonu z Geraltem. A odpryski magii z tego wydarzenia spowodowały szereg zdarzeń o magicznym pochodzeniu jak na przykład pojawienie się Bestii na Podgrodziu i wyjątkowy wysyp potworów w tym utopców i topielców na bagnach ;).Król Gonu od razu zorientował się, że ktoś posiadający gen Lary znalazł się w jego zasięgu. A skoro Ciri była poza jego możliwościami chciał zadowolić się jej dzieckiem które samo spadło mu z nieba nieomal. A czemu od razu nie porwał chłopaczka? Może Alvin miał jakiś immunitet. Upiory nie mogły go tknąć. Za każdym razem gdy Król Gonu próbował nim zawładnąć odbijał się. Potrzebował tylnego wejścia i wytrycha. Takim wejściem mogły być ultrarealne wizje Alvina a następnie Wielkiego Mistrza. A wytrychem osoba którą Wielki Mistrz zaprosił do jej wnętrza. Myślicie, że po co Król Gonu tyle razy pokazywał się Geraltowi w ciągu gry. Tylko po to by utrwalić się w jego pamięci. Bo tylko istoty wyryte w pamięci Wiedźmina i do których miał on silny emocjonalny stosunek mogły zmaterializować się wewnątrz wizji Jakuba. I mogę się założyć, że nie tylko Geraltowi Gon się pokazywał. Wiele osób z otoczenia Wielkiego Mistrza miało wizyty Gonu ale Geralt był pierwszym który wszedł do wizji a może pierwszym który przeżył w jej wnętrzu i osłabił Jakuba wystarczająco by Gon mógł próbować zawładnąć jego mocą.Oj rozpisałem się ale już skończyłem.
 
No, rozpisałeś się dość mocno, ale to co napisałeś ma jakiś sens, może tak rzeczywiście jest (tzn. tak to umyślili sobie Redzi) :)
 
Garram Przebrnąłem :pNieźle :) Nawet nie pomyślałem o tym, że to Alvin mógł Geralta ściągnąć a w sumie jako jedyny w grze wprost manifestuje zdolności do skoków... Reszta też się trzyma kupy :)
 
Sądze że Geralt po przeniesieniu do Avalonu nudził się (brak pracy) i postanowił wrócic do domu , a Yen mu w tym pomogła (przypuszczam że z niechęciął, ale wiedziała że i tak to zrobi). Po powrocie przez długi czas szukał Ciri a gdy ją znalazł Gon już ją prawie miał więc Geralt ruszył jej na pomoc. Ciri próbując uciec pozbawiła Geralta w jakiś sposób pamięci i przeniosła go w pobliże Kaer Morhen aby zajęli się nim wiedźmini.
 
dawidk94 said:
Sądze że Geralt po przeniesieniu do Avalonu nudził się (brak pracy) i postanowił wrócic do domu , a Yen mu w tym pomogła (przypuszczam że z niechęciął, ale wiedziała że i tak to zrobi). Po powrocie przez długi czas szukał Ciri a gdy ją znalazł Gon już ją prawie miał więc Geralt ruszył jej na pomoc. Ciri próbując uciec pozbawiła Geralta w jakiś sposób pamięci i przeniosła go w pobliże Kaer Morhen aby zajęli się nim wiedźmini.
Teoria ciekawa, jednak moim zdaniem ma pewną lukę. Przypuśćmy, że Avalon to inny wymiar, zatem czy taka czarodziejka jak Yennefer potrafiłaby przenieść kogokolwiek do innego wymiaru? Wiemy, że tylko dziecko Starszej Krwi i elfy Avallach i Eredin potrafiły tego dokonać. Inni czarodzieje nie mieli wystarczającej mocy, aby coś takiego zrobić. ( Nawet Vilgefortz potrzebował do czegoś takiego Ciri, bo wiedział, że sam nie ma szans.) Uważam, że Geralt powrócił dzięki pomocy Króla Gonu, Avallach'a lub Ciri. Możemy też przypuszczać, że przeniosła go jakaś siła "wyższa" ( np. ta bogini, która śniła się Yennefer). Inna opcja chyba nie wchodzi w grę :p.
 
Faramir said:
Możemy też przypuszczać, że przeniosła go jakaś siła "wyższa" ( np. ta bogini, która śniła się Yennefer).
Hę? Chodzi ci o tą
w świątyni na wyspach Skellige?
No cóż. Wszystko jest możliwe :)
 
Hit477 said:
Hit477 said:
Możemy też przypuszczać, że przeniosła go jakaś siła "wyższa" ( np. ta bogini, która śniła się Yennefer).
Hę? Chodzi ci o tą
w świątyni na wyspach Skellige?
Dokładnie o tą ;). Teraz pozostaje się tylko zastanowić, czy diament z jej naszyjnika ( miała naszyjnik, dobrze mówię?) upadł, bo któraś z kapłanek bądź sama Yennefer wpadła w "religijny" trans, czy może była to prawdziwa łaska bogini. Jeżeli była to łaska, to moja teoria dotycząca przeniesienia Geralta ma jakiś sens :).
 
Top Bottom