Wątek miłosny - prośba o radę

+
Szczególnie, że w świecie Wiedźmina przecież obie kobiety, a także Geralt zdradzali się nawzajem, prawda?

Z obiema bym nie przesadzał. Yennefer owszem, z tego co kojarzę, to chyba w krzakach została nakryta przez Geralta. Sam wiedźmin też se chędożył czasami. Ale jeśli chodzi o sprawę Triss w książkach, to raczej też to była przelotna pochędóżka. Może trochę dłuższa, ale koniec końców i tak nie wynikło nic większego.

Swoją drogą, tak się zastanawiam. Zaczynam odnosić wrażenie, że W3 to gra na jeden raz, że to pierwsze i jedyne przejście musi być idealne. A przecież tak nie jest. Gra się pierwszy raz, wychodzi coś, czego się nie chciało. No to grając kolejny raz nie dość, że obieramy inne ścieżki niż wcześniej, to jeszcze poprawiamy błędy, które popełniliśmy grając tamtym razem. Ja miałem jeden wybór, który żałowałem z perspektywy czasu, mianowicie koniec wojny. Ale kiedy byłem już pod koniec gry, to nie płakałem, że muszę wczytywać i tracić pierdyliard godzin, bo wiedziałem, że przejdę grę kolejny raz i błąd swój naprawię. Ja rozumiem, że niektórzy chcą to pierwsze przejście mieć idealne, ale jest to moim zdaniem trudne wyzwanie, szczególnie, że wyborów mimo wszystko mało nie jest (o ogrom też jednak nie zahacza).

Po prostu jeśli masz problem z tym romansem, poleć dalej z fabułą, skończ ją, zacznij grę na NG+ i zwyczajnie poleć następnym razem do Yennefer. I problem z głowy. Wiedźmin to nie jest gra na jeden raz.
 
Widzę, że chrzanić Dziki Gon i inne dylematy moralne. Najważniejszy wybór w grze to ten między czarną a rudą. :D
 
Powiedzenie komuś "kocham Cię" nie znaczy że po tak długim czasie jaki od tej deklaracji upływa Geralt nie może zmienić zdania np. pod wpływem "przypomnienia" sobie za co kochał Yen.
No i to jest ta część, z którą wybitnie się nie zgadzam.

Albo kogoś kochasz, albo nie. Jeżeli "zmieniasz zdanie", to znaczy że nigdy tej osoby, z której rezygnujesz nie kochałeś.

Ja wiem, że w dzisiejszych czasach wiedzę o pojęciu miłości i znaczeniu słowa "kocham" ludzie bardzo często gubią na melanżach, razem z telefonem, ale na szczęście scenarzyści w REDani kultywują "staromodne" i dojrzałe podejście do tematu.
Skoro Geraltowi "wydawało się", że kocha jedną z czarodziejek, to powinien poczekać aż się przekona, że wie co ta miłość znaczy. I w przypadku kiedy nie poczekał - obie panie mają pełne prawo się na niego obrazić, albo przynajmniej zrezygnować z wiązania się z nim - bo kto wie, czy znowu mu się nie odwidzi, po spotkaniu pewnej rudowłosej lekarki, na ten przykład.
 
Po prostu jeśli masz problem z tym romansem, poleć dalej z fabułą, skończ ją, zacznij grę na NG+ i zwyczajnie poleć następnym razem do Yennefer. I problem z głowy. Wiedźmin to nie jest gra na jeden raz.
Tak zrobię lub poproszę kogoś o jakiś save... Co do NG+ to mam pytanie, czy to jest tak, że w trakcie ponownej rozgrywki mając np. 30 level nabijamy kolejne, czy już rozwój postaci jest zablokowany? No i jak wgramy save z NG+ np. do dodatku "Krew i Wino" to przypadkiem nie będzie przegięciem level 50-ty? xD
Jak to jest?
Czy w "Sercach z Kamienia" decyzje z W3 mają jakieś znaczenie?

---------- Zaktualizowano 22:10 ----------

No i to jest ta część, z którą wybitnie się nie zgadzam.

Albo kogoś kochasz, albo nie. Jeżeli "zmieniasz zdanie", to znaczy że nigdy tej osoby, z której rezygnujesz nie kochałeś.

Ja wiem, że w dzisiejszych czasach wiedzę o pojęciu miłości i znaczeniu słowa "kocham" ludzie bardzo często gubią na melanżach, razem z telefonem, ale na szczęście scenarzyści w REDani kultywują "staromodne" i dojrzałe podejście do tematu.
Skoro Geraltowi "wydawało się", że kocha jedną z czarodziejek, to powinien poczekać aż się przekona, że wie co ta miłość znaczy. I w przypadku kiedy nie poczekał - obie panie mają pełne prawo się na niego obrazić, albo przynajmniej zrezygnować z wiązania się z nim - bo kto wie, czy znowu mu się nie odwidzi, po spotkaniu pewnej rudowłosej lekarki, na ten przykład.

Czyli rozterek sercowych niewolno mieć? Błagam :) W prawdziwym życiu związki się rozpadają, a w każdym związku wyznają sobie ludzie miłość - to co dopiero w świecie Wiedźminów i czarodziejek xD
Plus upieram się przy argumencie, że gracz ma prawo zakochać się w kimś nowym, kogo dopiero poznał, odkrył - w Yen :) Ostateczną decyzję powinniśmy podejmować dopiero po spędzeniu odpowiedniej ilości czasu antenowego z obiema kobietami. Dalej uważam, że są argumenty za każdą z czarodziejek, ale myślę też, że Triss zrozumiałaby decyzję Geralta o związku z Yennefer. To jednak mija wiele czasu od momentu wyznania miłości rudej i podobną deklaracją wobec Yen. Jeżeli nie czujesz moich argumentów to mam taki jeszcze jeden, który może bardziej przypadnie Ci do gustu - mianowicie, Redsi powinni dać w ogóle opcję związania się z konkretną czarodziejką dopiero gdzieś po Skellige, a wcześniej powinny być liczne możliwości poznawania i romansowania z Merigold i Yennefer. No i obie panie powinny mieć podobną ilość czasu antenowego. Po prostu byłoby większe napięcie, gdyby ta decyzja była niejasna przez większą część gry... Bo teraz trochę głupio, że w połowie rozgrywki jest już w tej kwestii pozamiatane, bo powiedzieliśmy taki, a nie inny dialog.
 
Last edited:
Czy w "Sercach z Kamienia" decyzje z W3 mają jakieś znaczenie?

Serca w teorii dzieją się w trakcie wydarzeń z W3, więc są odniesienia do kilku wydarzeń z głównej fabuły (ale niewielkie). Same wybory raczej nie mają znaczenia, za to punkt głównej historii, w którym się znajdujesz owszem.
 
Bo teraz trochę głupio, że w połowie rozgrywki jest już w tej kwestii pozamiatane, bo powiedzieliśmy taki, a nie inny dialog.
To już jest akurat twoja wina, że już to wiesz. Sam prosiłeś o spoilery i romansowe "poradniki".

Odnośnie rozterek sercowych - pewnie, że można je mieć, kiedy nie jest się pewnym swoich uczuć.
Ale ja nigdy nikomu nie powiedziałem, że go kocham, nie będąc pewnym, że faktycznie tak jest. I owszem, związki się rozpadają - i wcale nie znaczy to, że wtedy to uczucie nie było prawdziwe, ale to wyznanie i wypowiadane słowa dla mnie mają ogromną wagę.
Zatem problem zaczyna się w momencie, w którym każdy z nas przedstawia sobie definicję miłości, a po powyższych postach podejrzewam, że te radykalnie się różnią.
 
Mi chodzi tylko o to, że musimy wybierać w ciemno, bo z Yen nie mamy możliwości spędzić czasu zbytnio. Dlatego powinni podjęcie decyzji dać nieco później.
Tyle :) P.S. kochając jedną osobę, można się zakochać w innej - tak to jest w życiu, a co dopiero w grze :)

Co do NG+ to mam pytanie, czy to jest tak, że w trakcie ponownej rozgrywki mając np. 30 level nabijamy kolejne, czy już rozwój postaci jest zablokowany? No i jak wgramy save z NG+ np. do dodatku "Krew i Wino" to przypadkiem nie będzie przegięciem level 50-ty? xD
Jak to jest?
Prosiłbym o odpowiedź w tym temacie...
 
No i jak wgramy save z NG+ np. do dodatku "Krew i Wino" to przypadkiem nie będzie przegięciem level 50-ty? xD
Nie, wszystkie questy i przeciwnicy są odpowiednio "podniesieni" poziomowo. Ale uwaga: to samo dotyczy ekwipunku (o dziwo, z wyjątkiem Rynsztunków i paru pojedynczych zbroi czy mieczy). Na wszelki wypadek lepiej więc sobie zostawić (w schowku) jakiś sprzęt o 10 czy 15 leveli niższy. Pamiętaj, że przenoszą się receptury oraz składniki zarówno alchemiczne, jak i rzemieślnicze - ale schematy nie.

Czy w "Sercach z Kamienia" decyzje z W3 mają jakieś znaczenie?
Ogólnie - nie. Są dwie kwestie kosmetyczne - raz, zależnie od tego, czy do dodatku podejdziesz przed czy po bitwie o KM, pewna zupełnie poboczna linia dialogowa będzie wyglądać odrobinę inaczej. Dwa, jeśli przed zakończeniem gry, to w trakcie dodatku (nie na samym początku) będziesz mógł zapytać Ciri, Yen i Triss (np. w kabarecie u Jaskra lub na statku w Kaer Trolde) o pewien detal. Konkretnie:
1. W pewnym miejscu spotkamy kogoś, kto dawno temu znał Vesemira, i zapyta o jego los. Jeżeli to będzie przed bitwą, będzie można o tym kimś pogadać także z Vesemirem, w KM. 2. Chodzi o znak, "wypalony" czasowo Geraltowi przez Gauntera.
 
Last edited:
Nie, wszystkie questy i przeciwnicy są odpowiednio "podniesieni" poziomowo. Ale uwaga: to samo dotyczy ekwipunku (o dziwo, z wyjątkiem Rynsztunków i paru pojedynczych zbroi czy mieczy). Na wszelki wypadek lepiej więc sobie zostawić (w schowku) jakiś sprzęt o 10 czy 15 leveli niższy. Pamiętaj, że przenoszą się receptury oraz składniki zarówno alchemiczne, jak i rzemieślnicze - ale schematy nie.
Skoro poziom przeciwników w DLC "Serca z Kamienia" jest tak wysoki, że spokojnie się gra postacią "dopicowaną" w trakcie NG+ to jak w niego grać bez wcześniejszego przejścia NG+?
 
Dodatek jest dopasowany do late-game (z grubsza na moment po bitwie o KM jeśli skupiasz się na głównym wątku, ale da się podejść przed bitwą jeśli zrobisz wcześniej większość pobocznych & zleceń z podstawki) w każdym wariancie. Bazowo ma sugerowany poziom 32, w NG+ 62.
 
Aha, czyli jak wgrywasz do Serc z Kamienia save'a z NG+ to automatycznie w dodatku zwiększa się poziom przeciwników w stosunku do tego, który jest gdy wgramy zapis ze zwykłej gry (nie NG+)?
 
Do SzK nie "wgrywa się" sejwa. Możesz przejść dodatek w trakcie, albo po ukończeniu wątku głównego gry. Możesz też uruchomić dodatek osobno, ale wtedy dostaniesz postać wygenerowaną specjalnie do tego celu (na odpowiednim poziomie i z odpowiednim ekwipunkiem).
 
A jak mam grę ukończoną w trybie standardowym oraz NG+ i odpalam dodatek to mogę sobie wybrać który zapis chcę kontynuować - zwykły czy NG+?

Przecież masz napisane wyżej, że przy odpalaniu dodatku osobno nic nie wczytujesz.
Startujesz wtedy z postacią, którą przygotowali ci REDzi.

Z poziomu podstawowej gry zawsze zaczynasz quest w ten sam sposób, podchodząc do wyznaczonej tablicy ogłoszeń - tryb nie ma tu nic do rzeczy. Podbijasz do tablicy na sejwie z NG+, więc będziesz miał przeciwników dostosowanych do NG+, podbijasz do tablicy na sejwie podstawowym, będziesz miał wyskalowanych przeciwników do poziomu (i wyżej), który dodatek ci sugeruje domyślnie.
 
Czyli jak mam płytkę to muszę ją zainstalować na PS 4 i wtedy uruchamiając podstawową wersję gry (ostatni zapis) będę miał tablicę ogłoszeniową z opcją "rozpoczęcia" Serca z Kamieni?
 
Top Bottom