Uważam po prostu, że powinna być możliwość zerwania z jedną i związania się z drugą. Szczególnie, że Geralt ma prawo być w rozterce (kocha Yen, ale gdy miał amnezję zakochał się też w Triss).
O tym czy Geralt zakochał się w Triss czy tylko okazjonalnie z nią sypiał także decyduje gracz.
Możesz namówić Triss do zostania nie wyznając jej miłości - tylko prosząc o to, żeby spróbowali z Geraltem jeszcze raz. To jest furtka dla rozchwianych emocjonalnie.
Może i tak, ale tutaj mówimy o grze, kiedy to my jesteśmy Geraltem a nie śledzimy tylko jego losy tak jak w sadze...
Chodzi o to, że więcej czasu z Yen spędzamy kiedy mija już sporo czasu od wyznania miłości Triss w Novigradzie. Geralt miał prawo zmienić zdanie, szczególnie że przecież po tym wszystkim co przeszedł ma prawo mieć rozdarte serce. Spokojnie obroniłoby się takie rozwiązanie, że po spędzeniu trochę czasu z Yen gracz/Geralt uświadamia sobie że jego jedyną miłością jest Yennefer i spotyka się z Triss, żeby jej to wytłumaczyć i z nią zerwać.
Czy jak mówisz komuś "kocham cię" to zakładasz możliwość, że możesz zmienić zadanie?
Podsumujmy fakty: Geralt już kawałek czasu po odzyskaniu pamięci spotyka Yen, to spotkanie - choć krótkie - zdecydowanie zostawia otwarte drzwi w kwestii ich burzliwej relacji, tak brutalnie przerwanej zresztą. Z tą wiedzą Bialowłosy rusza kawałek dalej do Novigradu i spotyka byłą kochankę (załóżmy) - Triss.
Zdecydowałeś się jasno i klarowanie wyrazić dokładnie to, co ruda chciała usłyszeć sam nie będąc tego pewnym i wiedząc - niekoniecznie dlatego, że twórcy oznajmili to wprost - że Yennefer także na ciebie czeka.
Skoro Geraltowi na Triss zależy, bo jest jego przyjaciółką to ma prawo chcieć ją zatrzymać obok siebie kochając bardziej jednak miłość życia - Yen.
Nie, Geralt nie ma prawa wodzić rudej za nos i robić jej nadziei jednocześnie planując zostać z Yen, podczas kiedy obie panie wyraziły się jasno - masz mnie, albo ją.
Jeżeli naprawdę zależy ci na przyjaciółce oszczędzisz jej widoku swojego szczęśliwego życia z inną kobietą. W przypadku, w którym ma ona swoje plany, ambicje i misję - ty, namawiając ją do zostania tylko po to, byś mógł sie jej od czasu do czasu wygadać wykazujesz się przejawem egoizmu.
Daruj sobie takie niesympatyczne wypowiedzi... Chyba gracz/Geralt ma prawo mieć jakieś sercowe rozterki nie?
Nie chciałem cie urazić, to było tylko spostrzeżenie.
Szczególnie w takiej sytuacji i po tych wszystkich przygodach i przejściach. No i przecież nie powinno być tak, że żeby naprawić jakąś decyzję miłosną trzeba się cofać tyle godzin.
Decyzje to decyzje, polityka studia w tej kwestii dotyczy wszystkich, jednakowo.
Sprawy miłosne mają to do siebie, że może trafić się sytuacja "rozdartego serca" itd. Są jakieś wątpliwości, niewiadome itd. Powinno być tak, że wyznanie miłości później Yennefer oznacza ostateczne związanie się z nią zamiast z Triss. Gracze poznawali Yen osobiście (nie w sadze) dopiero na Skellige i mieli prawo chcieć zmienić swój wybór co do Triss. To jest historia romansu i w niej dopuszczalne powinno być zmienianie zdania to nie jakiś zwykły quest. Kwestie sercowe są bardziej skomplikowane!
Nie wiem, może to jest kwestia wieku, innej wrażliwości albo dojrzałości emocjonalnej (oczywiście nie czynię tutaj żadnych założeń względem twojej osoby) ale imo traktowanie wyznania miłości jako jej ostatecznej deklaracji i jednocześnie wypowiadanie tych słów pochopnie, wcale nie będąc pewnym ich prawdziwości to także symptom samolubności.
I dodam na koniec, że doskonale znam sage - przedstawiony tam wątek miłości Geralta z Yen oraz romansu Wiedźmina z Triss. Po połączeniu tego doświadczenia z przeżyciami ze wszystkich 3 części przygód Białego Wilka mam poważny dylemat kogo wybrać, żeby nie skończyć ostatecznie jako samotny Biały Wilk. Wyznałem miłość Triss Merigold, ale po wspólnym czasie z Yen na Skellige mam coraz większe wątpliwości. Już nawet nie chcę wspominać o nierównym potraktowaniu Triss i Yen przez Redsów...
Jak już wspomniałem - ja dylematu nie miałem nigdy.
Triss ma swoje za uszami - manipulacja, kłamstwa i brak szczerości nawet w momencie gdy się o nią prosi od początku mnie do niej zraziły, nawet mimo ich uzasadnienia, które jako tako akceptuję, ale zdecydowanie nie jest to materiał na więcej, niż przelotny romans.
Tylko Janeczka <3