Hekwit;n10583302 said:
To zależy co dobierzesz, tak jak przy normalnym modzie. Jeśli jesteś pewny, że utrzymasz przewagę punktową nad przeciwnikiem i zmusisz zwycięzcę coinflipa do pójścia -1 do następnej rundy to grasz i przyciskasz przeciwnika.
Z moich doświadczeń wynika, że bezpieczniejszy jest po prostu dry pass. Znacznie łatwiej wtedy wygrać pojedynek. Więksość gier, gdy przegrałem z wygranym coinem również było wtedy gdy przeciwnik zrobił dry pass w pierwsze rundzie.
Hekwit;n10583302 said:
Czy ktoś tęskni za szpiegami ? Gra się przyjemniej bez nich.
Ja
Gra jest płaska i jeszcze bardziej widoczny jest wpływ coinflipa. Sprowadza się do tylko do jednego "czy mam czym przebić przeciwnika w jednym ruchu". Dzięki szpiegom można pójść np. na kartę na minus, a odrobić ten brak w kolejnej rundzie.
Oczywiście na arenie ciężko byłoby wprowadzić szpiegów w kompetetywny sposób, jednak generalnie gra mi się zdecydowanie lepiej z nimi
TraN999;n10583722 said:
Dry pass jest strasznie ryzykownym ruchem. Po pierwsze- przeciwnik może odrobić tę stratę rzucając w odpowiedni sposób takie karty jak Ciri/ Sklep/ Ocvist- czasem siądą. Po drugie- przeciwnik może mieć zwyczajnie znacznie lepsze tempo. Po trzecie- przeciwnik może mieć lepszą długą, ostatnią rundę. O ile na rankedach można się spodziewać na co się gra i czy opłaca się robić dry pass, tak tutaj tego unikam.
1, Ciri i Ocvist praktycznie nigdy nie siadają
Poza tym znacznie bardziej prawdopodbne jest to, że przeciwnik ich nie ma niż to, że je ma. A co do sklepa, to on i tak może dać kartę przewagi przeciwnikowi niezależnie od tego kiedy spasujemy. Dodatkowo jeżeli odskoczy tempem, to możemy przegrać pierwszą turę będąc kartę na minusie.
2. W takim przypadku niemal zawsze albo przegrywamy na remisie kart, albo wygrywamy będąc dwie karty w plecy.
Każdy ma inne doświadczenia z arenami. Z moich obserwacji wynika, że dry pass jest obecnie najlepszym sposobem na przegrany coinflip. Od kiedy wprowadziłem tę zasadę w praktyce areny są znacznie przyjemniejsze
ydorgo28;n10585082 said:
Limit goldów do np 8 dużo by dał w kontekście balansu, a mało odjął z zabawy. Pozatym jeszcze bardziej liczyłyby się umiejętności szukania synergii w brązach czy silverach, a nie ślepe nawalanie punktów goldami.
Zagrałem dopiero kilka aren, jednak tylko raz trafiło mi się, że miałem 8 lub 9 goldów, nie pamiętam dokładnie. Taki limit by wiele nie zmienił, a z drugiej strony pojawiłyby się głosy, " co z tego, że można mieć tylko 9 goldów jak można też niemieć żadnego!". I ludzie chcieliby, żeby wprowadzić minimalną ilość goldów.
Jak dla mnie to nie ma sensu. Sztuczna próba balansowania rozgrywki. Nawet gdyby były sztywne zasady 8 goldów, 12 silverów, 6 brązów, to i tak okazałoby się, że ktoś dostał świetne karty, a ktoś inny same śmieci.
Ja już byłem w sytuacji, gdzie miałem do wyboru: kambii, Iorweth Medytacja, Vesemir, Regis
Pomijam kwestie tego, że raz miałem 7 goldów, z czego 6 nie dobrałem przez całą rozgrywkę na rękę