Ta gra jest tak cudowna, że brakuje słów. Chciałbym, żeby nigdy się nie kończyła. Prawdziwy hołd dla fanów sagi i opowiadań - te nawiązania, postacie, Geralt, który wydaje się być idealnym odzwierciedleniem siebie z książek (potęgowane przez absolutnie genialny dubbing Rozenka), coś pięknego. Do tego żyjący świat, mnóstwo ciekawych questów, masa rzeczy do zbierania, MUZYKA, grafika, choć nie idealna, to zachwycająca przyjętym stylem. Zadziwiające są też efekty naszych decyzji, nawet tych podjętych w zupełnie przypadkowych zadaniach pobocznych.
Mam za sobą między 40 a 50 godzin i tak naprawdę do zrobienia jeszcze tyle, że te 200 godzin rozgrywki wydaje się w pełni realne. 200 godzin momentów śmiesznych i smutnych, no ale przede wszystkim fantastycznej przygody. Chylę czoła przed REDami. Dla mnie to już teraz jest GOTY. Więcej - od wielu lat nie czułem się tak wciągnięty przez jakikolwiek tytuł, nawet świetne Pillars of Eternity. Gra spełniła moje oczekiwania i olbrzymi hype.
Nie mogę też narzekać na optymalizację. Skoro gra trzyma na Ziemiach Niczyich te 30 klatek i przez 90% czasu nie spada poniżej tej wartości, a właściwie zwykle jest bliżej 40, to jest świetnie. Bugów nie odnotowałem, a crashe miałem tylko 2.
ps. A jak dotrę na Skellige i w tle zacznie przygrywać utwór "Fields of Ard Skellige", to chyba się wzruszę