Obejrzałem i ja.
Hype miałem niesamowity, zapowiedzi były baaaardzo obiecujące. A co dostałem? Mam takie dziwne uczucia po seansie. Nie mieszane, dziwne. Niby wszystko fajnie, niby ekstra, niby na takiego Batmana czekałem, ale... jest trochę drobnych upierdliwych minusów.
Plusy:
+ klimat jest dość gęsty, ten film na pewno ma swoją stylistykę, twórcy "czuli" co chcą wykreować i ta kreacja bardzo mi się podoba
+ świetne zdjęcia, kto ma w pamięci iście komiksowe kadry z pierwszego Blade'a ten znajdzie tutaj dużo dobra
+ aktorzy są świetnie dobrani i robią taką robotę, jakiej się można było spodziewać. Pattinson jest świetnym wcieleniem Batmana, Pingwin jest fantastyczny, Gordon również
+ Batman w klimatach zagadki kryminalnej, nawet w wersji bieda - Fincher to coś świeżego i potrzebnego, dobrze że fabuła kręci się wokół tego
+ motyw przewodni i jego umiejscowienie w poszczególnych scenach, ekstra
Minusy:
- to chyba pierwszy film, w którym tak bardzo przeszkadza mi kategoria wiekowa. Rzeczy na ekranie dzieją się takie, że baaaaaardzo nienaturalnie wygląda brak krwi w niektórych scenach, można to było lepiej zamaskować. Do tej stylistyki krew jest nieodzowna, oglądanie jak facet ma masakrowaną twarz ciężkim narzędziem a potem ujęcie na twarz, na której nie widać po tym śladów wybija mnie z immersji, a takich fragmentów jest co najmniej kilka
- film jest za długi, a zakończeń to ma chyba tyle co Powrót Króla
- końcówka za bardzo nolanuje, w stronę tego nieznośnego nolanowego patosu, too much
- sceny akcji są bardzo nędzne, żadna nie zapada w pamięć, wykonanie też jest dyskusyjne, zwłaszcza jeden stunt
- o tym, że postacie ewoluują i czegoś się uczą dowiaduję się z narracji z offu, w ogóle nie widać tego na ekranie, ogólnie postaci są w tym filmie bardziej rekwizytami w fajnym świecie i nośnikami fabuły niż postaciami z krwi i kości, każdą da się opisać w kilku słowach, ale z nimi nic się w trakcie nie dzieje, brakuje mi bardzo widocznej przemiany i podróżny bohaterów
- muzyka poza motywem przewodnim przezroczysta
Generalnie był potencjał na sporo więcej, a tak w filmie brakuje trochę bardziej zapadających w pamięć scen i momentów, do których chciałoby się wracać, lepszego humoru, fajniejszych scen, czegoś bardziej wyrazistego. To jest spoko film, ale ma zerowe dla mnie replayability, w przeciwieństwie do takiego TDK, którego sam prolog jest lepszy od każdej sceny w The Batman. Czegoś zabrakło.
Tak szczerze, to gdyby obedrzeć z całych serialowych didaskaliów taniutkiego Daredevila od Netflixa, to on lepiej realizuje tę stylistykę niż nowy Gacek, zwłaszcza (zwłaszcza!) w scenach akcji, które jak ulał pasowałyby do tego filmu zrealizowane właśnie w ten sposób.
z sympatii do projektu 7/10