Zakończenie - dyskusja

+
Nie byłoby żadnego syfu i rozwalania państwa od środka, bo miałby dźwignię w postaci bezpieczeństwa ważnych dla Ciri osób.

A ja zapytuję po raz kolejny - co w takiej sytuacji powstrzymałoby ją przed zrobieniem szybkiego wypadu za pomocą zielonego teleporciku po najbliższych i wyniesienia się z nimi do innego świata?

---------- Zaktualizowano 21:50 ----------

Dobra, a teraz wam drodzy dyskutanci pocisnę cios ostateczny, piękny sierpowy wyprowadzony przez analogię, ukochaną naszego Jarre. Argument, który na sihilu mógłby być wykuty zamiast "na pochybel sk****synom" bo spełnia taką samą rolę :)
Pytanie wręcz ostateczne. Po co Dunny miałby Ciri szantażować?
Jeżeli w Pani Jeziora, ją zostawił, olał wielkie plany o płodzeniu dziecka z własnym dzieckiem, o super dynastii, tylko dlatego, że Ciri tego nie chciała, sobie nie życzyła. Darował życie Geraltowi i Czarodziejce bo zmiękł w obliczu płaczącego dziecka

Co wam każe sądzić, że teraz kiedy już płodzić nie chce, a chce jej poprostu przekazać schedę po sobie, w przypadku odtrącenia niewzruszony ramionami jak zawiedziony ojciec, tylko będzie angażował całe cesarstwo, żeby kogoś uszczęśliwiać na siłę?

Co oprócz chciejstwa? Analogia z książek? Bo jak wiemy książkowy Emhyr stwierdził, że woli się ochajtać z przybłędą niż Ciri do czegoś zmuszać.

Otóż to, właśnie miałam wysmażać takiegoż posta.
 
@meiss

Problem jest taki, że żona Emhyra (uważana za prawdziwą Ciri, a która ponoć dobrą władczynią była) w grze nie istnieje.

Cesarz więc potrzebuje Jaskółki, żeby utrzymać silną władzę w państwie. Bez tego zasiądzie rada regencyjna (a coś takiego nigdy nie jest dobre). Wcześniej może zmiękł, ale już przy pierwszym spotkaniu w Wyzimie widać, że nie zaprosił Geralta by "powspominać dawne czasy" przy Temerskim Czempionie.

@Ithlinne Aegli

Może to, że zrobiłaby to wbrew ich woli? Ciri wie, że byłaby to bardzo egoistyczna decyzja. Przez to, że nie chce podjąć się roli cesarzowej, wszyscy jej bliscy musieliby się ukrywać.
 
Tak to można w nieskończoność - Ci, którym takie zakończenie wyszło będą go bronić, reszta interpretować po swojemu, udowadniać, że Ciri-wiedźminka to Jedyne Słuszne Zakończenie, itp.. A prawda taka, że nie wiemy (i się raczej nie dowiemy) jak to było naprawdę, więc niech każdy sobie to wytłumaczy po swojemu (innymi słowy - cicho, bo byłam z tego zakończenia nawet zadowolona, a teraz to już nie wiem co myśleć :p).
 
@Falandar w książkach jej potrzebował do opanowania świata, a mimo to zrezygnował ze zmuszania jej. W grze poradził sobie ze podbiciem świata bez niej i to z opozycją da radę :p

@Myszokotka mi wyszły obydwa i co teraz? :D
 
Co wam każe sądzić, że teraz kiedy już płodzić nie chce, a chce jej poprostu przekazać schedę po sobie, w przypadku odtrącenia niewzruszony ramionami jak zawiedziony ojciec, tylko będzie angażował całe cesarstwo, żeby kogoś uszczęśliwiać na siłę?

No jak dla mnie sam sobie kopiesz grób. Bo z chwilą gdy postanowił zatrudnić wiedźmina zaprzeczył wszystkiemu, co zrobił książkowy Emhyr pod koniec sagi. Tamten książkowy postanowił nie wciągać córki w wielką politykę w nagłym napadzie ojcowskich uczuć i postanowił się zadowolić mariażem z "podróbą".

Growy Emhyr postanowił jednak sięgnąć po Ciri, a jego "podróbka" przestała istnieć. Zmieniły się mu priorytety.

A ja zapytuję po raz kolejny - co w takiej sytuacji powstrzymałoby ją przed zrobieniem szybkiego wypadu za pomocą zielonego teleporciku po najbliższych i wyniesienia się z nimi do innego świata?

Pisałem już o tym ze trzy razy. Ciri nie jest wszechmocna. Przez pół gry szukała Geralta i Yen, a ostatecznie i tak to ona została znaleziona. Niemożliwym dla niej byłoby szybkie zebranie wszystkich zagrożonych i teleportowanie ich do bezpiecznego świata (zakładając, że taki wyczyn nie byłby dla niej problemem).
 
@meiss

Jeśli Radowid/Dijkstra żyją to sobie nie poradzi ;) Ale prawda. Po zwycięstwie Nilfgaardu nie jest to już tak dużym problemem. Mimo to, Emhyr wie, że nie warto ryzykować i lepiej zejść z krzesła.
 
@Nars nic sobie nie kopię.
tamten książkowy Emhyr postanowił po Ciri sięgnąć i zrezygnował. Ten Emhyr z gry postanowił po Ciri sięgnąć i także by zrezygnował jak by nie chciała.
poprostu postanowił sięgnąć namową, nie siłą.
Przynajmniej o sięganiu po dobroci, świadczy jego zachowanie w grze i zakończenie z wiedżminką i wygraną Nilfgardu.
Co ty oczywiście kwitujesz błędem twórców :p
 
Last edited:
A było tak blisko, bo sam nosiłem się z tym zamiarem za jakieś 2 posty :p

dla mnie obydwa zakończenia są dobre, nie ma co się kłócić, trzeba obadać trzecie ;)
 
Pisałem już o tym ze trzy razy. Ciri nie jest wszechmocna. Przez pół gry szukała Geralta i Yen, a ostatecznie i tak to ona została znaleziona. Niemożliwym dla niej byłoby szybkie zebranie wszystkich zagrożonych i teleportowanie ich do bezpiecznego świata (zakładając, że taki wyczyn nie byłby dla niej problemem).
Ja tylko tak wtrącę, że Ciri z początku gry i z jej końca to nie ta sama osoba. Dokładnie obserwujemy jak zdobywa "nowe moce", czyli uczy się kontrolować swój dar. Na koniec robi rzeź z Dzikiego Gonu i mierzy się z Białym Zimnem.
 
Przespałem się z tym i postarałem się przeanalizować wszystko. Nie do końca podoba mi się to zakończenie (w sensie że nie jest ono dobre, jak już to takie pół na pół). Możliwe, że to po prostu moje odczucie, jednak wątpię, że Ciri tak po prostu zostawiłaby Geralta dla Emhyra - bo jak dla mnie tekst, że nie muszą się rozstawać jest nieco naiwny. Jak już powiedziałem - stanowisko cesarzowej Nilfgaardu nie przewiduje rodzinnych weekendów.

Nie wiadomo też, czy Ciri straciła moc po powstrzymaniu Białego Zimna. W żadnym epilogu nie widzimy jej używającej tej mocy, więc pozostaje to tajemnicą.

W grze nie ma żony Emhyra. Jakby była, to ludzie od dawna by o niej mówili, a taki np. Dijkstra byłby o wiele bardziej zdziwiony, kiedy Geralt mówi, że cesarz szuka swojej córki i na pewno wspomniał by o żonie cesarza, która według opinii publicznej była prawdziwą Cirillą.

Kolejną niewiadomą jest sprawa samego liściku od Emhyra. Co w nim było? Kiedy go dostała? Zważywszy na to, że warunkiem tego zakończenia jest zwycięstwo Nilfgaardu daje nam parę wskazówek. Jeśli np. Ciri dostała wiadomość przed zakończeniem wojny, to jak dla mnie wszystko jest jasne. Emhyr przeżył - rzeczywiście mogły być tam groźby i Ciri za bardzo wyboru nie miała. Kolejną wskazówką jest fakt, że nawet jak zabierzemy Ciri do Emhyra, a przegra on wojnę, to będziemy mieli zakończenie Ciri-wiedźminka, w którego epilogu Emhyr jeszcze żyje. Zakładając, że wszystkie epilogi dzieją się w podobnym czasie (jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić - chociaż zima w zakończeniu Ciri-cesarzowa wskazuje na o wiele późniejszy czas), to istnieje szansa, że mógł jej wtedy również wysłać list. Jednak po przegranej nie miałby już takich możliwości, jak w przypadku przejęcia władzy nad większością znanego świata, więc groźby nie znaczyłyby już tak wiele.

A teraz przejdźmy do samej Ciri. To nie jest już mała dziewczynka, więc gdyby dostała propozycję nie do odrzucenia, to wydaje mi się, że podjęłaby rolę cesarzowej Nilfgaardu, dla dobra swoich bliskich. Jaskółka ceniła sobie wolność i nienawidziła, kiedy ktoś decydował o niej za jej plecami. Jednak jeszcze bardziej ceniła sobie Geralta oraz przyjaciół. I nie - argument, że mogłaby zabrać ich ze sobą nie działa. Dlaczego? Ano dlatego, że zrobiłaby to wbrew ich woli. Przez to, że ta zdecydowałaby się na dalsze uciekanie, kiedy już za bardzo wyboru nie miała, jej bliscy musieliby się ukrywać. Ciri już dojrzała, więc jest w stanie wziąć na siebie konsekwencje.

Zresztą jak napisał @Nars zabranie jej do Emhyra jest właściwie skazaniem (tak, skazaniem) jej na rolę cesarzowej. Nawet jeśli podjęła tą decyzję z własnej woli (co nie jest prawdą, bo nie ma szans, że tak sama po prostu sobie zdecydowała, że będzie rządzić Nilfgaardem, bez wpływu innych osób), to wcześniej broniła się przed tym rękami i nogami. Nie bez powodu odmówiła Loży i to prawdopodobnie stanowczo, skoro nawet Filippa zbledła. Ciri wiedziała, że byłaby tylko ich pozorną przywódczynią. To Filippa ciągnęłaby za sznurki. I podobnie stałoby się w przypadku roli cesarzowej. Nie musieliby przecież otwarcie się jej sprzeciwiać. Polityka tak nie działa. Podlizywanie się oraz wszelkiego rodzaju spiski by wystarczyły.

I teraz chyba najważniejsza kwestia, czyli miłość Ciri do Geralta. Wiele razy powtarzała, że nie marzy o niczym bardziej, niż o zwykłym życiu z Geraltem. I myślę, że dalej o tym marzy i jest to dla niej przyjemniejsza opcja, niż rządzenie światem z gniazda żmij, bez możliwości kontaktu z najbliższą jej osobą, w której zawsze znajdywała oparcie.

Ktoś tu powiedział, że Ciri jest zmęczona życiem na szlaku. Jak może być nim zmęczona, skoro NIGDY go nie doświadczyła? Zawsze musiała uciekać. Czy to przed agentami wrogów Emhyra, czy przed Dzikim Gonem razem z Avallac'hem. Wszyscy od niej czegoś oczekiwali. Na końcu trójki musiała powstrzymać Białe Zimno. Jak dla mnie jest już zmęczona sprawami wielkiego świata i chciałaby żyć normalnym, beztroskim życiem. Wybrała życie na szlaku, które jest o wiele łatwiejsze niż to Geralta - brak mutacji i kocich oczu jednak powoduje większe zaufanie wśród ludzi, których łatwo sobie zjednywała (przykład - ludzie Barona). Zawsze może z tego życia zrezygnować i np. wyruszyć z tą trupą cyrkową czy nawet wrócić do Emhyra. Nic nie stoi na przeszkodzie. Jednak zawsze jest to już TYLKO JEJ decyzja. Nikt nie wywołuje na niej presji i nie ma wyolbrzymionych oczekiwań lub planów wobec niej.
 
Last edited:
Oczywiście że mocy z genów, prawdopodobnie gdyby się nie wyrzekła mocy czarodziejskiej w książce w wiedźminie 3 ciskałaby kule ognia ;)
 
Teoretycznie to nic by nie stało na przeszkodzie, żeby wróciła do mocy magicznych, akurat byłby wtedy sensowny rozwój postaci w kolejnej części. :D
 
No jak dla mnie sam sobie kopiesz grób. Bo z chwilą gdy postanowił zatrudnić wiedźmina zaprzeczył wszystkiemu, co zrobił książkowy Emhyr pod koniec sagi. Tamten książkowy postanowił nie wciągać córki w wielką politykę w nagłym napadzie ojcowskich uczuć i postanowił się zadowolić mariażem z "podróbą".

Growy Emhyr postanowił jednak sięgnąć po Ciri, a jego "podróbka" przestała istnieć. Zmieniły się mu priorytety.



Pisałem już o tym ze trzy razy. Ciri nie jest wszechmocna. Przez pół gry szukała Geralta i Yen, a ostatecznie i tak to ona została znaleziona. Niemożliwym dla niej byłoby szybkie zebranie wszystkich zagrożonych i teleportowanie ich do bezpiecznego świata (zakładając, że taki wyczyn nie byłby dla niej problemem).

nie było by to dla niej żadną przeszkodą ponieważ Eredin potrzebował Ciri do zadania którego nie mógł spełnić żaden z podległych mu nawigatorów(czyli przeniesieniu wszystkich jego poddanych przez portal) więc sądzę że wysiłek związany z przenosinami paru przyjaciół Zirael mógłby się objawić w postaci kropli potu na jej czole, niczym więcej ;)
 
@Rhudoc

Problem z przenosinami przyjaciół już został przeze mnie opisany. Musiałaby zrobić to wbrew ich woli. Krótko mówiąc - nie chciałoby się jej rządzić, więc jej bliscy zostaliby zmuszeni do ukrywania się.
 
Oczywiście że mocy z genów, prawdopodobnie gdyby się nie wyrzekła mocy czarodziejskiej w książce w wiedźminie 3 ciskałaby kule ognia
A leczenie Geralta i Yen na końcu Sagi to była moc Krwi? Nie, ona tylko założyła blokadę psychiczną na pustyni, która pękła już gdy zaatakowała Kennę umysłem.
 
@Falandar

Mi chodziło o naturę czysto techniczną tego zagadnienia, nic więcej. Napisałem po prostu że nie stanowiło by to dla niej żadnego problemu czyt. była tak potężna że mogła by przenosić całe narody tak więc parę osób to żaden problem
 
Top Bottom