Przespałem się z tym i postarałem się przeanalizować wszystko. Nie do końca podoba mi się to zakończenie (w sensie że nie jest ono dobre, jak już to takie pół na pół). Możliwe, że to po prostu moje odczucie, jednak wątpię, że Ciri tak po prostu zostawiłaby Geralta dla Emhyra - bo jak dla mnie tekst, że nie muszą się rozstawać jest nieco naiwny. Jak już powiedziałem - stanowisko cesarzowej Nilfgaardu nie przewiduje rodzinnych weekendów.
Nie wiadomo też, czy Ciri straciła moc po powstrzymaniu Białego Zimna. W żadnym epilogu nie widzimy jej używającej tej mocy, więc pozostaje to tajemnicą.
W grze nie ma żony Emhyra. Jakby była, to ludzie od dawna by o niej mówili, a taki np. Dijkstra byłby o wiele bardziej zdziwiony, kiedy Geralt mówi, że cesarz szuka swojej córki i na pewno wspomniał by o żonie cesarza, która według opinii publicznej była prawdziwą Cirillą.
Kolejną niewiadomą jest sprawa samego liściku od Emhyra. Co w nim było? Kiedy go dostała? Zważywszy na to, że warunkiem tego zakończenia jest zwycięstwo Nilfgaardu daje nam parę wskazówek. Jeśli np. Ciri dostała wiadomość przed zakończeniem wojny, to jak dla mnie wszystko jest jasne. Emhyr przeżył - rzeczywiście mogły być tam groźby i Ciri za bardzo wyboru nie miała. Kolejną wskazówką jest fakt, że nawet jak zabierzemy Ciri do Emhyra, a przegra on wojnę, to będziemy mieli zakończenie Ciri-wiedźminka, w którego epilogu Emhyr jeszcze żyje. Zakładając, że wszystkie epilogi dzieją się w podobnym czasie (jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić - chociaż zima w zakończeniu Ciri-cesarzowa wskazuje na o wiele późniejszy czas), to istnieje szansa, że mógł jej wtedy również wysłać list. Jednak po przegranej nie miałby już takich możliwości, jak w przypadku przejęcia władzy nad większością znanego świata, więc groźby nie znaczyłyby już tak wiele.
A teraz przejdźmy do samej Ciri. To nie jest już mała dziewczynka, więc gdyby dostała propozycję nie do odrzucenia, to wydaje mi się, że podjęłaby rolę cesarzowej Nilfgaardu, dla dobra swoich bliskich. Jaskółka ceniła sobie wolność i nienawidziła, kiedy ktoś decydował o niej za jej plecami. Jednak jeszcze bardziej ceniła sobie Geralta oraz przyjaciół. I nie - argument, że mogłaby zabrać ich ze sobą nie działa. Dlaczego? Ano dlatego, że zrobiłaby to wbrew ich woli. Przez to, że ta zdecydowałaby się na dalsze uciekanie, kiedy już za bardzo wyboru nie miała, jej bliscy musieliby się ukrywać. Ciri już dojrzała, więc jest w stanie wziąć na siebie konsekwencje.
Zresztą jak napisał
@Nars zabranie jej do Emhyra jest właściwie skazaniem (tak, skazaniem) jej na rolę cesarzowej. Nawet jeśli podjęła tą decyzję z własnej woli (co nie jest prawdą, bo nie ma szans, że tak sama po prostu sobie zdecydowała, że będzie rządzić Nilfgaardem, bez wpływu innych osób), to wcześniej broniła się przed tym rękami i nogami. Nie bez powodu odmówiła Loży i to prawdopodobnie stanowczo, skoro nawet Filippa zbledła. Ciri wiedziała, że byłaby tylko ich pozorną przywódczynią. To Filippa ciągnęłaby za sznurki. I podobnie stałoby się w przypadku roli cesarzowej. Nie musieliby przecież otwarcie się jej sprzeciwiać. Polityka tak nie działa. Podlizywanie się oraz wszelkiego rodzaju spiski by wystarczyły.
I teraz chyba najważniejsza kwestia, czyli miłość Ciri do Geralta. Wiele razy powtarzała, że nie marzy o niczym bardziej, niż o zwykłym życiu z Geraltem. I myślę, że dalej o tym marzy i jest to dla niej przyjemniejsza opcja, niż rządzenie światem z gniazda żmij, bez możliwości kontaktu z najbliższą jej osobą, w której zawsze znajdywała oparcie.
Ktoś tu powiedział, że Ciri jest zmęczona życiem na szlaku. Jak może być nim zmęczona, skoro NIGDY go nie doświadczyła? Zawsze musiała uciekać. Czy to przed agentami wrogów Emhyra, czy przed Dzikim Gonem razem z Avallac'hem. Wszyscy od niej czegoś oczekiwali. Na końcu trójki musiała powstrzymać Białe Zimno. Jak dla mnie jest już zmęczona sprawami wielkiego świata i chciałaby żyć normalnym, beztroskim życiem. Wybrała życie na szlaku, które jest o wiele łatwiejsze niż to Geralta - brak mutacji i kocich oczu jednak powoduje większe zaufanie wśród ludzi, których łatwo sobie zjednywała (przykład - ludzie Barona). Zawsze może z tego życia zrezygnować i np. wyruszyć z tą trupą cyrkową czy nawet wrócić do Emhyra. Nic nie stoi na przeszkodzie. Jednak zawsze jest to już TYLKO JEJ decyzja. Nikt nie wywołuje na niej presji i nie ma wyolbrzymionych oczekiwań lub planów wobec niej.