Prawdę rzekłeś, bo to biznes jest niestety. I będzie coraz gorzej.
Niby tak, ale spójrz na to z drugiej strony. Wyobraź sobie, że REDzi wypuszczają Wiedźmina 2 bez ubersamplingu, obcinają dostępny w opcjach antyaliasing do x4, nie dają możliwości włączenia winiety, bluru i filmowej głębi ostrości. Pozostałe opcje zostają te same. Gra na maksymalnych wygląda praktycznie niezauważalnie gorzej, wciąż może się pochwalić tytułem najładniejszego eRPrGa (w dniu premiery). I co? Nagle okazuje się, że wymagania sprzętowe do odpalenia gry w wymaksowanych detalach drastycznie spadają, a wszyscy pieją z zachwytu nad doskonałą optymalizacją. A przecież nic się nie zmieniło poza obcięciem najwyższych ustawień prawie nie mających wpływu na poprawę wyglądu.
Moim zdaniem śrubowanie wyglądu wymagające skrajnie mocnego sprzętu jest zwyczajną oznaką postępu, a nie próbą dojenia kasy. Oczywiście o ile nie odbywa się to kosztem posiadaczy sprzętu ze średniej półki, którzy powinni mieć możliwość grania w ustawieniach wysokich, bardzo nieznacznie odbiegających wyglądem od maksymalnych. Przecież gra jest robiona dla graczy, a nie dla producentów high endowego sprzętu. Poza tym właściciele high endu powinni mieć jednak możliwość komfortowego zagrania w FullHD przy
minimum 30 klatkach na "wszystkich paskach w prawo".
Spopularyzowanie rozdzielczości 4k paradoksalnie może okazać się w miarę bezbolesne dla dzisiejszych komputerów. Wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że ze zwiększonym apetytem na pamięć do tekstur idzie w parze możliwość rezygnacji ze wszystkich zaawansowanych i mocożernych technik wygładzania krawędzi, które przy tej rozdzielczości tracą rację bytu. Ale to uwaga już zupełnie "poza konkursem".