Wroobelek dziękuję. A każdemu może się zdarzyć napisać (odpowiedzieć) za szybko (na gorąco)
mi się też zdarza.
Co do:
Brak mi jednak w niej czegoś na potwierdzenie ilości osób stosujących (bądź nie) dominanty.
Po prostu takich danych nie posiadam
mogę jedynie spekulować (przypuszczać), na bazie dostępnych informacji, że:
1) W grę W1 zagrało stosunkowo nie dużo osób.
2) Grę W1 ukończyło jeszcze mniej.
3) Ponownie przeszedł tą grę znikomy procent, a może i promil graczy (w tym ja,
wielokrotnie, dzisiaj).
4) Wiemy, że alchemia jako taka była potrzebna (jej użycie było wymagane) głównie na najwyższych poziomach trudności.
5) Gracze, którzy nawet gdy tworzyli eliksiry zazwyczaj z nich nie korzystali (zostawały im w ekwipunku) - sami Redzi o tym wspominali.
Ja na przyklad pomimo poziomu trudności w ogóle nie wymagającego stosowania eliksirów bawiłem się alchemią i mieszałem je zawsze zwracając uwagę na dominanty. Był to bardzo fajny i nowatorski ficzer (w pewnym sensie redefinicja magicznych napojów) dlatego tak bardzo mi go szkoda.
6) Zgadzam się z tobą. Ale z alchemii wcale nie korzystałem zawsze i nie tak często.
7) Moje doświadczenie z alchemią i dominantami. Mimo, że w grę grałem wielokrotnie i przeszedłem ją kilka razy, to samymi dominantami w większości interesowałem się na zasadzie co jest tańsze, czego mam więcej (ze względów ekonomicznych).
8 )Samymi dominantami jako "dodatkowymi efektami" zainteresowałem się stosunkowo późno. Jest to ciekawa nowość, fajny system. Sam poświeciłem jednak temu systemowi może łącznie z godzinę (maks).
Jeżeli ja jako gracz dość mocno wciągnięty w lore i lubiący twórczość i Andrzeja Sapkowskiego, i studia CDPR, tak niewiele poświęcił temu zagadnieniu uwagi (samym znakom także , głównie skupiałem się jednak na walce mieczem, choć
później Igni też rządził), to jaki promil graczy zwróciło w ogóle uwagę na dominanty, a jaki promil z tego korzystał.
Nie oznacza to, że mi się system nie podobał, czy że uważam go za nie potrzebny. Chodzi o to, że W1 to zupełnie inna gra w porównaniu do W3. Zupełnie.
Tak jak kiedyś porównałem GTA 1-2 do GTA 3-x (w tym San Andreas - chyba moja ulubiona z serii poza jedynką, do której czuje pewien sentyment, w 5 nie grałem).
Zasada nawet niby ta sama pomysł i świat ten sam, ale wszystkie mechaniki (nie mówię o grafice, bo to inna sprawa) są w zasadzie zmienione i różne. W każdej kolejnej grze jest dodane coś nowego.
Jeżeli przyjmujemy, że mechaniki w grach są rozwijane, zmieniane i przypatrzymy się punktowi 5, oraz dodam, że Redzi bardzo chcieli to zmienić. Co w W2 im się nie udało (przez wzgląd właśnie na mechanikę - mocno zmienioną, ale nie udaną). Dlatego mocno się zastanawiali co zrobić w W3. By nie popełnić zarazem błędów z W1 i W2 (tak bo obie wersje alchemii miały "wady"). Nie chcieli przecież z alchemii w W3 robić czegoś na modłę Diablo... a chcieli zwiększyć zasadność jej użytkowania w sposób naturalny. Wydaje mi się, że to co otrzymamy, będzie bardzo dobrym kompromisem (dla fanów poprzednich wersji), oraz ciekawym doświadczeniem dla wszystkich innych graczy. Tak ja to widzę (na bazie analizy dotychczasowych danych). Nie wiem czy alchemia z W3 będzie idealna, ale wierzę, że nawet jeśli nie, to będzie jej bardzo blisko temu ideałowi.
A kto wie. Może będzie możliwość bawienia się w alchemika... np u Kalksztajna siedzącego w Oxenfurcie w jego nowym laboratorium
mmm.. siedzieć przy retortach, dymiących kociołkach i sprawdzać, czy jeżeli zmieszamy kilka składników królik nie zmieni koloru na różowy