Obrona Kaer Morhen (i nie tylko) [SPOILERY] - przemyślenia
OSTRZEGAM, SPOILERY
Kurczę, no, właśnie ukończyłem obronę Kaer Morhen i muszę to z siebie wyrzucić, mimo że żaliłem się już znajomym i siostrze D:
Śmierć Vesemira jest cholernie przytłaczająca, nie uważacie, że to taka alegoria ostatecznego upadku wiedźmiństwa? W końcu Vesemir był ostatnim z zabójców potworów, który znał sekrety Prób, ostatnim nauczycielem szermierki i jedynym, który pamiętał stare czasy świetności wiedźmińskiego siedliszcza... Naprawdę, jestem ogromnym fanem zarówno cyklu autorstwa Sapkowskiego (a nawet zwłaszcza książek!), jak i gier. Dlatego tak bardzo uderzyło mnie to po sercu. Od dawien dawna nie zdarzyło się, aby gra mnie wzruszyła.
Samej produkcji jeszcze nie ukończyłem, nie byłem w stanie kontynuować rozgrywki po tych wszystkich emocjach. Jedno mnie jednak ciekawi - ile jeszcze fabuły przede mną? Chciałbym, by trwała jak najdłużej, choć strzelam, że jeszcze maks 5 godzin :/. I moja kolejna niepewność odnośnie wyboru adresatki naszych miłosnych podbojów - spotkamy wybrankę już po zakończeniu wątku głównego?? Słyszałem niepokojące opinie, że nie, co oznaczyłoby dla mnie spory cios. To samo tyczy się pozostałych postaci ważnych dla fabuły, mimo że drugoplanowych.
Kurczę, przykro mi, że już w zasadzie kończę tę piękną grę, ostatnią cześć trylogii historii growego Geralta... Niby mają być później jakieś DLC, ale i tak żal jest niepomierny. Zwłaszcza, że to pierwsza gra od ponad roku (prócz pykania w CSa) jaką odpaliłem.
Mam nadzieję, że ktoś odpowie na dręczące mnie pytania
OSTRZEGAM, SPOILERY
Kurczę, no, właśnie ukończyłem obronę Kaer Morhen i muszę to z siebie wyrzucić, mimo że żaliłem się już znajomym i siostrze D:
Śmierć Vesemira jest cholernie przytłaczająca, nie uważacie, że to taka alegoria ostatecznego upadku wiedźmiństwa? W końcu Vesemir był ostatnim z zabójców potworów, który znał sekrety Prób, ostatnim nauczycielem szermierki i jedynym, który pamiętał stare czasy świetności wiedźmińskiego siedliszcza... Naprawdę, jestem ogromnym fanem zarówno cyklu autorstwa Sapkowskiego (a nawet zwłaszcza książek!), jak i gier. Dlatego tak bardzo uderzyło mnie to po sercu. Od dawien dawna nie zdarzyło się, aby gra mnie wzruszyła.
Samej produkcji jeszcze nie ukończyłem, nie byłem w stanie kontynuować rozgrywki po tych wszystkich emocjach. Jedno mnie jednak ciekawi - ile jeszcze fabuły przede mną? Chciałbym, by trwała jak najdłużej, choć strzelam, że jeszcze maks 5 godzin :/. I moja kolejna niepewność odnośnie wyboru adresatki naszych miłosnych podbojów - spotkamy wybrankę już po zakończeniu wątku głównego?? Słyszałem niepokojące opinie, że nie, co oznaczyłoby dla mnie spory cios. To samo tyczy się pozostałych postaci ważnych dla fabuły, mimo że drugoplanowych.
Kurczę, przykro mi, że już w zasadzie kończę tę piękną grę, ostatnią cześć trylogii historii growego Geralta... Niby mają być później jakieś DLC, ale i tak żal jest niepomierny. Zwłaszcza, że to pierwsza gra od ponad roku (prócz pykania w CSa) jaką odpaliłem.
Mam nadzieję, że ktoś odpowie na dręczące mnie pytania