Czy Gwint staje się schematyczny?

+
Airoder;n7196000 said:
Wszystkie na rotacje kart (+ wskrzeszanie kluczowych kart ale nie koniecznie, bo np "3 pożogi" od wiewiórek tez mnie czasem męczą). Czyli głównie Skellige i Wiewiórki wiodą prym. Za najlepsze uważam bulidy, które mogą się dopasowywać do każdej sytuacji przez dociąganie ciągle kart (i ciężko pominąć Skellige jeśli średnio co 3 gra moja jest przeciwko nim)

Uważam dokładnie tak samo. I jeśli to nie jest schematyczność to ja już nie wiem co nią jest.

Mam nadzieję, że nowe karty to zmienią bo gra tymi jedynie, słusznymi buildami nudzi się błyskawicznie.
 
Keymaker7;n7196580 said:
Coś ostatnio mi spadła wydajność tego decku potworowego. Zauważyłem to szczególne w starciach z elfami. Często napotykam na graną 3x pożogę oraz isengrima granego na samym poczatku, po czym leci mnóstwo kart specjalnych (sporo mikstur) które w szalonym tempie budują siłę elfom poprzez spamowanie neofitów i pakowanie ich. Tłuczenie ich jest raczej bezcelowe, bo co karta dochodza nowe, ponadto bardzo szybko różnicuje im się wartość pkt, więc nie bardzo jest jak to ugryźć. Zauwazyłem też wręcz jeszcze szybsze przewijanie decku przez Elfy, niż to miało miejsce przed patchem. Jak? Wszystko przez kartę brzask w połaczeniu z elfim najemnikiem. Chwila moment i w talii elfów zostaje 6 kart, a tu się jeszcze 1 runda nie skończyła.

Pass? Owszem, ale wtedy w drugiej rundzie leci smoczek pożogowy, po czym jest powtórzony Ethiną.

Rozwiązanie jaki mi przychodzi do głowy to bomba a nastepnie jad mantikory. Ale trzeba z tym wyczekać i oczywiście mieć szczęście aby te karty do reki dociągnąć.

J bym spróbował na Twoim miejscu innego zagrania: Jeśli przeciwnik na początku pierwszej rundy zagra ci Isengrima spróbuj ja od razu spasować. Tą rundę i tak najprawdopodobniej przegrasz, a przerywasz przewijanie tali przeciwnikowi, przez co w następnych rundach to ty powinieneś miec przewagę. To tylko taka teoria, bo jeszcze tego nie przetestowałem.
 
Tjaa... a w następnej rundzie dostajesz Ciri/Villentretenmerth-a, potem atrapa i nagle z zaskoczeniem odkrywasz, że w 3 rundzie jesteś 3 karty w plecy.
 
PolskaKielbasa;n7204800 said:
Tjaa... a w następnej rundzie dostajesz Ciri/Villentretenmerth-a, potem atrapa i nagle z zaskoczeniem odkrywasz, że w 3 rundzie jesteś 3 karty w plecy.

ja jestem trzy karty wplecy ale to przeciwnik przegrywa dwie pozostałe partie. palenie nie jest dobra taktyką na tą talię potworów, a Ciri.. tez nie ma jakieś siły by robić tą przewagę. Zauważ że takie zagranie pozbawia cię w dwóch pierwszych turach az 3 złotych kart, czwartą pewnie jest Aglais, która w tym wypadku nie da Tobie przewagi siły, podczas gdy ta konkretnie talia potworó może błyskawicznie podbudować siłę z 2-3 kart ciężką do przebicia przez talię na Isengrimie w momnecie gdy Isengrima już nie ma.
 
Co do schematyczności, ja mam jedną uwagę i moje własne "trzy grosze". Jak wszedłem do bety (praktycznie na samym początku, choć z racji dwumiesięcznej córki grywam tylko wieczorami/ w nocy) sporo decków rywali a także mój własny liczył kart 40 albo prawie 40. Teraz decków które mają powyżej 30 kart prawie nie spotykam a mój własny też ma 26 i na upartego mógłbym go "zjechać" do 25. Jako 26 kartę dodałem Brzask w momencie jak pojawiła się opcja zagrania nim dodatkowej karty, co przy talii Skellige, którą teraz męczę nie osłabia jej.
Zastanawiam się co (i czy w ogóle coś) są w stanie zrobić twórcy aby w finalnej wersji składać decki liczące 40 kart, które będą mogły rywalizować przynajmniej na poziomie win-ratio 50% ze wszystkimi pogodynkami, przewijakami, wskrzeszeniami i ozłoceniami.
To jest moja największa obawa co do schematyczności, że jest już schemat "trzeba mieć około 25 kart aby talia była skuteczna"
 
raistlin76 Wystarczy, że powstanie więcej kart przewijających deck i wyciągających konkretne karty, by grać deckami o wielkości ponad 25 kart. Pytanie po co? Grałem w wiele karcianek w każdej z nich w którymś momencie pojawiał się gruby topowy deck bazujący na jakimś przewijalnym combie, ale jednak główną zasadą w tworzeniu talii wszędzie było minimalizowanie kart w decku. Ale potrafię sobie wyobrazić gruby deck w Gwincie który dzięki swojej grubości generowałby dodatkowe karty na ręku (np. zdolność karty specjalnej, odrzuć 5 kart z z wierzchu talii, a następnie dobierz 2 karty, albo dobierz 2 dowolne karty z talii, a następnie odrzuć 10 dowolnych kart z talii itd, itp) i tym samym prowadził do zwycięstwa dzięki ostatniemu zagraniu karty.
 
Duckingman;n7223760 said:
raistlin76 Wystarczy, że powstanie więcej kart przewijających deck i wyciągających konkretne karty, by grać deckami o wielkości ponad 25 kart. Pytanie po co? Grałem w wiele karcianek w każdej z nich w którymś momencie pojawiał się gruby topowy deck bazujący na jakimś przewijalnym combie, ale jednak główną zasadą w tworzeniu talii wszędzie było minimalizowanie kart w decku. Ale potrafię sobie wyobrazić gruby deck w Gwincie który dzięki swojej grubości generowałby dodatkowe karty na ręku (np. zdolność karty specjalnej, odrzuć 5 kart z z wierzchu talii, a następnie dobierz 2 karty, albo dobierz 2 dowolne karty z talii, a następnie odrzuć 10 dowolnych kart z talii itd, itp) i tym samym prowadził do zwycięstwa dzięki ostatniemu zagraniu karty.

Choćby po to, że aktualnie większość kart jest praktycznie niewykorzystywana. Poza tym z mojej perspektywy (odczucie czysto subiektywne) byłoby fajnie zagrać grubym 40-kartowym deckiem, który mógłby swobodnie rywalizować z chudym 25 kartowym. Teraz niestety nie może.
 
Duckingman;n7223760 said:
raistlin76 Wystarczy, że powstanie więcej kart przewijających deck i wyciągających konkretne karty, by grać deckami o wielkości ponad 25 kart. Pytanie po co? Grałem w wiele karcianek w każdej z nich w którymś momencie pojawiał się gruby topowy deck bazujący na jakimś przewijalnym combie, ale jednak główną zasadą w tworzeniu talii wszędzie było minimalizowanie kart w decku. Ale potrafię sobie wyobrazić gruby deck w Gwincie który dzięki swojej grubości generowałby dodatkowe karty na ręku (np. zdolność karty specjalnej, odrzuć 5 kart z z wierzchu talii, a następnie dobierz 2 karty, albo dobierz 2 dowolne karty z talii, a następnie odrzuć 10 dowolnych kart z talii itd, itp) i tym samym prowadził do zwycięstwa dzięki ostatniemu zagraniu karty.

Moim zdaniem przewijanie całej tali to przesada. Po ostatnim patchu moje mecze przeciwko Skelige to 95% czasu ten sam deck. Szczerze mówiąc to nawet mam już obiekcje przy dawaniu tym graczom GG. Nie będę ukrywał, że jest to nudne gdy widzisz zawsze te same zagrania i to samo combo na koniec.
 
raistlin76;n7223400 said:
To jest moja największa obawa co do schematyczności, że jest już schemat "trzeba mieć około 25 kart aby talia była skuteczna"

A czemu wszyscy grają 25 kartami? By jak najszybciej przewinąć i dostać to co potrzebne. Czym przewijają? Medykami. Co zrobić by to co potrzebne użyć w odpowiednim momencie? Zbudować przewagę w kartach. Czym? Kartami typu Atrapa, Ciri itp. Co zrobić by takie karty dostać na rękę? Zbudować przewijarkę. Koło się zamyka.

Tak najkrócej mogę podsumować jak wygląda teraz gra w Gwinta i coraz bardziej zaczynam doceniać znienawidzone RNG, stały dociąg i ilość punktów many w Hearthstone.
 
raistlin76 A znasz kanciarkę, gdzie grube decki mogą rywalizować z chudymi? Ja się nie spotkałem poza pojedynczymi i bardzo specyficznymi buildami (i bardzo drogimi do złożenia). A co do wykorzystania kart to Gwint jak na razie jest i tak sporym ewenementem. Tu praktycznie każda karta znajduje swoje zastosowanie w jakimś buildzie. W realnych grach CCG karty o rzadkości common (czyli gwintowe zwykłe) są w większości śmieciami do grania w formacie draft które zazwyczaj nie znajdują żadnego zastosowania w formacie constructed.
 
Duckingman;n7223980 said:
raistlin76 A znasz kanciarkę, gdzie grube decki mogą rywalizować z chudymi? Ja się nie spotkałem poza pojedynczymi i bardzo specyficznymi buildami (i bardzo drogimi do złożenia). A co do wykorzystania kart to Gwint jak na razie jest i tak sporym ewenementem. Tu praktycznie każda karta znajduje swoje zastosowanie w jakimś buildzie. W realnych grach CCG karty o rzadkości common (czyli gwintowe zwykłe) są w większości śmieciami do grania w formacie draft które zazwyczaj nie znajdują żadnego zastosowania w formacie constructed.

Ja w karcianki nie gram :) Poza Gwintem oczywiście, dla którego robię wyjątek z racji fascynacji literaturą plus serią gier :) Wcześniej grywałem w Magic the Gathering ale nie w wersji online, tylko zwykłymi kartami i tam głównie decydowało to, kto władował więcej kasy w deck :)
 
Mnie to w sumie zastanawia jedno. Co ludzie chcecie do tych decków wkładać, by miały więcej kart? Chcecie mieć 10 różnych kombo w decku, a potem modlić się o to, że dojdzie jedno pełne, a nie 1/10 każdego, by po wygranej mówić "ale ja to dobry jestem"? Czy może armię kart pod tytułem "jestem sobie i nic nie robię"? I tak mamy duży wybór w ilości kart, bo jednak da się sporo przewijać, więc zamiast stałych 25 kart możemy dać parę więcej bez obaw, że coś pójdzie nie tak.
 
Top Bottom