Ale w grze menu nawet nie było tej opcji zmiany języka dubbingu...Tylko zmiana napisów i włączenie napisów...
Spróbuj dograć angielską paczkę językową z GOG, po instalacji powinna się w menu pojawić odpowiednia opcja.
Ja jestem najbardziej ciekaw dubbingu pod te cztery panie. Ktoś? Coś?
Wszystkim głos podłoży Jarosław Boberek.
Maja żena jest zdania że polski dubbing Yen jest koszmarny. W innych wersjach językowych (np RUS) jest znacznie lepiej pod tym względem.
...jednocześnie sympatyczna
Drobnym koszmarkiem jest baba-kochanka trubadura.Najsłabiej jak dla mnie wypadają wszelkiego rodzaju głosy przetworzone, szczególnie Wiedźmy (po wyjściu z gobelinu) i Duch Zaklęty w Drzewo (tu jest fatalnie).
Oj, tak. Naprawdę już dawno w jakimś patchu powinna się pojawić poprawka poważnie zmniejszająca częstotliwość niektórych dialogów. Po dziurki w nosie mam np. słuchania o rzucaniu monetą (inna sprawa, że tutaj pomogłoby zwyczajne postawienie znaku FT na górze Wrońców), żarłoczności Ruara czy urodzinach małej Morgunn... Przydałoby się również urozmaicenie (tzn. dodanie 1-2 alternatywnych kwestii powitania i pożegnania) najczęściej odwiedzanych kupców/rzemieślników (Hattori, Yoana, Ofirski zaklinacz).Za pierwszym razem jest ciekawość, za drugim - wrażenie, że już to chyba słyszałem. Za dziesiątym pojawia się odraza do miejsca przebywania danego osobnika i chęć roztrzaskania głośników. Ten sam paciorek klepany w pętli.
Obniżenia jakości pod tym względem trudno się dopatrzeć, bo identyczne zachowania były w dwójce. Pamiętna portowa panna z dyliżansem, albo kucharz o duszy artysty nieustannie zmagający się z tworzywem. Tylko że czegoś innego oczekuje się jednak od studia pragnącego zrewolucjonizować gatunek.Dziwne, zupełnie jakby jakiś mądrala w garniturze stwierdził, że ma być tak jak u konkurencji, nawet jeśli oznacza to znaczne obniżenie jakości...
To trochę tak jak z alchemią albo cyklem dobowym NPCów. Niby to, co mamy w Dzikim Gonie to standard w branży (Bethesda, żeby daleko nie szukać), ale w W1 REDzi wyszli jednak wysoko ponad ten poziom, a teraz nagle zrównali do średniej.
Dziwniejsze, że nikt nie wpadł na pomysł ustawienia znaków FT w pobliżu rzemieślników-mistrzów. Z Hattorim jeszcze tragedii nie ma, ale pomykanie do Yoany przez całe Wrońce (i z powrotem, zanim pojawił się mod na FT bez znaków) nawet bez tych dwóch knypków z monetą potrafi być denerwujące.Najdziwniejsze jest to, że nikt takich rzeczy nie wychwycił podczas testowania.
To jest o tyle dziwne, że najwyraźniej wynika nie z planowej polityki, tylko zwyczajnego "olania" (zapewne z braku czasu) na którymś etapie produkcji. Bo gdzieniegdzie jednak ten cykl dobowy można zauważyć - rzadko niestety - co wskazuje, że to jakaś pozostałość z bardziej ambitnego momentu. Na gamedevie się wprawdzie nie znam, ale wydaje mi się że teoretycznie nie powinno to być jakoś koszmarnie trudne - trzeba tylko przypisać poszczególnych NPCów do cyklu 3x8 (a dla uproszczenia, niektórych tylko 16+8 ), z czynnością dzienną (praca, czy dla dzieci zabawa), popołudniową (karczma jeśli jest w pobliżu; fajka przez chatą; wędka itede) i nocną (sen w przypisanym łóżku), a potem jeszcze to odrobinę ulosowić (zapewne proceduralnie), tak żeby np. jeden spał 22-6, a inny 21-5 czy 23-7.Jeśli idzie o ów nieszczęsny cykl aktywności, to na poziomie nowszych produkcji Bethesdy Wiedźmin faktycznie był, ale ten pierwszy. W3 w tym elemencie jest wyraźnie niedopracowany i mocno poniżej tego, co można zobaczyć na przykład w takim Skyrimie.
Chodziło mi o obniżenie jakości po W1. W Wiedźminie Pierwszym powtarzalność napotykanych odzywek była o wiele mniejsza. Gdyby taki stan utrzymał się w kolejnych częściach, nie powiedziałbym złego słowa.Obniżenia jakości pod tym względem trudno się dopatrzeć, bo identyczne zachowania były w dwójce. Pamiętna portowa panna z dyliżansem, albo kucharz o duszy artysty nieustannie zmagający się z tworzywem. Tylko że czegoś innego oczekuje się jednak od studia pragnącego zrewolucjonizować gatunek.