[FAQ społeczności] Nie rozumiem działania Karty / Talii / Gry - wątek zbiorczy

+
czarodziejka zadaje obrażenia, uaktywnia efekt ciosu i przesuwa się na Twoją stronę > statek ginie > obrońca się wzmacnia

Efekty czarodziejki, ginięcia statku i wzmocnienia obrońcy rozpatrywane są osobno i każdy z nich w całości.
Nie ma tak, że w trakcie rozpatrywania czarodziejki ginie statek - on ginie dopiero jak gra skończy rozpatrywać czarodziejkę.
To działa na tych samych zasadach jak wszystko inne w Gwincie.
 
Last edited:
więc zauważy on "widmo" jednostki, której zadano obrażenia i się wzmocni.
Nie powinno to tak działać, śmiertelny cios powinien się uaktywniać już po wyrzuceniu karty z gry by uniknąć takich nielogiczności.

Czy gdyby statek był po prawej stronie, to biorąc pod uwagę kolejność akcji od lewej do prawej coś by to zmieniło?
To jest ciekawe zagadnienie.
 
Nie powinno to tak działać, śmiertelny cios powinien się uaktywniać już po wyrzuceniu karty z gry by uniknąć takich nielogiczności.
Tak działa logika Gwinta - tu efekty kart nie przeplatają się: aby rozpatrzeć kolejną kartę, wszystkie działania poprzedniej muszą się zakończyć. Karty nie są rozpatrywane "na przemian". Ostateczne zdjęcie karty ze stołu musi się odbyć dopiero PO rozpatrzeniu WSZYSTKICH efektów karty zadającej obrażenia, bo inaczej Gwint wpadłby w kłopot gdyby np. ginąca karta miała efekt zemsty.

To jest ciekawe zagadnienie.
Uważam, że gdyby ułożenie kart miało tu znaczenie, to obrońca reagowałby tylko na kartę z jednej strony, a reaguje z dwóch.
 
Last edited:
Jakiś przykład? Nie wiem co masz na myśli.
GDYBY ów ginący statek miał jakiś efekt zemsty i gdyby gra działała tak jak Ty chcesz, to ten efekt zemsty musiałby zostać rozpatrzony w trakcie działania karty czarodziejki - a ponieważ w trakcie działania czarodziejki nie mogą być rozpatrywane inne karty to karta statku by zeszła z pola bitwy a zakładany efekt zemsty by został pewnie błędnie pominięty.

Obecnie gra działa tak, aby zakładany efekt zemsty statku został rozpatrzony po przejściu czarodziejki na drugą stronę, czyli do tego czasu karta statku musi pozostać na stole - a ponieważ będzie na tym stole to i uaktywni obrońcę, bo pomiędzy obrońcą a statkiem nie będzie już innych jednostek.
 
GDYBY ów ginący statek miał jakiś efekt zemsty i gdyby gra działała tak jak Ty chcesz, to ten efekt zemsty musiałby zostać rozpatrzony w trakcie działania karty czarodziejki - a ponieważ w trakcie działania czarodziejki nie mogą być rozpatrywane inne karty to karta statku by zeszła z pola bitwy a zakładany efekt zemsty by został pewnie błędnie pominięty.
Nie widzę tu żadnego problemu.
Obecnie gra działa tak, aby zakładany efekt zemsty statku został rozpatrzony po przejściu czarodziejki na drugą stronę, czyli do tego czasu karta statku musi pozostać na stole - a ponieważ będzie na tym stole to i uaktywni obrońcę, bo pomiędzy obrońcą a statkiem nie będzie już innych jednostek.
Wiem jak gra działa, jednak do tej pory działanie śmiertelnego ciosu nie miału wpływu na grę. Teraz jak widać ma bo to pierwsza karta działająca w ten sposób. Myślę, że tutaj ktoś powinien się nad tym pochylić z Redów bo tym sposobem wkraczamy już na wyższy poziom absurdu. Ewentualnie nie tworzyć takich umiejętności jeśli problemem są mechaniki.
 
Myślę, że tutaj ktoś powinien się nad tym pochylić z Redów bo tym sposobem wkraczamy już na wyższy poziom absurdu.
Już dawno weszliśmy w Twój absurd, bo logika Gwenta jest taka a nie inna i przykładów na takie właśnie jej działanie jest mnóstwo: te już kultowe to Wyciąg vs Lugos, czy też pojedynkowanie się z Yghernem.
 
No widzisz, ja widzę różnicę między tymi przykładami a obecnie omawianym. Dotyczy on więcej niż 2 kart w 1 akcji. Mnie osobiście razi w przeciwieństwie do wyżej podanych.
 
Równie dobrze można by i te stare przykłady bardziej rozwinąć. Jak dla mnie nic się nie zmieniło.
 
Pamiętam, że o Lugosie i Yghernie również swego czasu pisałem :D Człowiek nic się nie uczy.
Ticket posłany, zobaczymy co odpiszą REDzi.
 
Moje trupki stworzone przez drauga się nie ruszają a mam je transmutowane - czy jak drauga transmutuje to wtedy zaczną czy po prostu to jest tak zrobione że one się nie ruszają i tyle i nie ma na to wpływu?
Problem jest też z transmutacją balisty i niebieskich pasów- nie pokazują się opcje ich transmutacji czy to znany problem czy tylko u mnie jakiś bug?
 
No widzisz, ja widzę różnicę między tymi przykładami a obecnie omawianym. Dotyczy on więcej niż 2 kart w 1 akcji. Mnie osobiście razi w przeciwieństwie do wyżej podanych.
A ja nie to jest coś Ala vilgeforz który wyrzuca mi kartę a ściąga drakkar który mu zadaje od razu punkt obrażeń. Gra musi rozstrzygnąć wszystkie ruchy na końcu. Tj z punktu widzenia gry szpieg jednocześnie zadał obrażenia i zniknął więc nie jest sąsiadującą kartą bo na końcu tury nie leży obok obrońcy. Przed turą nie był po turze nie jest więc kiedy dla gry miałby uzyskać taki status?
 
Przed turą nie był po turze nie jest więc kiedy dla gry miałby uzyskać taki status?
Jaki status i jaką turą? Umiejętność obrońcy nijak ma się do końca tury, on działa w czasie rzeczywistym ;)

Co do Vilgefortza - gdzie tu podobieństwo? Raczej przeciwieństwo bo drakar zadziałał przed położeniem Vilge na stole gdzie obrońca działa po ruchu czarodziejki
 
Jaki status i jaką turą? Umiejętność obrońcy nijak ma się do końca tury, on działa w czasie rzeczywistym ;)
Żadna karta w Gwicie nie działa "w czasie rzeczywistym", karty czekają w kolejce.
Gdyby karty działały "w czasie rzeczywistym" to Gwint musiałby uwzględniać efekty naprzemiennie / równocześnie a tego nie robi.

Co do Vilgefortza - gdzie tu podobieństwo? Raczej przeciwieństwo bo drakar zadziałał przed położeniem Vilge na stole gdzie obrońca działa po ruchu czarodziejki
W podanym przykładzie nie mógł zadziałać "przed" bo został przez Vilgefortza wyciągnięty.
 
Last edited:
Żadna karta w Gwicie nie działa "w czasie rzeczywistym", karty czekają w kolejce.
Gdyby karty działały "w czasie rzeczywistym" to Gwint musiałby uwzględniać efekty naprzemiennie / równocześnie a tego nie robi.
Rozumiem, że zgadzasz się z Ely74, iż obrońca Heaymey działa na koniec tury? ;)
W czasie rzeczywistym czyli bez zwłoki/odroczenia do końca tury. W kontekście terminologii Gwinta tyle oznacza to stwierdzenie.
W podanym przykładzie nie mógł zadziałać "przed" bo został przez Vilgefortza wyciągnięty.
Drakkar działa w ten sposób, ze zadaje obrażenia jednostkom pojawiającym się na planszy i tak zinterpretował Vilgefortza więc rozmumiem, że negujesz to co napisał Ely odnośnie strzału z drakkara.
 
Rozumiem, że zgadzasz się z Ely74, iż obrońca Heaymey działa na koniec tury? ;)
W czasie rzeczywistym czyli bez zwłoki/odroczenia do końca tury. W kontekście terminologii Gwinta tyle oznacza to stwierdzenie.
Nie pod koniec tury, a w pewnym momencie kolejki, która wytwarza się w reakcji na sytuację na planszy.

Drakkar działa w ten sposób, ze zadaje obrażenia jednostkom pojawiającym się na planszy i tak zinterpretował Vilgefortza więc rozmumiem, że negujesz to co napisał Ely odnośnie strzału z drakkara.
Nie neguję. Ely74 opisał sytuację, w której Vilgefortz wchodząc na planszę niszczy jednostkę na planszy przeciwnika grającego SK, po czym efekt Vilgefortza powoduje, że na planszy pojawia się nowa jednostka, w tym przypadku Drakkar, który po pojawieniu się zadaje obrażenia Vilgefortzowi.

To wszystko tak działa pomimo tego, że Drakkara wcześniej nie było na planszy i "nie widział" jak pojawiał się na niej Vilgefortz, ale gra ustawiła go w kolejce PO Vilgefortzie: kiedy Vilgefortz skończył działanie i gra przystąpiła do realizacji innych efektów zakolejkowała też Drakkara (którego według normalnej logiki nie powinna). Gdyby efekty były rozpatrywane "w czasie rzeczywistym" to Drakkar nie zadałby obrażeń, bo w momencie gdy się pojawił, to Vilgefortz był już na planszy.
 
Last edited:
Nie pod koniec tury, a w pewnym momencie kolejki, która wytwarza się w reakcji na sytuację na planszy.
Zgadza się.
Nie neguję. Ely74 opisał sytuację, w której Vilgefortz wchodząc na planszę niszczy jednostkę na planszy przeciwnika grającego SK, po czym efekt Vilgefortza powoduje, że na planszy pojawia się nowa jednostka, w tym przypadku Drakkar, który po pojawieniu się zadaje obrażenia Vilgefortzowi.
Drakkar zadał obrażenia dlatego bo Vilgefortz nie zakończył swojego działania a dokładniej nie "dotknął stołu" przed jego wezwaniem. Natomiast w przypadku obrońcy mamy aktywowanie go na długo po tym jak obrażenia zostały zadane i zmieniło się otoczenie wokół niego. Dłużej dyskutować nie będę, każdy ma jakieś swoje przemyślenia, w moim odczuciu nie jest to logiczne i nieintuicyjne (bardziej niż inne omawiane przypadki). Tyle.
Gdyby efekty były rozpatrywane w czasie rzeczywistym to Drakkar nie zadałby obrażeń, bo w momencie gdy się pojawił Vilgefortz był już dawno na planszy.
W czasie rzeczywistym nie koniecznie oznacza jednocześnie tylko np. na bieżąco, to tak na marginesie.
 
Last edited:
@NR4ever Draug zmienia jednostki w Upiory premium tylko jeśli sam jest w wersji premium (na podobnej zasadzie nie-premium runa stworzy tylko nieruszające się brązy).
To, jakich masz Kaedweńskich Upiorów w talii ani czy przemieniane jednostki były premium (lub też nie) nie ma żadnego wpływu.
 
Drakkar zadał obrażenia dlatego bo Vilgefortz nie zakończył swojego działania a dokładniej nie "dotknął stołu" przed jego wezwaniem.
I tu się mylisz. Drakkar zadał obrażenia nie dlatego, że Vilgefortz nie zakończył działania, tylko dlatego, że "zgodnie z logiką Gwinta" został rozpatrzony po tym jak Vilgefortz skończył działanie.
 
Nie mylę się, podobna zasada ma miejsce w przypadku kradzieży jednostki z pokrzepianiem np. Sweersem. Najpierw idzie rozmieszczenie - jednostka zostaje przenoszona a dopiero potem Sweers "dotyka stołu" kończąc swoje działanie aktywując pokrzepienie.
 
Top Bottom