Ukończyłem wątek Raedrika i przed wypadem do Zatoki Buntu postanowiłem pobawić się nieco na Bezkresnych Ścieżkach, ależ ta gra jest pełna dobrego

Jak na razie podoba mi się w zasadzie wszystko, mam tylko nieco mieszane odczucia odnośnie zbierania doświadczenia za walkę. Sam pomysł mi się podoba i fajnie łączy się to z zapełnianiem bestiariusza czyli de facto zbieraniem doświadczenia o danym gatunku potwora (jak zbierzemy go już wystarczająco dużo to nie zostało już nic do nauki więc zabijanie kolejnych przedstawicieli nie daje nam doświadczenia co ma sens). Sama walka nie jest bezsensowna, ale nie można w ten sposób expić w nieskończoność dzięki czemu osoby preferujące bardziej dyplomatyczne podejście nie będą pokrzywdzone. Nie ma też musu zapuszczania się na te Bezkresne Ścieżki, które są nastawione głównie na walkę, bo nawet jeśli przejdziemy je całe to nasza drużyna nie będzie doświadczona dużo bardziej niż gdybyśmy tam nie poszli. Co mi się jednak nie podoba to to że za walkę z ludźmi (czy też innymi inteligentnymi rasami) w postaci bandytów czy strażników nie dostajemy doświadczenia w ogóle nawet za pierwszym razem. Możemy więc wytłuc całą bandę łotrów i poza ewentualnymi łupami nie dostaniemy nic. Czara goryczy się przelała kiedy nie dostałem ani jednego punktu doświadczenia za zabicie królowej pająków :|
Tak jak napisałem, sam pomysł na ograniczenie ilości doświadczenia uważam za dobry. W pewnych momentach jednak przesadzili i zarówno większe bestie (wspomniana pajęczyca) jak i (nie)ludzie również powinni dawać expa przynajmniej za pierwszym razem. Inteligentów można by podzielić na grupy tak samo jak z potworami przyjmując założenie, że dana grupa walczy i zachowuje się w inny sposób np. osobno liczyć bandytów z jednej gildii, osobno z drugiej, osobno znowuż strażników miejskich czy paladynów z poszczególnych zakonów. Dostawalibyśmy doświadczenie za walkę z nimi, ale jednak wyrżnięcie całej wsi nie zasiliłoby naszego poziomu doświadczenia aż tak bardzo. Ponieważ tego zabrakło to znowu ja poczułem się lekko pokrzywdzony, bo kiedy zabłądziłem w twierdzy Raedrika i przyszło mi przebić się przez grupę strażników to nic mi to nie dało, podobnie jak załatwienie szabrowników w podziemiach (z tymi nawet nie było szans się dogadać więc walka była nieunikniona).
Uff, ależ się rozpisałem :blink: