Światowy Dzień Protestu przeciwko DRM

+
wsad3a said:
Domyślam się z teraz kolega ściągnie craki i więcej oryginalnych gier "UBisoftu" nie kupi. Co więcej jeśli kolega do tej pory nie wiedział jak się crakuje gry i skąd się ściąga pirackie wersje to właśnie się dowie i jest spore prawdopodobieństwo, że na legalny rynek nie wróci. Czyli efekt przeciwny do zamierzonego.
Ubisoft strzela sobie w stopę...
 
Pete12259 said:
Ubisoft strzela sobie w stopę...
Niby strzela sobie, ale wali ze śrutu i obrywają też wszyscy naokoło. Cześć ludzi orientuje się, że to tylko polityka Ubisoftu czy EA. Niestety sporo ludzi myśli, że to wina wszystkich developerów i zaczyna piracić każdą grę.
 
no tak, tyle ze problem jest nieco bardziej zlozony i nie ogranicza sie do samych gier. a co z produktami ktorych w naszym karaju po prostu nie da sie kupic? ja np uwielbiam koreanskie filmy obyczajowe i historyczne, ktorych nie da sie obejzec w tv, nie da sie ich tez kupic. albo je sciagne, albo ich nigdy nie obejze. podobnie jest z niektorymi ksiazkami, no sorry ale jak ksiazka ktora chcialam kupic kosztuje na amazonie 150$ to przykro mi ale jej nie kupie.Natomiast gry wszystkie mamy w domu oryginalne, bo sa dostepne i to stosunkowo w przystepnych cenach. regularnie kupujemy tez ksiazki, ktore sie pojawiaja w Polsce i jesli wychodzi cos fajnego to potrafimy na nie wydac nawet kilkaset zlotych, kupujemy też gry planszowe i karcianki.
 
robert70r said:
Właśnie na własne oczy (dosłownie pół godziny temu) miałem sposobność przyjrzenia się jak działa DRM i inne zebezpieczenia. Kolega wymienił kartę graficzną i nie działa mu ani jedna ga Ubisoftu mimo, ze kazdą ma oryginalną...


Ja miałem kiedyś podobną sytuację z zabezpieczeniami gier. Otóż zakupiłem sobie w sklepie GRAM.PL (po śmiesznej cenie niecałej dychy) dwie pierwsze części Max Payne. Moja radość trwała jednak tylko do momentu zakończenia instalacji gry, gdyż ta się już nie uruchamiała . Pomyślałem - nowy system operacyjny (Win 7 w dodatku 64-bitowy) o którym twórcy nawet nie śnili w momencie produkcji gry. To zapewne jest źródłem problemu. Cóż... wiele finansowo nie straciłem, a może co najwyżej ucierpiałem nieco na mojej zszarganej psychice. Nim jednak poddałem tytuł procesowi odinstalowania w głowie przeszła mi jeszcze jedna myśl - może mój problem stanowi jakieś upierdliwe zabezpieczenie gry? Idea wydawała się nieco nazbyt spiskowa, gdyż gry miały już swą premierę niemal dekadę wstecz, a ich wydania były w najtańszej z możliwych serii (czyli TRZECIE od czasu premierowego). Jednak aby mieć pewność zanurkowawszy w najczarniejsze odmęty internetu odszukałem i pobrałem odpowiedni plik, który umożliwiał uruchomienie gry bez płyty w napędzie. Jakie było moje zdziwienie, gdy Max Payne bez najmniejszego problemu się uruchomił W dodatku na tak dziwnym systemie jak Win 7 w wersji 64-bity .

I tutaj dochodzimy do sedna problemu. Stosowanie przez twórców zabezpieczeń które tak bardzo zależą od systemu operacyjnego jest chore. Uniemożliwia to uczciwym graczom grę na OS'ach których nie przewidzieli twórcy, a (nieświadomie) premiuje piratów nawet nieświadomych tego typu niedogodności.
 
wsad3a said:
Domyślam się z teraz kolega ściągnie craki i więcej oryginalnych gier "UBisoftu" nie kupi. Co więcej jeśli kolega do tej pory nie wiedział jak się crakuje gry i skąd się ściąga pirackie wersje to właśnie się dowie i jest spore prawdopodobieństwo, że na legalny rynek nie wróci. Czyli efekt przeciwny do zamierzonego.

A nie jest czasem tak, że mając oryginalną kopie programu można posiadać wersje "piracką"? Jeśli zapłaciło się za program, a on jako legalna kopia nie działa to nie widzę przeciwwskazań do ściągnięcia z sieci pirata. W końcu w teorii jest to kopia zapasowa.
 
Ale co innego pirat z torrentów, a co innego legalna cyfrowa kopia zapasowa taka, jak na gog'u. Choć koniec końców i tu i tu ściąga się z sieci. Z tym ze legalną zapasówkę zasysa się z przyjemnością, a pirata - z braku innych możliwości.
 
Gulorne said:
no tak, tyle ze problem jest nieco bardziej zlozony i nie ogranicza sie do samych gier. a co z produktami ktorych w naszym karaju po prostu nie da sie kupic? ja np uwielbiam koreanskie filmy obyczajowe i historyczne, ktorych nie da sie obejzec w tv, nie da sie ich tez kupic. .

Jeśli ściągasz pliki nie objęte prawem autorskim na terenie RP to teoretycznie nie jest to piractwo.

Gulorne said:
A nie jest czasem tak, że mając oryginalną kopie programu można posiadać wersje "piracką"? Jeśli zapłaciło się za program, a on jako legalna kopia nie działa to nie widzę przeciwwskazań do ściągnięcia z sieci pirata. W końcu w teorii jest to kopia zapasowa.

Teoretycznie możesz mieć kopię zapasową o ile co innego nie pisze w licencji. W sądzie bez dobrego prawnika nie udowodnił byś pewnie swojej racji.
 
Prawo krajowe/unijne ma, z tego co wiem, pierwszeństwo przed zapisami umowy licencyjnej.
W takich przypadkach, jak opisany wyżej zawsze najlepiej uderzać do pomocy technicznej/obsługi klienta. Potem ewentualnie pytać rzecznika konsumenta. Jest też coś takiego jak Europejskie Centrum Konsumenckie . Najczęściej jednak nikomu nie chce się użerać z powodu jednej gry. Chociaż, może gdyby więcej osób się upominało o swoje, producenci musieliby zacząć zmieniać politykę.

Jeżeli wątek się rozwinie w stronę rozmowy o piractwie, sugeruję przenieść się tu.
 
tak czytam te wasze wypowiedzi i się uśmiecham - tak szczerze z ręką na sercu kto z was nigdy nie piracił żadnej gry nie ściągnął z neta albo przegrał coś od kolegi no nie ma świętych - każdy z nas był młody miał zawsze małe kieszonkowe a potrzeba była matką zaradnych ale ludzie uczą się na błędach więc darujcie sobie te umoralniające gatki i porozmawiajcie o tym co w temacie :), wspomnienie z dzieciństwa gry na atari ST i magnetofon kasetowy :) 30 min instalacji gry np ZYBEX :)
 
frik76 said:
tak czytam te wasze wypowiedzi i się uśmiecham - tak szczerze z ręką na sercu kto z was nigdy nie piracił żadnej gry nie ściągnął z neta albo przegrał coś od kolegi no nie ma świętych

Choć do świętego bardzo bardzo mi daleko (właściwie to mam szczerą nadzieję trafić do czyśćca i to na długi czas ... a tam wszystkie najpiękniejsze kobiety świata ), a w prozie Sapkowskiego można znaleźć doskonale pasujące do mnie słowa - jesteś cynik, świntuch, kurwiarz i kłamca, to w tym przypadku wyznam zupełnie szczerze - JA.
Bardzo chętnie dam komuś w mordę jak uznam, że zasłużył, ale piracił/kradł/defraudował/przewłaszczał/kleptomanił itd. nie będę - tak już się przyzwyczaiłem i nie zamierzam tego zmieniać.


*wytłuszczenie oczywiście moje
 
Albo ja ślepy jestem, albo tu żadnego wytłuszczenia nie ma xD Widzę italiki, ale wytłuszczenia nie xD
 
frik76 said:
(...) więc darujcie sobie te umoralniające gatki i porozmawiajcie o tym co w temacie :), (...)


Moje gatki absolutnie nie są umoralniające. Mam nadzieję, że na ogół wręcz przeciwnie...

Dbajmy o język, bo całkiem ładny mamy, szkoda kaleczyć ;P
 
Tez nie widzę wytłuszczenia, ale podpisać się pod wypowiedzią kolegi mogę. No, moze cytat z ASa nie do końca pasuje, ale reszta się zgadza. :p
 
ser-ek said:
Albo ja ślepy jestem, albo tu żadnego wytłuszczenia nie ma xD Widzę italiki, ale wytłuszczenia nie xD

Wytłuszczenie jest w cytacie (kto z was), dlatego napisałem - moje.
 
nickstone said:
Wytłuszczenie jest w cytacie (kto z was), dlatego napisałem - moje.
Ok, to jednak ślepy jestem. I nie tylko ja xD Nie patrzyłem na cytat.
 
IwaN said:
O... jak pięknie wypadł Światowy Dzień Protestu przeciwko DRM - 4 maja, idealnie w moje urodziny ...
A zatem wszystkiego najlepszego. Twoje zdrowie.

IwaN said:
Muszę niestety stwierdzić iż zabezpieczenia w produktach typu gry są, w obecnych realiach, jak najbardziej potrzebne. Niektórzy ludzie zawsze kradli, kradną i będą nadal to robić, a brak JAKICHKOLWIEK zabezpieczeń tylko ich do tego jeszcze bardziej zachęci.
Istnienie zabezpieczeń również nikogo nie zniechęci. Grupy crackerskie mają swego rodzaju etos - DRM jest jak pancerna rękawica rzucona pod nogi. Takich wyzwań się nie ignoruje. Ergo DRM jako zabezpieczenie pirackie absolutnie się nie sprawdza, bo w 95% jest łamane błyskawicznie. Co najlepsze, wydawcy doskonale o tym wiedzą. Każdy korporacyjny decydent dostaje raporty na ten temat, więc ma dość dobry wgląd w sprawę - w mediach natomiast, mówi się co innego. Dlaczego? Bo na piratów jest najłatwiej zwalić winę za słabą sprzedaż - nie może być przecież mowy o błędach wydawniczych i deweloperskich, które są główną przyczyną klap finansowych, prawda? Piraci nie mają swojego rzecznika prasowego, który mógłby to odpowiednio zripostować. Taka propaganda to również dobry sposób, by zakamuflować prawdziwy cel istnienia większości systemów DRM, którym jest walka z używkami - solą w oku każdego większego wydawcy.

Implementacja DRM-u to zwykłe marnotrawienie pieniędzy. Piractwa nie zmniejszy, przychodów więcej nie napędzi, za to przysporzy masę problemów deweloperom (np. spowalnianie gry o 10-20 FPS w W2). Pomoc techniczna też będzie miała dodatkowy kamyk w ogródku. Gdyby Redzi nie implementowali DRM-u, mieliby więcej czasu np. na poprawienie błędów czy optymalizację. Jedyna strona, która na tym zarabia konkretne pieniądze, to producenci DRM np. Sony DADC. Istnienie i rozwój takich serwisów jak GOG pokazuje, że można doskonale sprzedawać gry bez żadnych zabezpieczeń. Przemysł muzyczny to zrozumiał, a przecież też był zainfekowany tym świństwem.

A co do tych 4 milionów ściągnięć z torrentów, o których mówił Marcin Iwiński, to są to dane wysoce zawyżone - i trudno się dziwić, bo był to szacunek wykonany ad hoc. Rozpatrując piractwo pecetowe, trzeba wziąć pod uwagę 2 rzeczy:
- piracić jest bardzo łatwo dzięki internetowi i crackerom DRM,
- na świecie jest ok. dwóch miliardów pecetów - sceptycznie zakładając, że tylko 5 procent z tej liczby jest używanych do pełnopłatnych gier, mamy 100 milionów maszyn. Kilka milionów pobrań to nie jest gigantyczna suma - większość z nich to nałogowi piraci, którzy nigdy nie byliby w stanie kupić tego wszystkiego, gdyby nie dało się ściągać. Ergo cała ta propaganda korporacyjna, wg której piractwo to niewyobrażalnych rozmiarów rak, którym przeżarty jest absolutnie cały PC gaming, jest zwykłą manipulacją.
 
Vojtasass said:
- na świecie jest ok. dwóch miliardów pecetów
Dodaj do tego notebooki, ultrabooki, netbooki, iPady, i inne tego typu. Myślę, że razem to da z 10 miliardów.
 
Tak sobie pomyślałem, że przydała by się anonimowa sonda, w której padło by pytanie jak trafiłeś na to forum i jak nabyłeś swoją kopię gry. Jedną z odpowiedzi do wyboru powinno być "dzięki pirackiej kopii gry". To pozwoliło by zbadać skalę problemu i stwierdzić jakie realne straty przyniosło piractwo i ilu graczy piratów nawróciło się dzięki polityce CDPR.
 
Top Bottom