cinarea said:
bohurt to raczej fatalny przykład. ze względu na spore braki techniczno-wiedzowe uczestników spowodowane tym, że większość uczy się bić sama w konwencji "tego nie wolno, tak nie można" , to bohurt przypomina właśnie starcie dwóch grup pijanych kowali.oczywiście tak jest bezpieczniej, że nie ma sztychów (jakieś 40-80% techniki mieczem, zależy od okolicznosci).nie ma chwytów i dźwigni na stawy, dość popularnych zwłaszcza wśród konserw =)
Wpierw odniosę się do tego. Braki w technice i wiedzy, to sprawa indywidualna. Jeździłem na bohurty z kilkoma grupami odtwórstwa historycznego, powiedzieć o nich coś w ten deseń byłoby ciężkim nadużyciem. Pomijam fakt uczestnictwa ludzi którzy kupili sprzęt w "markecie" a walki "nauczyli" się waląc mieczem w drzewo. Nie znalazłem niestety nagrania z Bohurtu ruskich sprzed bodaj 2 lat, gdzie rozgrywa się walka na nieco bardziej dosłownej płaszczyźnie (mniej więcej w 1 minucie od starcia, pada gość nabity na włócznie, przy okazji będąc deptanym przez prących do przodu "sprzymierzeńców), byłby to zdecydowanie najlepszy materiał poglądowy. Dyskusje w tej sprawie możemy raczej zakończyć, nie jest to temat przewodni.
dowolność - to brzmi fajnie. teoretycznie to nawet wersja superpoprawna historycznie byłaby chyba łatwa w implementacji.szermierka jako ciągły ruch i inicjatywa / dla ułatwienia nauki wyodrębniono "postawy", uderzenia, pchnięcia / z każdej "postawy" da się przejść do innej wykonując przy tym pewne uderzenia lub pchnięcia, ale niektórych już wykonać się nie da (ot, mechanika ciała).
Niekoniecznie superpoprawna, ale jednak blisko związana z normalnym fechtunkiem. Nie należy wymagać od gry hiperrealizmu, natomiast próby naśladownictwa jak najbardziej. W W1 mieliśmy nazwy technik nazwane na wzór faktycznie istniejących pozycjach szermierczych, ich działanie odbiegało już od rzeczywistego stanu rzeczy. Płynny system walki zgodny ze szkołą szermierczą jest jak najbardziej możliwy do wykonania, wszystko zależy od chęci i od zamysłu na walkę, czyli zagadnienia które pozostawiłeś na koniec:
czy wieśmin będzie bardziej "średniowieczny i realistyczny" czy też bardziej kaskadersko-holiłódzki?
Wydaje mi się, że słowem kluczem powinien być tutaj kompromis. Tłuczmy mieczem, ale niekoniecznie tak, że po 4-5 ciosach w odkryte, przeciwnik mimo braku jakiegokolwiek parowania, stoi dalej niewzruszony bo zostało mu jeszcze 20 PW. W tej kwestii raczej nie ma co liczyć na zmianę, nie spotkałem się w cRPG z jakimś wyjątkowo trafnym przykładem, który mógłbym zaserwować na potwierdzenie, że uzyskanie takiej równowagi jest możliwe.
Bardzo bliski "średniowiecznego systemu" jest hehe system z Mąt End Blejd zwykłego lub Łorbend. Superowo fajny system walki i nie nudny(przynajmniej dla mnie) ale do Geralta by w ogóle nie pasował. Dlatego wolę by był bardziej książkowy i wybieram tą drugą opcję.
Przy czym Sapkowski posiłkował się właśnie tradycyjnymi technikami fechtunku opisując sagę, nie ma tutaj w zakresie szermierki, jakichś wymysłów, wynaturzeniem jest Geralt, który dysponuje niezwykłą zwinnością. A Mount and Blade prezentuje niewielki procent tego na czym polega walka bronią białą (nie zaprezentowano tam praktycznie nic poza zwyczajnym cięciem, sztychem i prymitywną zasłoną), toteż jako przykład jest nieco spalony.