Hehe. Najbardziej w całej sprawie podobały mi się porównania, jakie pisali ludzie w komentarzach polygonu. Że komuś nie podoba się Robin Hood, bo nie ma w nim południowo-amerykańskich plemion. Na żarty rzecz jasna.
Pewnie tacy ludzie jak ten recenzent postulują nieemitowanie "Vikings" w telewizji, bo przecież tam są tylko biali ludzie. I to w większości blondyni! A czarni ludzie w serialu Rzym są niewolnikami! Przecież to niedopuszczalne
. Co z tego, że wtedy byli... niewolnikami, a w Skandynawii czarnego człowieka widzieli, kiedy jakiegoś jeńca spalili na stosie. Gościu chce pisać historię na nowo. A raczej zmieniać historię tak, by pasowała do jego wizji teraźniejszości. To jest chore i niebezpieczne na dłuższą metę.
Dla mnie osobiście momentem, kiedy zorientowałem się, że przeginają na świecie z tą poprawnością był film Robin Hood Książe złodziei z Costnerem, gdzie miał czarnego przyjaciela (Freeman), który był z nim w Anglii pod Nottingham (gdzie sam teraz mieszkam). Wtedy byłem młody i nie dostrzegałem jaki to nonsens. Dopiero parę lat później miałem coś w rodzaju - "what the fu**??!!"
Szkoda, że ignorancja nie powoduje jakiegoś rodzaju chronicznego bólu, który można wyleczyć stając się świadomym świata człowiekiem. Może gościu z polygonu wyleczyłby się wtedy
. Ludzka głupota jest nieskończona, jak to rzekł Albert EInstein.