2 rzeczy do zbalansowania

+
2 rzeczy do zbalansowania

Cześć :) Podczas dzisiejszej sesji gwinta zauważyłem dwie niezbalansowane rzeczy w grze.
Pierwszą jest smok. Jest totalnie OP, nie ze względu na to, że zabija 2 najsilniejsze karty( lub czasem nawet kilka jeśli mamy stół wypełniony np. dwiema 8kami i 10 3kami), chociaż to jest i tak bardzo dużo, ale ze względu na to, że jest złotą kartą. Proponowałbym zmianę tej karty na srebrną, abyśmy mieli możliwość zniszczenia jej przed upływem 3 tur, żeby to był element ryzyka użycia tej karty.
Drugą rzeczą jest umiejętność potworów i nie ze względu na samą umiejętność, bo dobrze wpisuje się w samą talię ale przez to, że wskrzesza także złote karty. W oryginalnym gwincie nie wskrzeszało złotych z tego co pamiętam, no a zostawianie takiej karty której się nie da nic zrobić jest naprawdę OP. Ograniczenie do wskrzeszania losowej lojalnej karty poza złotą znacznie by to poprawiło.
Dajcie znać co o tym sądzicie :D
 
Jeżeli smok będzie srebrny wtedy możesz go przywrócić za pomocą medyka. To że smok jest złoty w najlepszy sposób go opanowuje. Poza tym zazwyczaj nie chcesz mieć najsilniejszej karty na stole, nie chcąc narazić się na Pożogę. Smoka mażesz zabić używając Kaedweni Sergeant, a potem traktując go czymś jak zwykłą kartę.

A co do potworów. Jest w tej umiejętność duża losowość. Do następnej tury może przejść Eredin, ale może też przejść mglak. Sporo osób grających Potworami rzuca Eredina i następnie pasuje - w tym wypadku polecam też spasować. Więcej kart zużyjesz na dobicie do tych 10 pkt niż jest warte, a i tak Eredin przejdzie do następnej rundy i znowu będzie trzeba się przejmować tymi 10 pkt.
 
I potem potwory passują z Eredinem drugi raz i co? Jesteś w tym samym miejscu, jedyne co to dostałeś 2 karty (które i tak byś wcześniej czy później dostał).
O ile nie grasz Wyspiarzami, to ta taktyka ma raczej mało sensu ^^
 
I potem potwory passują z Eredinem drugi raz i co? Jesteś w tym samym miejscu, jedyne co to dostałeś 2 karty (które i tak byś wcześniej czy później dostał).

Tak, ale ma w tym momencie o wiele lepszą rękę (prawdopodobnie), a przeciwnik gorszą (pusty cmentarz i prawdopodobnie dobierane karty muster). Może trochę, źle to napisałem, mając w głowie własny deck, który jednak nie jest Skellige tylko Północą, więc może powinienem zaznaczyć, że o tę frakcję mi chodziło. Jeżeli potwory spasują w drugiej turze, zostawiając Eredina to mam wolną rękę (o ile mam adrenalinę) do przygotowania się na trzecią i złożenia jakiejś porządnej złotej karty.
 
Hmm nie wiem w czym ma mi zaszkodzić pusty cmentarz, z dobranych kart może mi zaszkodzić jedynie zdublowana wiedźma, na co szansa wcale nie jest tak duża.
Generalnie, dla mojego decku, to jest raczej oddany pkt za darmo. (no chyba że wpadnie Ci pożoga)
 
tak tylko, że Kaedweni Sergeant jest jeden i to tylko w Królestwach Północy,grając każdą inną talią możesz tylko płakać. Można przecież zrobić smoka jako srebrną kartę która nie jest możliwa do wskrzeszenia, to raczej nie jest trudne do zaprogramowania :pP Nie może być tak, że smok jest rzucony i odlicza Ci tury do przegrania rundy, trzeba to jakoś zbalansować.
A to, że umiejętność jest losowa to niech sobie będzie, taka jest z założenia, ale niech nie wskrzesza złotych kart. Wyobrażasz sobie wskrzeszenie smoka w kolejnej rundzie?
 
Można przecież zrobić smoka jako srebrną kartę która nie jest możliwa do wskrzeszenia, to raczej nie jest trudne do zaprogramowania

Po pierwsze - ingerujesz wtedy w fundamenty gry, ponieważ robisz wyjątek od reguły. Po drugie - musisz zrobić ten sam wyjątek względem manekina.

Obecnie aby smok działał poprawnie przeciwnik musi mieć dwie z najwyższych kart na planszy, a nawet jeśli spasuje po zagraniu smoka to wtedy ty musisz nadrobić pkt (jeśli jesteś do tyłu, a jeśli nie to musisz cały czas pilnować aby twoje karty były o dwie pożogi niżej od przeciwnika) w ciągu pozostałych do aktywacji smoka tur, uważając do tego aby twoje karty nie dostały się pod jego pożogę. Wydaje mi się, że jest w tym wypadku wymagane tak wiele warunków, że karta się balansuje.


Wyobrażasz sobie wskrzeszenie smoka w kolejnej rundzie?

Jeżeli przeciwnik by nie spasował to byłyby to trzy tury przepychanek o to kto będzie miał dwie karty z największą ilością pkt. Równie dobrze możesz wrzucić przeciwnika pod pociąg :) A jeśli spasuje to trzy tury to dość dużo czasu na zebranie 9 pkt.
 
Po pierwsze - ingerujesz wtedy w fundamenty gry, ponieważ robisz wyjątek od reguły. Po drugie - musisz zrobić ten sam wyjątek względem manekina.

Obecnie aby smok działał poprawnie przeciwnik musi mieć dwie z najwyższych kart na planszy, a nawet jeśli spasuje po zagraniu smoka to wtedy ty musisz nadrobić pkt (jeśli jesteś do tyłu, a jeśli nie to musisz cały czas pilnować aby twoje karty były o dwie pożogi niżej od przeciwnika) w ciągu pozostałych do aktywacji smoka tur, uważając do tego aby twoje karty nie dostały się pod jego pożogę. Wydaje mi się, że jest w tym wypadku wymagane tak wiele warunków, że karta się balansuje.




Jeżeli przeciwnik by nie spasował to byłyby to trzy tury przepychanek o to kto będzie miał dwie karty z największą ilością pkt. Równie dobrze możesz wrzucić przeciwnika pod pociąg :) A jeśli spasuje to trzy tury to dość dużo czasu na zebranie 9 pkt.
i zmarnowania całej talii :D
 
Jeszcze nie grałem, na smoka, ale nie wydaje mi się jakiś przesadzony.
1) Długi czas oczekiwania na efekt - 5 tur.
2) Możliwość zniszczenia własnych jednostek, (przeciwnik może nam zbuffować jednostkę w przed turą "0", albo uszkodzić swoje).
3) W przypadku passu, zaraz po zagraniu, staje się bezużyteczny.

Dużo bardziej przesadzona, wydaje mi się karta Geralt:Igni, w zasadzie podobny efekt, a 100% pewności, plus natychmiastowo.
 
Długi czas oczekiwania na efekt - 5 tur.

Pięć tur ma Ocvist a koledze chodziło o Borkh Three Jackdaws


Dużo bardziej przesadzona, wydaje mi się karta Geralt:Igni, w zasadzie podobny efekt, a 100% pewności, plus natychmiastowo.

Geralt jest praktycznie taką samą warunkową pożogą jaką był smok w Gwincie w W3 z tym, że możesz wybrać rząd. Plus Geralta możesz (z kilkoma wyjątkami) użyć tylko raz.
 
A faktycznie, są 3 tury, mój błąd.
Z tym że dalej, jest to karta obusieczna, i przeciwnik ma czas na reakcje. Przy igni możemy ściągnąć przeciwnikowi kartę, nawet jeśli sami posiadamy mocniejszą.
 
Grałem do tej pory przeciwko smokowi może z dwa razy. Raz wygrałem, bo przeciwnik nie był za sprytny i mimo swoich dobrych kart wyrzucił smoka na tyle wcześnie, że mogłem zakończyć rundę i mieć go z głowy. Za drugim razem przegrałem właśnie przez niego.

REDzi, nie balansujcie go jeszcze. Za mało osób ma jeszcze na tyle wysoki level i za mało niestandardowych kart w decku, że może sobie pozwolić na obronę przed nim. Poczekajcie trochę aż się ustabilizuje pula dobrych graczy. Tych kreatywnych, którzy wyznaczają trendy rozgrywek i dzięki nim wyrabia się metagra. Dopiero wtedy kombinujcie z umiejętnościami jednostek. Owszem, obserwujcie ile się da, ale nie dajcie się ponieść ;)
 
Jeszcze nie grałem, na smoka, ale nie wydaje mi się jakiś przesadzony.
1) Długi czas oczekiwania na efekt - 5 tur.
2) Możliwość zniszczenia własnych jednostek, (przeciwnik może nam zbuffować jednostkę w przed turą "0", albo uszkodzić swoje).
3) W przypadku passu, zaraz po zagraniu, staje się bezużyteczny.

Dużo bardziej przesadzona, wydaje mi się karta Geralt:Igni, w zasadzie podobny efekt, a 100% pewności, plus natychmiastowo.
3 tury, w przypadku passu zaraz po zagraniu wygrywasz runde, nie nazwałbym tego bezużytecznością. Słowo klucz to tutaj "nie grałem na smoka". Ja grałem, kilkukrotnie.
 
szybkie pytanie o balans zdolności Eredina: Czy karty "szpiegów" czasami tej jego nibymocnej taktyki nie niwelują? Przeciwnik Wystawia Eredina i pasuje, ja mu wystawiam szpiega i też pasuje....
 
Nie wiem skąd te narzekania, gram f2p i każdą frakcją mam na to odpowiedź

szybkie pytanie o balans zdolności Eredina: Czy karty "szpiegów" czasami tej jego nibymocnej taktyki nie niwelują? Przeciwnik
Wystawia Eredina i pasuje, ja mu wystawiam szpiega i też pasuje....

Dokładnie, już kilka razy tak zrobiłem przy pomocy Stenisa i wyszło na moje :) miałem kartę przewagi, przeciwnik zaczynał (wiec w praktyce 2) ty kontrolujesz sytuacje. Nie ważne co zostanie na stole.
Są decki gdzie gram 2 karty wygrywam rundę, potem gram karty które są najmniej warte dla mnie i pasuje z optymalną ręką, albo jeszcze lepiej jak przeciwnik za szybko zagra combo z nestem bo nie mogą sobie na pass pozwolić.
Nie zawsze wygrywam, ale nie widzę tu problemu.
 
Last edited:
Moim zdaniem zdolnosc potworow jest zdecydowanie za silna w porownaniu z innymi frakcjami nawet bez mozliwosci przenoszenia zlotych kart do nastepnej rundy wiec powinni to zmienic. Powinni tez zmienic mechanizm dzialania pogody spadek do 1 to przesada kilka punktow moze polowa wartosci ale napewno nie spadek do 1.

Jest kilka kart ktore w mojej opinii sa OP np. Borch trzy kawki, Draug, Philippa Eilhart to pierwsze trzy ktore przychodza mi na mysl.
 
Moje zdanie brzmi, że jest pełno kontr na Eredina. Wystarczy poczytać karty. Problem ze złotymi kartami potworów? Wrzuć Filippe do decku, Yennefer lub / i karty które zmieniają złote na srebrne i potwory leżą i kwiczą. Zobaczcie jak działa Radowid to masakryczna kontra. Co najlepsze jest pełno innych kontr ale wypisywać wszystkich nie będę... Lepiej marudzić i mówić, że op zamiast sprawdzić co jest dostępne w grze i pomyśleć. Ludzie wolą ponarzekać a wystarczy zbudować kontrę. Potwory są dobre na początek później tracą na wartości. Na najwyższym poziomie będą raczej mało spotykane decki potworów bo jest dużo kontr za dużo szczególnie na Eredina. Reasumując nie są ani za mocni ani za słabi.
 
Moje zdanie brzmi, że jest pełno kontr na Eredina. Wystarczy poczytać karty. Problem ze złotymi kartami potworów? Wrzuć Filippe do decku, Yennefer lub / i karty które zmieniają złote na srebrne i potwory leżą i kwiczą. Zobaczcie jak działa Radowid to masakryczna kontra. Co najlepsze jest pełno innych kontr ale wypisywać wszystkich nie będę... Lepiej marudzić i mówić, że op zamiast sprawdzić co jest dostępne w grze i pomyśleć. Ludzie wolą ponarzekać a wystarczy zbudować kontrę. Potwory są dobre na początek później tracą na wartości. Na najwyższym poziomie będą raczej mało spotykane decki potworów bo jest dużo kontr za dużo szczególnie na Eredina. Reasumując nie są ani za mocni ani za słabi.
Ale problemem nie jest to,że są złote karty tylko to, że zostają do następnej rundy. Jest dużo złotych kart o efektach które wykorzystane już raz są OP. Nie może być takiego czegoś zwyczajnie.
 
Moje zdanie brzmi, że jest pełno kontr na Eredina. Wystarczy poczytać karty. Problem ze złotymi kartami potworów? Wrzuć Filippe do decku, Yennefer lub / i karty które zmieniają złote na srebrne i potwory leżą i kwiczą. Zobaczcie jak działa Radowid to masakryczna kontra. Co najlepsze jest pełno innych kontr ale wypisywać wszystkich nie będę... Lepiej marudzić i mówić, że op zamiast sprawdzić co jest dostępne w grze i pomyśleć. Ludzie wolą ponarzekać a wystarczy zbudować kontrę. Potwory są dobre na początek później tracą na wartości. Na najwyższym poziomie będą raczej mało spotykane decki potworów bo jest dużo kontr za dużo szczególnie na Eredina. Reasumując nie są ani za mocni ani za słabi.

Kontra na Eredina - zdobadz o 1 ptk wiecej niz przeciwnik:). Nikt nie mowil ze nie mozna wygrac z potworami tylko ze gracze wykorzystuja ta zdolnosc tak ze juz patrzec na to nie mozna. A jak taki z ciebie specjalista to daj mi kontre na talie potworow zbudowana pod pogode jeszcze z kims kto dostaje przeniesiona zlota karte co runde...
 
Top Bottom