To teraz ja sie pożalę. Zaznaczam że jestem nowy jesli chodzi o gwinta i nieco zły, bo w momencie gdy kończyłem ogarniać swój pierwszy robiony deck, został on zmieniony do tego stopnia że nie wiem co się dzieje
. Jakbym pitolił głupoty, to proszę o wyjaśnienie, dlaczego je pitolę
Po pierwsze, niie podoba mi się zmiana Kapitana Klanu Dimmun. W tym momencie posiadanie tych kart w talii nie ma dla mnie większego sensu, bo żeby je jako tako zbuffować, trzeba się pozbyć jakiegoś złota, oraz jego efektu. Powoduje to że (przynajmniej dla mnie) z automatu leży synergia tej karty z Piratami klanu Dimmun, gdzie jeśli mamy ich 3 to jednego wywalamy za darmo. Poprzednie działanie buffu tej karty nie było jakoś fest przegięte imo. W ogóle ta zmiana psuje w dużej mierze deck pod discard.
A i jego opis jest dla mnie nie do końca zrozumiały. Co jedną turę na koniec twojej tury reset i wzmocnienie o siłę bazową najsilniejszej brązowej jednostki na cmentarzu. Czyli co każde przerzucenie monetki po mojej zagrywce? Skoro tak to dlaczego jeśli Kapitan ma siłę 4 a ja na cmentarzu miałem z jednostek po swojej turze najsilniejszy zdaje sie drakkar bojowy, to kapitan miał nie 10 a 8? na 100% miałem na cmentarzu jednostkę mocniejszą niż 4 bo swoich harcowników an craite miałem 2 w ręce i jednego w talii a to jedyne co miałem na 4 siły bazowej na ten moment. Bug?
Po drugie
Nie wiem, czy tu była ostatnio jakaś zmiana, ale dopiero dziś miałem coś takiego
NG i mangonela combo z Voorhissem.
To już jest dla mnie sadyzm, szczególnie jak mnie przy mojej 8 randze rzuca na bardziej doświadczonych graczy.
2 punkty obrażeń wrogowi za każdą odkrytą kartę może nie wydawać się jakąś masakrą. Ale jak ktoś ma wyspecjalizowany deck nie przewidujący masy blocków, to rzucone takie 2 a poten Voorhis robią 16 obrażeń dając od siebie samych 14 punktów + 6 voorhisa. a potem leci 3ci i kolejne karty odkrywające. Do tego skorpion i pozamiatane
Efekt. 3 razy z rzędu miałem sytuacje że ja na ręce miałem odkryte wszystkie karty, i dostałem niemiłosierne wciry. Jak mówie, dopiero dziś po patchu miałem taką sytuację i jest ona dla mnie przegięta. Taki zestaw oznacza że grając NG właściwie głupotą jest nie robić takiego zestawu. Nie ma on żadnych (wg. mnie) minusów.
Już gdyby mangonela zadawała 1 obrażeń, albo miała to całkowicie losowe to było by bardziej zbalansowane. A tak to na dzińdybry przeciwnik NG wyrzuca mangonele jak tylko ma je na ręce i pozamiatane.
PS. Jak teraz o tym myślę to w ogóle Fatum chyba nie działa tak jak powinno. Bo udało mi się jedną Kapłanką Frey wskrzesić drugą, a wg. opisu nie powinno.
Ale jak mówię, jestem nowy i piszę to po tym jak moja talia dostała masakryczne zmiany, i została iście zmasakrowana. Pierwszy Ragequit w Gwincie mam właśnie za sobą...