CO bardziej oplaca się wybrać: Zakon Elfy czy Neutralność ?

+
Popiol said:
apropos tego wyboru ... gdzie jest obóz elfów ??? :] przelazłem całe bagna wzdłuż i wszerz i nic. Znalazłem tylko obóz Zygfryda. Elfów chciałbym znaleźć tez bo mam dla jednego przesyłke od Vivaldiego ( wczesniej ten elf był z druidami ale juz go tam nie ma ;/ )
Nieopodal wieży maga, a na mapie to wypada "za" chatą dziadka.
 
Wracajac do neutralnosci, to Geralt moim zdaniem bardzo chcial byc neutralny, ale los mu na to nie pozwalal. Mial cel i probowal dojsc do niego za wszelka cene, w dupie majac sprawy wiewiorek i krolow, ale i tak w roznych przypadkach opowiadal sie po jednej z tych stron. Talk samo jest w grze, niewazne kogo, wazne kiedy bedzie latwiej zblizyc sie do celu. Taki sposob jest fajny przy pierwszym spotkaniu z gra. Mnie pozwolil naprawde wczuc sie w role Geralta.
 
A jak ktos popiera sprawe nieludzi, ale nie popiera metod wiewiórek? Sam Zoltan nie pochwala metod tej nieludzkiej "młodzieży". Decyzje podejmuje na bierząco. Nie założyłem sobie kogo będę popierał. Reaguje na rozwój wypadków (chociaż muszę przyznać że w obu przypadkach - kwestia towarów na podgrodziu i obławy na bagnach - wyrżnąłem wiewiórki)
 
Zaczynam właśnie III akt i wygląda na to, że zaczynam sympatyzować z zakonem. Wcześniej, na początku II aktu, pomagałam Wiewiórkom, ale teraz jakoś bardziej ciągnie mnie do ludzi ;)Już sobie planuję, że przy drugim podejściu do gry wesprę wiewióry ;D
 
Kiedy stanąłem po stronie wiewiórek, po załatwieniu sprawuchy przy cmentarzysku golemów , ten szef Elfów powiedział mi coś o zaginonym Wiedźminie... Dziś sprawdzę co powie zakon ....
 
najlepiej przejśc grę 3 razy i za każdym wybrac inną opcję. osobiście chciałem pozostac neutralny, ale coś czuję że poprę wiewiórki. a to się wiąże z moim stylem gry: a mianowicie postanowiłem zrobic z wiedźmina maga :) dlatego wybrałem poziom normalny a nie trudny (zobaczymy czy da się tak grac) i dlatego nie zgodzę się że elficka zbroja kruka jest beznadziejna. wszysko zależy od twojego stylu gry. po opisie w poradniku np. znaku yarden (czy jakoś tak) myslałem że w ogóle nie będę go używał, a teraz jest to jeden ze znaków, które wykorzystuję najczęściej. a patrząc jak mało mamy energii nawet przy wysokim lvl dodatkowe 30 ptk (bo tyle z tego co pamiętam daje pancerz) będzie bardzo przydatne. przy następnej grze wybieram neutralnośc!
 
Ja wybrałem neutralność. Po pierwsze wiedźmini byli przecież neutralni. Po drugie pielęgniarki są dobrą zapłatą za ten wybór.
 
tu się zgodzę, miałem na początku ambicję by zdobyc wszyskie karty w grze, ale skoro i tak triss albo shania odpadają (przynajmniej drugie karty) to w sumie i pielęgniarki przeżyję. poczekam na taką okazję w realu ;D
 
Proponuję wybierać nie kierując się "Co się bardziej opłaca", tylko wałśnym hm.. sumieniem, jakkolwiek banalnie by to brzmiało. Dużo więcej satysfakcji z gry...
 
MarkedOne said:
neutralnośc jak nienawidzisz kłopotów
zupełnie odwrotnie. Przy neutralności nie lubią cię obie frakcje, przez co walka w Starej Wyzimie to męka
 
w Starej Wyzimie gdy się jest neutralnym można unikać walki i jest najłatwiej, tak mi się wydaje, wszyscy atakują, ale trochę mniej agresywnie.ja zawsze kończę jako neutralny, ale zmieniam opcje dla urozmicenia. zakon też mi się nie podoba, ale to już inna historia.
 
Ja powiem tak..Ludzie na kazdym kroku ublizaja praktycznie Geraltowi nazywaja go "parszywym odmiencem"..Nieludzie sa bardziej przyjaznie nastawieni.Gram 3 raz w wiedzmina i po raz kolejny nie stane za zakonem..Sumienie mi nie pozwala..Stawac za zakonem dla lepszej zbroi,nie oplaca sie
 
Mój Geralt za pierwszym razem był Neutralny... Powiem tak jak dla mnei to neutralność to dobry sposób na punkty doświadczenia, ponieważ można tłuc i jednych i drugich ;) Ja jakoś nie mogłam się przełamać i sama ich atakować tylko stałam sobie gdzieś z boczku i czekałam aż jeden albo drugi mnie zaatakuje i wtedy już mój Wiedźminek miał czyste sumienie :D... Teraz gram drugi raz... po stronie zakonu nigdy się nie opiewm... myślałam, że wybiorę elfy, ale nie lubie Yeavina (czy jak się go tam pisze ;))... Poza tym myślę, że Shani nie ucieszyłaby się gdyby jej kiedyś go Geralt do domu przyprowadził :p:p:p (chociaż i tak zawsze wybieram Triss... szkoda, że nie można wybrać Yennefer :'()
 
Zależy chcesz lepszą zbroje idź do zakonu lubisz Yaewina idź do scoia'tell pachnie ci zdradą i nie lubisz wiewiórek jesteś neutralny (osobiście pszeszłem gre po jako neutralny)
 
ja przeszedłem grę po stronie zalonu (i nie dla zbroi!).Zaczęło się od tego jak na podgrodziu elfy mi groziły żebym się nie mieszał bo będą musieli mnie zabic.To ja sobie myśle takie chojraki?to chodźcie..I wogóle napad elfów na Wyzimę to było morderstwo niewinnych ludzi...Albo 6 stóp pod ziemią za karmieniem Ghuli stoją.. Elfy..Z zaknu praktycznie znaliśmy się tylko z jednym (bliska znajomośc) z Zygfrydem który był dobrym kumplem.Co prawda są wyjątki np. De Wett ale u elfów wyjątkami są ludzie (czy nieludzie) normalni..Przynajmniej to moje zdanie.
 
Stacha347 said:
niestety neutralności się chyba nie da zachować...
Kłania się akt 4, w którym dokonujemy ostatecznego wyboru. [są dwa, zależy komu ostatecznie pomogliśmy w trzecim akcie] Można się odwrócić od tych którym pomagaliśmy wcześniej, w tedy zachowamy neutralność. Żeby nie było OT to powiem, że granie po każdej stronie daje trochę satysfakcji, zakon jao tako okazał się be, ale zygfryd już nie [chociaż akcja w banku vivaldich mnie wkurzyła]. Elfy to elfy ;). A neutralność to zgodność z przekonaniami "książkowego" Geralta, dlatego ta trzecia opcja odpowiadała mi najbardziej.
 
Ja tam jestem po stronie elfów i mi to odpowiada.Jak przejde gre z eflami to zagram zakonem a na koniec bede neutralny :)
 
Top Bottom