Nie ma raczej szans, żeby wyprzedzić premierę platformy Disneya, bo nie wyrobią się z postprodukcją, a nie widzę sensu tym bardziej jej przeciągać.
Dyskusyjne jest też, jakim wyrzeczeniem dla corowego odbiorcy jest wykupienie Disney+ci jednoczesne utrzymanie Netflixa, albo ile osób wykupi Netflixa specjalnie dla Wiedźmina, a jak do tego czasu wykupi Disney+, to już sobie nie będzie mogło pozwolić na nic więcej... No bo chyba o takie scenariusze by musiało chodzić.
Moim skromnym i niepopartym żadnymi danymi zdaniem, to Netflix ma na tyle dużą bazę użytkowników, że nie musi się obawiać i wykonywać ruchów z powodu startu nowej platformy, to raczej Disney powinien się martwić, czy dobrze wybrał i to tylko przy założeniu, że mój poprzedni akapit ma jakiekolwiek znaczenie, a uważam, że nie ma bo konsumenci zwłaszcza zachodni raczej nie będą żonglować tymi subskrypcjami, a i biedniejsze rynki takie jak nasze jakoś sobie radzą chociażby dzieleniem kont, przez co dostęp do najwyższego planu można mieć na upartego za kilkanaście złotych.
Gdyby to była premiera kinowa, można byłoby się zastanawiać, ale start nowej platformy streamingowej rządzi się chyba swoimi prawami.
Dyskusyjne jest też, jakim wyrzeczeniem dla corowego odbiorcy jest wykupienie Disney+ci jednoczesne utrzymanie Netflixa, albo ile osób wykupi Netflixa specjalnie dla Wiedźmina, a jak do tego czasu wykupi Disney+, to już sobie nie będzie mogło pozwolić na nic więcej... No bo chyba o takie scenariusze by musiało chodzić.
Moim skromnym i niepopartym żadnymi danymi zdaniem, to Netflix ma na tyle dużą bazę użytkowników, że nie musi się obawiać i wykonywać ruchów z powodu startu nowej platformy, to raczej Disney powinien się martwić, czy dobrze wybrał i to tylko przy założeniu, że mój poprzedni akapit ma jakiekolwiek znaczenie, a uważam, że nie ma bo konsumenci zwłaszcza zachodni raczej nie będą żonglować tymi subskrypcjami, a i biedniejsze rynki takie jak nasze jakoś sobie radzą chociażby dzieleniem kont, przez co dostęp do najwyższego planu można mieć na upartego za kilkanaście złotych.
Gdyby to była premiera kinowa, można byłoby się zastanawiać, ale start nowej platformy streamingowej rządzi się chyba swoimi prawami.