Ekranizacja Sagi - czy za drugim razem będzie lepiej? (Hollywood, Platige Films, Netflix)

+
Status
Not open for further replies.
To się poniekąd ze sobą łączy, bo książki miały świetne historie z dobrze zarysowanymi bohaterami.
Ale fakt, nie oznacza to, że serial nie będzie dobry, choć co do tego jest sporo wątpliwości. Wszystko wskazuje na razie na to, że to będzie typowy, netflixowy średniak.
Co oznacza "typowy, netflixowy średniak"? Bo jeśli typowym, netflixowym średniakiem jest "House of Cards", "The Crown", "Dom na Nawiedzonym Wzgórzu", "You", "Ania, nie Anna" czy "The Chilling Adventures of Sabrina", to mi się te średniaki podobają bardziej, niż jakakolwiek produkcja HBO, jaką oglądałem, z wyłączeniem chyba tylko "Gry o Tron". To są po prostu seriale, które dają dobrą rozrywkę (a przy okazji - Ania jest znacznie odbiegająca od pierwowzoru książkowego, a mimo to wielokrotnie puszcza oczko do fanów książek, bo mimo naprawdę olbrzymiej liczby zmian, to wiele scen zostało zachowanych bez żadnej skazy, jak chociażby niektóre monologi Ani. Podobny poziom zgodności zwiastuję w przypadku Wiedźmina - wiele zmian w osi fabularnej, ale będzie też dużo puszczania oka do fanów książek, bądź co bądź.) A "Wiedźmin", sądząc po zwiastunach, jest też na znacznie wyższym poziomie chociażby budżetowym, oraz biorąc pod uwagę rozmach, niż Ania czy Sabrina. Ma też o wiele lepszy grunt, zarówno źródłowy, jak i pod względem ilości fanów, niż te seriale. Myślę, że nawet jeśli nie dorówna Grze o Tron, to porównywanie go do "netflixowych średniaków" jest nieporozumieniem.
 
Last edited:
Co oznacza "typowy, netflixowy średniak"? Bo jeśli typowym, netflixowym średniakiem jest "House of Cards", "The Crown", "Dom na Nawiedzonym Wzgórzu", "You", "Ania, nie Anna" czy "The Chilling Adventures of Sabrina",
Wszystkie tytuły które tutaj wymieniłeś poza Sabriną nie są średniakami. Średniakiem jest jeszcze np. Daredevil (Zwłaszcza sezon 2 za który Lauren była odpowiedzialna, i zdaje się że to był najgorszy sezon tego serialu) Luke Cage, Jessica Jones, Umbrella Academy (też dzieło Lauren, też słabe), 1983, Defenders (Za które Lauren też była odpowiedzialna i to był okropny serial) Punisher, to są produkcje którym daleko do bycia dobrymi ale crapami jeszcze nie są. Jest jeszcze Iron Fist, które crapem akurat jest,
"Wiedźmin", sądząc po zwiastunach, jest też na znacznie wyższym poziomie chociażby budżetowym,
Ja tego nie widzę. Deymos i Raison zdaje się też tego budżetu nie widzą. Za to widać marne efekty cgi z sprzed 10 lat, marne kostiumy (Z których może tylko stroje Geralta i Yen jakoś się prezentują), oszczędną scenografię (Widać to najlepiej po scenach w Cintrze i Aretuzie), jak zwrócił na to uwagę Raison, zdjęcia, montaż, gra statystów dziwnie śmierdzi amatorszczyzną. Od razu nasuwa mi się się skojarzenie z telewizyjnym Herkulesem z Kevinem Sorbo. Tak więc dla mnie określanie tego serialu netflixowym średniakiem jest jak najbardziej adekwatne.
 
Czaję, ma to sens. Wciąż jednak widzę na to miejsce, o ile spotkają się wcześniej, przypadkowo. Potem Ciri zrezygnowana po nieudanych poszukiwaniach zacznie sadzić marchew, a Geralt pojawi się znikąd.

Miałem nawet o tym pisać, że oczywiście da się to odpowiednio "wykręcić", a mamy teraz za mało danych. Tylko wykręcać nie byłoby żadnego powodu, gdyby trzymano się książek.

Wiesz, ja po prostu jestem nauczony doświadczeniem. To nie chodzi o to, że nawet po zmianach w scenariuszu to nie mogłaby być dobra ekranizacja, bo mogłaby, o ile trzymałaby klimat książek - natomiast zwykle (i tutaj też) jedno z drugim zdaje się nierozerwalnie związane - tak jak wspomniałem, ja tego w serialu nie czuję. Dotychczasowa twórczość twórców (pardon) też nie daje mi powodów do sądzenia, że to będzie epokowe dzieło. Gdybym nie widział żadnego zwiastuna, przeczytał o tych zmianach na papierze i wiedział, że scenariusz robią ci sami ludzie co "You" to moje podejście miałoby mniej rezerwy.

Oczywiście, na całość na pewno nakłada się fakt, jaki mam stosunek do tych książek - czytając je kilkadziesiąt chyba razy siłą rzeczy mam do nich szczególny stosunek i dla mnie zmiana całej konstrukcji i ciężaru poczyniona przez Lauren jest niepotrzebna i szkodliwa, ducha książek też nie widzę, a to trochę tak, jakby ekranizować Ulisessa Joyca i pominąć strumień świadomości oraz poprzestawiać wydarzenia :) To jest zbyt misterna konstrukcja, żeby to się dobrze skończyło. Ale czuć to często dopiero po obejrzeniu ekranizacji.

Rozumiem. Czyli dyskusja tutaj toczy się nie o to, czy serial będzie dobrym serialem, tylko czy będzie wierny książkom.

W momencie, w którym się włączyłeś dyskusja dotyczyła ekranizowania właśnie, owszem.

Was nie interesuje jakość końcowego produktu, ale żeby był zekranizowaniem scen z książki.

Interesuje, ale spóźniłeś się o jakieś kilkadziesiąt stron dyskusji :D Ale spoko, mogę streścić: nie widzę na razie żadnych powodów i dowodów na to, żeby to co wysmażą przeciętni scenarzyści od Netflixa, którzy nic świetnego nigdy nie napisali równało się z prozą ASa (po Twojemu Pandżeja). I wszystko tutaj sprowadza się właśnie do wiary w ich umiejętności - Ty ją masz, więc sądzisz że to będzie świetny serial, ja jej nie mam. I tyle.

Rozumiem, że również tych słabych wątków, jak te grallopodobne

Tu muszę Cię przeprosić, ale konstruktywna dyskusja wymaga tego, żeby adwersarze czytali swoje wypowiedzi. Ty tego ewidentnie nie zrobiłeś, przez co dysputa robi się trochę bezsensowna. Zajrzyj do pierwszego postu, w którym Ci odpowiedziałem i tam będziesz mógł zweryfikować, czy dobrze rozumiesz.

Na ostateczny werdykt poczekałbym z premierą pierwszego sezonu, a najlepiej - całego serialu.

Pięknie dziękujemy za radę, ale przecież nikt tu nie ocenił serialu ostatecznie i definitywnie, tylko wszyscy snują przypuszczenia, również te osoby, które twierdzą że będzie git. Muszę zwrócić uwagę, że po raz kolejny na przestrzeni kilku postów dyskutujesz z poglądem, którego nikt nie wygłosił.

P.S. @Nars albo @Szincza (widzę, że jesteście w chwili pisania aktywni, a jesteście modami) , czy na forum dozwolone są multikonta?
 
Planujesz kilka zrobić by zagęścić swą argumentację?
I nie końca rozumiem to stwierdzenie, że nikt nikogo nie szukał, a się jednak znaleźli. Przecież Geralt przez miesiące aktywnie szukał Ciri i jeśli nawet uznać wątek Yurgi za przypadkowe spotkanie, to wynikał on z przebywanie w takim, a nie innym miejscu. A Geralt tam był, bo szukał Ciri.
 
Rozumiem. Czyli dyskusja tutaj toczy się nie o to, czy serial będzie dobrym serialem, tylko czy będzie wierny książkom. Was nie interesuje jakość końcowego produktu, ale żeby był zekranizowaniem scen z książki. Rozumiem, że również tych słabych wątków, jak te grallopodobne, które w Pani Jeziora służą według mnie za dobitny przykład tego, jak Sapkowski albo zaliczył spadek formy po Chrzcie Ognia, albo nie miał już pomysłu, albo pisał na odwal się, byle ilością stron zadowolić wydawcę.
Dyskusja toczy się między innymi o to, jaka będzie jakość adaptacji materiału źródłowego na serial. Fanom książek w oczywisty sposób nie wystarczy, że będzie to dobry serial fantasy, jeśli przy tym dokona gwałtu na źródle. Rozumiem, że Tobie zależy tylko i wyłącznie na dobrej rozrywce, szczególnie że posługujesz się przykładami ekranizacji, których źródeł nie czytałeś, więc nie jesteś w stanie ocenić ich jakości jako adaptacji, a jedynie aspekt rozrywkowy. Nie rozumiem jednak, czemu Cię dziwi, że inni mogą oczekiwać czegoś więcej, niż tylko fajnego serialu nie mającego wiele wspólnego z oryginałem.
 
Planujesz kilka zrobić by zagęścić swą argumentację?
I nie końca rozumiem to stwierdzenie, że nikt nikogo nie szukał, a się jednak znaleźli. Przecież Geralt przez miesiące aktywnie szukał Ciri i jeśli nawet uznać wątek Yurgi za przypadkowe spotkanie, to wynikał on z przebywanie w takim, a nie innym miejscu. A Geralt tam był, bo szukał Ciri.
A nie pomyliło Ci się przypadkiem ze szczerialem, gdzie faktycznie spędził miesiące na aktywnym szukaniu Ciri? Z tego co pamiętam w książce Geralt usłyszał o masakrze w Cintrze i o tym, że nikt nie przeżył od Jaskra, załamał się i uznał, że nic go już tutaj nie trzyma. Nie szukał Ciri, bo był pewien, że została zamordowana w ataku, chociaż oczywiście powołanie się na Prawo Niespodzianki podczas rozmowy z Yurgą można interpretować jako desperacką nadzieję, że znajdzie kogoś takiego jak ona, ale samej Ciri Geralt aktywnie szukał dopiero w samej Sadze, gdy był pewien, że żyje. Fakt, że Geralt myślał, iż Ciri jest martwa dodawał też dodatkowego emocjonalnego rezonansu ich spotkaniu w domu Yurgi. Nawet Redzi nawiązali do tego faktu w Wiedźminie 3 w scenie, gdzie Geralt i Ciri wreszcie spotykają się ze sobą.
 
Przecież Geralt przez miesiące aktywnie szukał Ciri i jeśli nawet uznać wątek Yurgi za przypadkowe spotkanie, to wynikał on z przebywanie w takim, a nie innym miejscu. A Geralt tam był, bo szukał Ciri.

Geralta tam nie było, bo szukał Ciri. Także owszem, to był przypadek. Nic nie wskazuje na to, by jego pobyt tam był częścią poszukiwań. Chyba, że coś przegapiłem, to śmiało.

- Byłem tam raz - powiedział, trąc czoło. - Trzy lata temu. Ale wjechałem z przeciwnej strony, od wschodu. Zmierzałem ku Brugge i chciałem skrócić sobie drogę. A jak się wydostałem, nie pamiętam. Bo wywieziono mnie półżywego na wozie.

Nie o tym właśnie mowa w Chrzcie Ognia?

EDIT: @Shavod też słusznie uzupełnił, takie też odniosłem wrażenie przy czytaniu.

Planujesz kilka zrobić by zagęścić swą argumentację?

Nie, podejrzewam kogoś innego. A skąd ta zgryźliwość? Na szczęście sam nie muszę jej zagęszczać, między innymi Ty odkryłeś po obejrzeniu zwiastuna rzeczy, które ja sygnalizowałem miesiące temu, to wystarczające wzmocnienie ;)
 
Jak najbardziej szukał. Nie wiem, jak można go posądzić o zrezygnowanie.
Jak to było naprawdę, Jaskier? Rzeczywiście nie widziałeś Geralta od czasu waszej ucieczki znad Jarugi? Naprawdę nie wiedziałeś o tym, że po zakończeniu wojny wrócił na Południe? Że był ciężko ranny, tak ciężko, że rozeszły się nawet pogłoski o jego śmierci? O niczym nie wiedziałeś?
- Nie. Nie wiedziałem. Przez długi czas bawiłem w Pont Vanis, na dworze Esterada Thyssena. A potem u Niedamira w Hengfors...
- Nie wiedziałeś - czarodziejka pokiwała głową, rozpięła kaftanik. Na jej szyi, na czarnej aksamitce, zalśniła wysadzana brylantami gwiazda z obsydianu.
- Nie wiedziałeś o tym, że po wykurowaniu się z ran Geralt pojechał na Zarzecze? Nie domyślasz się, kogo tam szukał?
- Mnóstwo Cintryjczyków - czarodziejka wytrzymała spojrzenie - zbiegło po klęsce do Verden, do Brugge, do Temerii, na Wyspy Skellige. Wśród nich są wielmoże, baronowie, rycerze. Przyjaciele, krewni... jak również formalni... poddani tej dziewczynki.
- Przyjaciele i krewni nie szukali jej po wojnie. Nie odnaleźli jej.
Nie, podejrzewam kogoś innego. A skąd ta zgryźliwość?
Tylko żart.
 
W tym materiale na Napisach Końcowych padło ciekawe spostrzeżenie, że zbroje Niflgardczyków przywodzą na myśl zbroję, którą nosił Oldman w Draculi z 1992 roku.

Aż bym chciał zapytać Lauren i osoby odpowiedzialne za projekty kostiumów czy przypadkiem nie czerpali tutaj inspiracji.

Ciekawe czy ten dialog Geralta i Yen o spiłowanych rogach to nawiązanie do Hellboya, czy tylko tak wygląda ;)
 
Też nie sądzę, by na serio wtłoczyli jej podobnej jakości 'wiedzę' do głowy, ale mimo wszystko bardzo jej taka przemowa nie pasuje. Przeczytaj sobie teraz jej pierwsze zdania z książki i porównaj z tym, co mówi w trailerze.
 
Jeżeli będzie to dobry serial, ale zmiany będą zbyt duże, to oczywiście zadowolony nie będę. Przy czym myślę, że małe szanse są na to, by finał był emocjonalny dla przeciętnego widza, jeżeli faktycznie nie dojdzie wcześniej do spotkania Geralta z Ciri. Na razie uważam, świadom omawianych zmian, że będę zadowolony, bo czuję i klimat, i wizualnie mi się to podoba.


Również myślałem ze to oczywiste?
Btw. Czemu w Brokilonie maja jakiś wielki halogen?

W sumie Brokilon podoba mi się najmniej, właśnie przez te światła i w pierwszym i tym trailerze. Kręcili w przepięknych miejscach, nie widzę tego na razie w tej lokacji.
 
W sumie Brokilon podoba mi się najmniej, właśnie przez te światła i w pierwszym i tym trailerze. Kręcili w przepięknych miejscach, nie widzę tego na razie w tej lokacji.
No własnie. Kręcili w świetnych plenerach, a wygląda to jak green screen z jakimiś dziwnymi światłami nie wiadomo skąd.
 
A to nie jest przypadkiem po prostu sarkazm? Przez myśl mi nie przeszło, by Yen mówiła tu poważnie.
Też nie sądzę, by na serio wtłoczyli jej podobnej jakości 'wiedzę' do głowy, ale mimo wszystko bardzo jej taka przemowa nie pasuje. Przeczytaj sobie teraz jej pierwsze zdania z książki i porównaj z tym, co mówi w trailerze.
A to nie "przypadkiem" zalotna kokieteria i flirt ? Przecież te słowa nie padają na poważnie, tak ze strony Yen jak i ze strony Geralta...
 
Obejrzałem zwiastun kilka razy i takie mam odczucia:

Na plus:

+ choreografia i montaż walk wydaje się dobrze oddawać szybkość ruchów Geralta. Jasne, stawiają na efekciarskość, a nie realizm, ale czy nie inaczej było w książkach? Ludzie parający się szermierką przy czytaniu opisów walk Sapkowskiego też nieraz kładli się ze śmiechu.

+ w scenach bitew czuć spory, jak na produkcję telewizyjną, rozmach.

+ Anya jako Yennefer miejscami prezentuje się całkiem, całkiem.

+ Cavill w roli Geralta mimo wszystko nadal na plus, choć faktycznie niekiedy wydaje się nieco nazbyt gładkolicy. Jak na ironię, uważam, że jakby zapuścił do roli brodę, prezentowałby się lepiej. Wiem, wiem, zgodność z książkami, itd., ale skoro tą zgodność i tak już ignorują wedle własnego widzimisię, to nawet z zarostem na twarzy mógłby ganiać te potwory i nie byłoby to największym odstępstwem od oryginału.

Na minus:

- zaprezentowana dotąd scenografia zalatuje telewizyjną sztucznością, nawet plenery niczym specjalnym się nie wyróżniają.

- efekty komputerowe nie prezentują się najlepiej (w szczególność ghul, który wygląda jakby wyskoczył z filmu od SyFy).

- daleko idące zmiany fabularne, które póki co wydają się kompletnie nieuzasadnione (przedwczesne ujawnienie twarzy Cahira, spotkanie Geralta i Yen, itd.).

- ogólny brak pewnej naturalności, swojskości która charakteryzuje twórczość Sapkowskiego.

Jak najbardziej szukał. Nie wiem, jak można go posądzić o zrezygnowanie.
Bo w pierwszej kolejności zrezygnował. Potem pojechał jednak na południe i prawdopodobnie jakiejś tam nadziei na ponowne spotkanie Ciri się trzymał, ale czy faktycznie wyruszył tam wyłącznie z tego powodu? Sapkowski później ustami Yennefer stwierdził, że tak, ale dla mnie brzmi to jak zwykły retcon, biorąc pod uwagę, że nawet okoliczności opisane przez Yennefer nie pokrywają się do końca z tym co wydarzyło się naprawdę (Geralt nie pojechał na Zarzecze po wykurowaniu się z ran, by szukać Ciri, tylko został zabrany przez Yurgę z powodu swoich ran. No chyba, że odnosi się to do dwóch odrębnych incydentów, co brzmi cokolwiek naciąganie).
 
Też nie sądzę, by na serio wtłoczyli jej podobnej jakości 'wiedzę' do głowy, ale mimo wszystko bardzo jej taka przemowa nie pasuje. Przeczytaj sobie teraz jej pierwsze zdania z książki i porównaj z tym, co mówi w trailerze.

No jej pierwsze słowa w książce są wypowiadane na wielkim kacu i koncentrują się na wielkiej żądzy soku jabłkowego ;) Swoją drogą jest mi trochę przykro, bo wszystko na razie wskazuje, że nie będzie tej sceny w serialu, tylko jakaś 'modyfikowana wersja ich pierwszego spotkania na imprezie. Szkoda, nie rozumiem sensu zmieniać czegoś co jest dobre.

A co do dialogu o kłach to po pierwsze, imo to 99% sarkazm (serio ktoś tu myśli, że ona mówi na poważnie?), a po drugie jest to nieco podobne to książkowej Yennefer, która wypytuje Geralta o to, czy jego źrenice się zwężają jak u kota. Przypominam, że Yennefer nigdy wcześniej żadnego wiedźmina nie spotkała. Po trzecie, ta jej 'opowieść' o tym co robią wiedźminy itd została zapewne specjalnie wklejona w tym miejscu zwiastunu, żeby "wytłumaczyć" noobom (którzy nie wiedzą o co w ogóle chodzi) czym zajmują się wiedźminy. Ot i tyle. W żadnym razie nie można na tej podstawie oceniać całej sceny xd

Swoją drogą ciekawe, że ten drugi zwiastun cieszy się o wiele lepszym odbiorem od tego pierwszego (patrząc przynamniej bo ilosci lajków/dislajków).
 
A to nie jest przypadkiem po prostu sarkazm?

Oczywiście, że jest.

Jak na ironię, uważam, że jakby zapuścił do roli brodę, prezentowałby się lepiej.

Z pewnością, byle była biała, nie jak u Żebralta. Ale nic straconego, może mieć brodę w późniejszych sezonach.

(przedwczesne ujawnienie twarzy Cahira
Jest jeszcze taka opcja, by Cahira normalnie pokazywac w jakichś tam scenach, potem z kolei przy okazji uprowadzenia Ciri pokazywać rycerza w hełmie tak, że nie będzie wiadomo kto to, a dopiero w odpowiednim momencie go ujawnić.

Najważniejszą kwestią pozostaje jednak:
czy pokażą słynny seks na jednorożcu?
 
Last edited:
Ta kwestia Yen też mi właśnie wyglądała na taki filtr, czy też ironiczne sugerowanie, że ona mogłaby przykładać wagę do bajęd gawiedzi. Ten jej śmiech na końcu też jest odczuwalnie nienaturalny, dość sztuczny, jakby ciągnęła przedstawienie. Pasuje mi to nawet do tego, że Yennefer chciała ukarać w opowiadaniu Geralta za jego zimny wzrok, hardy ton i bezkarne gapienie się w mydliny.
A co do szukania Ciri przez Geralta to ja też zawsze rozumiałem to tak, że on znalazł ją raczej za sprawą przypadku, niż w wyniku umyślnych poszukiwań. Pojechał z Yurgą do jego domu Yurgi trochę z przekory, żeby zobaczyć co mu zgotuje los. Sam Yurga na to nalegał. Może zresztą Geralt podświadomie liczył na taki własnie obrót wydarzeń?
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom