Od samego początku mówiłem, że czat właśnie do tego będzie służył.2jacks;n9198121 said:Ja zauważyłem że ten chat jest używany głównie do wyrażania złośliwości. Już nawet nie chce mi się zastanawiać co ktoś ma na myśli. Sam tego nie używam.
Od samego początku mówiłem, że czat właśnie do tego będzie służył.2jacks;n9198121 said:Ja zauważyłem że ten chat jest używany głównie do wyrażania złośliwości. Już nawet nie chce mi się zastanawiać co ktoś ma na myśli. Sam tego nie używam.
Keymaker7;n9196771 said:Masz za dużo skrupułów
ESC i no GG, niech się uczą, że Twój czas jest cenny i na szpanerów z małym....ego nie będziesz go tracić :comeatmebro:
Keymaker7;n9196771 said:Masz za dużo skrupułów
ESC i no GG, niech się uczą, że Twój czas jest cenny i na szpanerów z małym....ego nie będziesz go tracić :comeatmebro:
Mersey_88;n9200721 said:Nie marnuj czasu innych, skoro sam go nie masz na rozegranie, pełnych dwóch, trzech rund.
Mersey_88;n9200721 said:Szacunek dla rywala to za wielkie słowo w tych okolicznościach, ale przegrywać też trzeba umieć.
Keymaker7;n9200931 said:Możesz rozwinąć co masz na myśli? Bo szkoda mi się rozpisywać jeżeli to nie to co myślę.
Dla mnie mecz kończy się, gdy na stole leżą karty jednoznacznie wskazujące zwycięzcę, a to co ewentualnie zostało na ręce nie ma szans tego stanu rzeczy zmienić. Wtedy pasuję. Jeżeli przeciwnik wyłoży choćby jedną kartę więcej niż musi aby wygrać, jest to autoesc z mojej strony i no GG. Bez względu czy grałbym ze zwycięzcą Challengera, adminem na forum czy z jakimś świeżakiem z 1 levelem. Równe zasady dla wszystkich. Wykładanie większej ilości kart niż to potrzebne to w przytłaczającej większości strata czasu, przejaw szpanerstwa i/lub złośliwości.
Sytuacje, gdzie przegrany chce poznać jakie karty pozostały w ręce zwycięzcy są równie częste jak odzywki w Gwincie, których intencje autora były autentycznie miłe.
A ukrócenie takiego pozerstwa w mojej opinii nie ma to nic wspólnego z nieumiejętnością przegrywania.
Musisz być niezłym egocentrykiem skoro uważasz, że inni gracze powinni nagiąć się do twojej woli i wykładać karty do końca tylko dlatego, że nie wiesz co przeciwnik ma w ręce. Naprawdę nie jesteś w stanie pojąć, że nie jesteś pępkiem świata i nie wszystko kręci się wokół ciebie. Komuś nie odpowiada ciągnięcie przegranej gry to wychodzi i koniec kropka. Powiem więcej: w Starcrafcie praktycznie wszystkie mecze (podejrzewam że więcej niż 99%) kończą się poddaniem jednej ze stron pomimo tego, że warunkiem zwycięstwa jest zniszczenie wszystkich budynków przeciwnika a przejawem braku szacunku jest przeciąganie gry zmuszając przeciwnika do niszczenia tych budynków pomimo tego, że wiadomo iż dana gra jest już przegrana.Mersey_88;n9202381 said:Mam Ci uwierzyć, że wygrywając 2 punktami nie rzucisz jako ostatniej karty np. Igni, tylko dlatego, by zaoszczędzić czas?
Mersey_88;n9202381 said:I tu się nie dogadamy. To kwestia filozofii. Dla mnie Gwint to zabawa, rozrywka, a wynik końcowy jest częścią tej zabawy. Mam takie samo prawo się bawić do samego końca, jak przeciwnik. Dlatego wykładam do końca, zarówno wtedy, kiedy mam całą garść mocnych kart i jakiegoś finishera w ręku, jak i wtedy, kiedy moją ostatnią kartą są kajdany z dwimerytu i nie mam szans na wygraną. Po to się składa talię, dobiera i odrzuca karty, żeby się cieszyć z końcowego wyniki (albo wyciągać wnioski). Trzeba być niezłym egocentrykiem i arogantem, żeby rościć sobie prawo do decydowania, kiedy zabawa ma się zakończyć, tylko dlatego że się nie wygra i szkoda na kogoś czasu. Jak nie możesz znieść goryczy porażki i szkoda Ci czasu na człowieka, to graj z maszyną Turinga, jej wszystko jedno.
Mam Ci uwierzyć, że wygrywając 2 punktami nie rzucisz jako ostatniej karty np. Igni, tylko dlatego, by zaoszczędzić czas?
Mersey_88;n9202381 said:Trzeba być niezłym egocentrykiem i arogantem, żeby rościć sobie prawo do decydowania, kiedy zabawa ma się zakończyć, tylko dlatego że się nie wygra i szkoda na kogoś czasu. Jak nie możesz znieść goryczy porażki i szkoda Ci czasu na człowieka, to graj z maszyną Turinga, jej wszystko jedno.
Mersey_88;n9202381 said:Mam Ci uwierzyć, że wygrywając 2 punktami nie rzucisz jako ostatniej karty np. Igni, tylko dlatego, by zaoszczędzić czas?
Mersey_88;n9202641 said:Szkoda, że nie masz szacunku dla tych, którzy z Tobą wygrywają. Chętnie posłucham o hipokryzji. Dowiedz się czegoś na ten temat i mi potem zreferuj.
Mersey_88;n9202381 said:I tu się nie dogadamy. To kwestia filozofii. ... Trzeba być niezłym egocentrykiem i arogantem, żeby rościć sobie prawo do decydowania, kiedy zabawa ma się zakończyć, tylko dlatego że się nie wygra i szkoda na kogoś czasu. Jak nie możesz znieść goryczy porażki i szkoda Ci czasu na człowieka, to graj z maszyną Turinga, jej wszystko jedno.
2jacks;n9204021 said:Przychodzi mi do głowy przykład z NBA. Jeśli mecz jest rozstrzygnięty i została ostatnia akcja, to jak oddajesz rzut(bez obrońcy itd..) to jesteś pała i nikt tego nie robi. Nie jest to żadna spisana zasada...tylko coś co się ukształtowało nieformalnie. Jest to forma szacunku do siebie, innych i przede wszystkim rywalizacji jako takiej. Rywalizacja się skończyła więc nie rywalizuję. Rywalizuje się o zwycięstwo, a nie o pkt dla siebie.....Tutaj jest podobnie. Rywalizuje się o wygraną, a nie o wykładanie obrazków na ekranie monitora. Jeśli rywalizacja się zakończyła, to jaki problem we wciśnięciu spacji?
Jeśli ktoś jednak używa ESC żeby "zaoszczędzić" 1.2 sekundy...to nie daje mu GG. W sumie to wychodzi na to że chyba jestem gnojem, bo rzadko kiedy daję to GG.
buenokid;n9205061 said:Aby ukrócić wszelkie tego typu dyskusje, rozsądnym byłaby postawa, w której CDPR w jednoznaczny sposób określiłby swoje stanowisko.
buenokid;n9205061 said:Są też sporty jak ww. koszykówka, gdzie w końcowej fazie gry wynik nie ma szans się zmienić, pokonany odpuszcza obronę a przeciwnik nie punktuje, gdyż byłaby to potwarz dla zawodnika oddającego rzut, pohańbione dobre imię klubu i skaza na całej organizacji.