Najbardziej wkurzajaca walka

+
spoonslayer said:
Ja miałem straszne problemy w lesie koło Szyman. Postanowiłem pomóc Malenie czy jakoś tak i liczyłem na... hmm prezent :D a na miejscu czekało na mnie całe komando, atakujące równocześnie jakimiś młynkami a na dodatek do walki przyłączyły się nekkery :( Nikt nie miał tam problemów?

Myślę, że miało je całkiem sporo graczy (do których piszący te słowa także się zalicza).


spoonslayer said:
Tylko ja dałem się zbałamucić babie? ;P

Nie przejmuj się, mi ciągle się to zdarza ;)
 
Grałem na poziomach trudności od normalny do mroczny. Za pierwszym(normalny)razem męczyłem się i poszedłem drogą Roche'a, ale następnym razem poszedłem drogą Iworeth'a bez stracenia życia. Nie wiem co jest skomplikowane w rozwaleniu Letho metodą: czekanie aż Queen zejdzie, "2 silne udeżenia, przewrót w tył" tyle razy ile wyjdźnie do ponownego właczenia Queen i powtarzanie sekwencji.
A i znalazłem błąd czy bug w grze: pułapki przechodzą prze Queen Letho w sęsie kładę pułapkę, Letho wchodzi z włączonym Queen, dostaje obrażenia(80+ jeżeli idziesz alchemią), 5-6 pułapek Letho leży.
 
Ja z kazdym bosem za pierwszym razem mialem wielkie problemy Kejrana meczylem okolo 2 h, Letho około 4 i już myślałem że poprostu nie da rady, i ruszyłem głową ;p
 
Ja na normalu najwięcej się męczyłem z kejranem. Z draugiem taktyka jak na innych dużych,silnych przeciwników quen i nawaladamy silnym stylem button mashing ile wlezie. Ani razu mnie nie dziabnął. Smok to pestka była miałem zbroje wranów + quen i nic mi nie zabierał jak mnie trafił .
 
Zdecydowanie smok i grając Seltkirkem w bitwie upiorów ( gorzej było jeszcze jak nie było zapisu przed walką z draugiem , jeszcze bardziej mnie szlak trafiał jak musiałem się męczyć Seltkirkem , bez znaków i przewrotów) . Na radce z Triss , do dziś nie mogę się na dziwić , że ginąłem od łopaty jakiegoś oprycha .
 
Tak... bitwa na upiornym polu gdy kontrolujemy zmarłych i nie mamy zdolności wiedźmińskich oraz eliksirów (i nawet uniku), a musimy odbić chorągiew. Dodatkowo mamy tutaj ten sam blok z obrażeniami ...
 
Grałem na normalnym i trochę pomęczyłem się z Kejranem oraz Letho w I akcie zanim załapałem jaką taktykę użyć.
Z Draugiem i smokiem nawet łatwo mi poszło ale za to najbardziej wkurzająca walka jaka przydarzyła mi się w grze odbyła się w III akcie w kanałach Luc Muine ze strażnikiem Vranów. Odpuściłem sobie tego kolesia ale przy okazji przechodzenia ER-ki złoże mu kolejną wizytę ;)
 
Ze smoczycą walka najbardziej jałowa dla grywalności. Za każdym razem, choć wybieram trudniejsze poziomy. Ostatnio na mrocznym raz wczytywałem tę walkę z 10 razy, bo mnie dopadała, potem okazało się, że słabszy miecz (Bratobójcy) jest lepszy niż silniejszy (Deithwen z runami ognia), bo daje lepszą regenerację albo po prostu losowo szybkie sekwencje zabierające dużo życia.
Dziś chciałem poznać inny koniec gry (Ścieżka Roche, Anais dla Natalisa) i wczytałem wcześniejszy save. Walka ze smoczycą, a Geralt ubrany w Pancerz Bratobójcy ze Srebrnym mieczem tego właśnie kolesia, wygrana na wieży za pierwszym podejściem (dużo uników i zawsze Quen po jej ciosie), gdy nagle durna strategia: najpierw LPM przy skoku z wieży, a potem na jej szyi... pomyłka! Bo trzeba dać PPM, a dałem lewy, to mnie zjadła w locie. I walkę, która zabrała 10 minut, a nie dała ŻADNEGO bezpośredniego profitu (jak np.: o wiele trudniejsza walka z Operatorem) można zacząć od nowa.
Odporność Geralta na podpalenie też przy niej bierze w łeb, bo potrafi zapalić jednym dmuchnięciem - to na cholerę te wszystkie ulepszenia?...
NUUUUUDA! Flaki z olejem.

Dodam jeszcze, że smoczyca tylko fajnie wygląda w grze. Poza tym jest fatalnie zrobiona fabularnie (co to za smok bez odporności na magię?!) prócz dwóch momentów - obrona Geralta przed Detmoldem oraz odczarowanie jej przez Geralta - to drugie czyni tę ścieżkę gry wg mnie jedyną słuszną.
 
Dlaczego od nowa? Jeśli pomylisz przyciski przy QTE, gdy wsiadasz na smoka to gra nie wraca do walki tylko zaczyna się od QTE.
 
viedzmoon said:
Odporność Geralta na podpalenie też przy niej bierze w łeb, bo potrafi zapalić jednym dmuchnięciem - to na cholerę te wszystkie ulepszenia?...
NUUUUUDA! Flaki z olejem.
Mnie zastanawia fakt że jak masz ulepszenie kataliza to masz z eliksiru Virga 200 - 300% odporności na podpalenie (sam eliksir) + zbroja a nadal cię podpala. Co uważam za totalny bezsens.
viedzmoon said:
Dodam jeszcze, że smoczyca tylko fajnie wygląda w grze. Poza tym jest fatalnie zrobiona fabularnie (co to za smok bez odporności na magię?!) prócz dwóch momentów - obrona Geralta przed Detmoldem oraz odczarowanie jej przez Geralta - to drugie czyni tę ścieżkę gry wg mnie jedyną słuszną.
Dodam od siebie że w ścieżce Rocha nie ma w ogóle wzmianki o smoku. Skąd się wziął. Dlaczego czarodziejki przejęły nad nim kontrolę itd. Wątek smoka jest tylko taki że mamy się z nim bić na wieży. Natomiast w ścieżce Iorwetha już na końcu I Aktu mamy wzmiankę o smokobójczyni. Problem rozwiązuje się pod koniec II Aktu (co było dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem). Sądzę że ścieżkę Rocha Redzi robili jako drugą i stąd to przeoczenie. Bo do Vergen się przyłożyli co widać. Natomiast obóz Kaedwen już mi się nie za bardzo podobał.

Dlatego też uważam ścieżkę Iorwetha za bardziej słuszną. W scieżce Iorwetha nigdy nie pomogłem Triss tylko zawsze zależało mi na odczarowaniu Saskii.

Po za tym z innej beczki. Nie wiem czy zauważyliście, ale jak idziemy stroną ludzi (obojętnie czy w W1 czy w W2) to Geralt ma wtedy jest mniej znajomych z Sagi Sapkowskiego.
 
Najbardziej wkurzające mnie walki:
- walka z Vranem na poz. łatwym(był za silny jak na ten poziom, kilka godzin się z nim męczyłem)
- walka z Letho i Draughiem na poz. mrocznym(również po kilka h wnerwiania się)
 
Smok jest właśnie bardzo łatwy do pokonania na poz. mrocznym tylko trzeba mieć rozwinięty max. znak igni.
 
Też bez sensu. Dlaczego mag ma być lepszy od szermierza, zwłaszcza, że ten ma max uskoku przed atakiem a smok i tak uderzy albo podpali?
 
BeksaLala said:
Najbardziej wkurzające mnie walki:
- walka z Vranem na poz. łatwym(był za silny jak na ten poziom, kilka godzin się z nim męczyłem
Walka z Vranem jest prosta nawet na poziomie mrocznym (bez rynsztunków). Taktyka: znak Aksji na niego jak jest zauroczony to zachodzimy od tyłu i walimy. Potem szybko zmieniamy na miecz srebrny i walczymy z gargulcami. Jak pokonamy gargulce to znowu znak Aksji i tak do skutku. Trzeba powtórzyć 3 - 4 razy. Wyposażenie: zbroja vranów, Cearme, wyśmienity miecz srebrny z czerwonego meteorytu. Eliksiry: krakwa + puszczyk + virga. Zdolność kataliza.
BeksaLala said:
- walka z Letho i Draughiem na poz. mrocznym(również po kilka h wnerwiania się)
Na tych dwóch panów najprostszą taktyką jest Yrden i walimy po plecach jak jest unieruchomiony. Powtarzamy do skutku. Eliksiry w przypadku Letho takie same. Na Vandergrifta polecałbym olej na upiory. Nie stanowią wielkiego wyzwania nawet na mrocznym przy takiej taktyce.
 

IsengrimR

Guest
Hmm, z Letho można mieć czasem farta i zniszczyć go ripostami ( tylko trzeba dobrze wyczaić moment bo nie ma znacznika ), ale często niestety nasz wężowy kompan lubi rzucać nami po ścianach używając mocy ( czyt. Aard'a ). Jednak najbardziej irytująca walka, gdzie Geralt turlając się do zwycięstwa blokował się na różnego rodzaju głazach, gruzach i cholibcia wie czym innym była walka z Operatorem w III akcie. Walka dwoma mieczami, zamknięta mała przestrzeń gdzie umiejętność turlania się dalej była bardziej przekleństwem niż błogosławieństwem, kilka fal przeciwników... Wysokie ryzyko... but the prizzzzee :p

Irytująca walka, ale za to wygranie jej daje poczucie zwycięstwa.
 
Top Bottom