Powstaje remake pierwszego Wiedźmina!

+
Ja natomiast mam inne zdanie. Dlaczego nie wiem może dlatego iż jestem zapewne nieco młodszy od znacznej części forumowiczów się tu wypowiadających. Dla mnie system lootu z W2 czy W3 był idealny. Lubię łazić i zbierać wszystko co wpadnie mi w łapki porównywać statystyki itd. Szczególnie gdy to co zbieram ładnie wygląda a większość mieczy unikatowych w W3 miała właśnie swój niepowtarzalny wygląd. Z pancerzami tak fajnie już nie było jednak i tu przypadło mi kilka wyjątkowych do gustu. Czy to z walorów estetycznych czy też dlatego iż były wyjątkowe z powodu swej rzadkości a więc trudne do znalezienia. Tak więc w moim schowku oraz oczywiście w Corvo Bianco posiadam kolekcję kilkudziesięciu mieczy oraz nieco mniej pokaźną kolekcję pancerzy butów i rękawic. Dodatkowo właśnie ten system lootu motywował mnie do robienia pytajników i dokładnego zaglądania w każdy kąt nawet ten pozornie nie dostępny. Bez nadzieii na znalezienie czegoś fajnego zapewne bym tego nie robił.
Co do pozostałej tej mniej pięknej części lootu powiększającej Geraltowi bebech wypadającej głównie z NPC no cóż tak jak już pisałem lubię wszystko zbierać a to było jedno z lepszych źródeł dochodu.
System z W1 natomiast mi zupełnie nie pasuje każdy gra tak defacto tym samym i gdy ukończy rozdział zmienia na inne dostępne od tego momentu "to samo" zero różnorodności zero zarządzania ekwipunkiem i wyposażeniem.
Jeśli chodzi o wiedźmińskie rynsztunki podejrzewam że większość graczy nawet nie zaprzątała nimi sobie głowy tylko grała tym co znalazła po drodze i ta wolność tego czym gramy była właśnie piękna.
Co do estetyki tak jak pisałem pospolite blaszaki powiększające bebech nadają się tylko do jednego. Nie rozumiem natomiast po co czepiać się np zestawu Temerskiego dostępnego u kupca po wyjściu z białego sadu czy też w kasztelu mniejsza z tym gdzie. Dla mnie wygląda ładnie owszem nie jest wiedźmiński ale jest ładny i wydaje mi się że krytyka takich zestawów to już nadmierna ortodoksyjność która jest niezdrowa. Rozumiem gdyby był to pancerz samuraja do uniwersum nijak nie pasujący czy też pancerz Rzymski lub Perski itd. Tu jednak spójność z światem w którym gramy jest zachowana.
Podsumowując osobiście życzył bym sobie właśnie jak najwięcej rozwiązań z W3 w nowym W1 łącznie z systemem lootu i zarządzania ekwipunkiem.

ps.
Rzadką i wyjątkową żywność także w W3 kolekcjonuje trzymając po jednej sztuce:beer:
 
System lootu, pierdyliard niepotrzebnego, nieużywanego złomu, ambicja żeby odhaczyć wszystko i cały dziennik zadań mieć na zielono oraz myśl w głowie "zbierz je wszystkie, przyda się, a czemu nie?" to główne argumenty przemawiające za tym, że nie zagram w nadchodzącego nextgena, na którego nawet trochę czekam. Co do zadań pobocznych, przypominam sobie dość ważne zadanie, które jest niezbędne do ulepszania sprzętu i pamiętny brzeszczot wykonany przez mistrza w swoim fachu, którym będzie można zabijać bogów. ;)

Ostatnio ogrywałem najnowszego Boga Wojny i tam ta kwestia jest rozwiązana dosyć satysfakcjonująco i prosto zarazem. Normalnie zbiera się niezbędne rzeczy- złoto. Potrzebujemy super specjalnych składników do wytworzenia zbroi to idziemy eksplorować świat, często wykonując po prostu misje poboczne- jest to ciekawe, ale nie niezbędne. Z takiego systemu płynie prosty przekaz- chcesz coś kozackiego? Poświęć temu trochę czasu, przy okazji poznasz świat.

Ogólnie nie podoba mi się klasyczny dla "amerykańskiego odbiorcy" podział rynsztunków na lekki, średni i zbroje. Nie oszukujmy się- wiedźmini to nie rycerze i żaden nie założyłby pełnej zbroi płytowej. Chociaż z biegiem czasu i rozwoju marki, trochę ma to sens, ponieważ poznaliśmy inne wiedźmińskie szkoły, które na razie różnią się między sobą tylko statystykami na papierze. Bardzo chciałbym zobaczyć odmienną specyfikację wiedźmińskich szkół na przykładzie walki i poruszania się w niej, bo wiedźmin uzbrojony po zęby nie może sobie pozwolić na te kocie ruchy co wiedźmin w ćwiekowanej kurtce.

Rozumiem rozmiar świata, fakt, że to otwarty świat, ale osobiście, W1 góruje swoimi nieprzekombinowanymi mechanikami nad W3. Zdaję sobie sprawę, że pewnie przemawia przeze mnie sentyment, ale zawalenie całego świata niepotrzebnymi rzeczami też nie jest dobrym wyjściem.
 
Mam nadzieję, że otwarty świat będzie otwartym światem, a nie tylko z pozoru, a w rzeczywistości pułapką, gdzie Geralta zabija byle chłystek, bo o kilka levelów wyżej - to jest bez sensu, to zabija zamysł otwartego świata, bo co mi po otwartym świecie, gdy i tak nie mogę go eksplorować, bo wrogowie zabijają mnie na hita, bo mam zbyt niski level. A może zrobić tak, że da się pokonać silniejszego przeciwnika z drugiego końca mapy, pod warunkiem, że rozkminimy jego słabe strony, ale żeby to było grywalne. Onegdaj namęczyłam się chyba w jakiejś wsi, gdzie przy znaku szybkiej podróży była masa ghuli i oczywiście można było pojawić się w tym miejscu później, ale mnie się nie chciało wracać i ubiłam te france, ale baaaaardzo się męcząc, a przecież nie o to chodzi. Zatem albo naprawdę otwarty świat, albo lokacje, które będą całkowicie oddane graczowi. Nie to co ma miejsce w GoW Ragnarok - dramat.
 
Ja natomiast mam inne zdanie. Dlaczego nie wiem może dlatego iż jestem zapewne nieco młodszy od znacznej części forumowiczów się tu wypowiadających. Dla mnie system lootu z W2 czy W3 był idealny. Lubię łazić i zbierać wszystko co wpadnie mi w łapki porównywać statystyki itd.
Dzięki za ten post, bo trochę ściąga na ziemie i słusznie przypomina, że gracze są różni i ich oczekiwania również mogą być skrajnie odmienne.
I tak nie sądziłem, że moja opinia jest w jakimś stopniu jedyną i słuszną, nawet jeśli pokrywa się z częstymi zarzutami i krytyką kierowaną w stronę erpegowych mechanik gier Cedepu - ale być może wyraziłem się na ten temat zbyt kategorycznie.
Szczególnie gdy to co zbieram ładnie wygląda a większość mieczy unikatowych w W3 miała właśnie swój niepowtarzalny wygląd.
Jasne, mieczy w grze jest dużo i często maja unikatowy wygląd, co jest dużym plusem - ale przy takiej ilości nic z tego nie przychodzi. Żeby docenić wyjątkowość tego przedmiotu, trzeba z niego korzystać, a gra jest zaprojektowana tak, by co chwile sprzęt wymieniać.
Nie wspominając nawet o absurdach kłócących się bezpośrednio z warstwą narracyjną gry, vide miecze otrzymane od Brama, czy Hattoriego, gdzie zdobycie broni jest wręcz celebrowane, bo okraszone cutsceną i poprzedzone zadaniami - a same przedmioty na danym etapie gry okazują się bezużyteczne w porównaniu z tym, co masz przy sobie.
Dodatkowo właśnie ten system lootu motywował mnie do robienia pytajników i dokładnego zaglądania w każdy kąt nawet ten pozornie nie dostępny. Bez nadzieii na znalezienie czegoś fajnego zapewne bym tego nie robił.
Niech o jakości wypełnienia otwartego świata świadczy fakt, że do odkrycia pytajnika motywuje zdobycie miecza, który najczęściej od razu ląduje w schowku. Zadaniem twórców powinno być zachęcenie do eksploracji wartościowym contentem, w opozycji do "mechanicznego" odhaczania znaczników na mapie i marnej, do niczego nieprzydającej się nagrody.

Żeby jeszcze Wiedźmin 3 oferował ficzer "transmog", na wzór tego zaimplementowanego niedawno do Cyberpunka, to być może chciałoby się pooglądać i popodziwiać te miecze - byłoby to łatwiej przełknąć.
lubię wszystko zbierać a to było jedno z lepszych źródeł dochodu.
Tutaj to samo. Jeden wadliwy system ciągnie za sobą drugi. Najwięcej waluty w grze zdobędziesz zbierając i odsprzedając każdy sprzęt, zamiast w sposób umotywowany narracyjnie, z trudnego zlecenia na przykład.
System z W1 natomiast mi zupełnie nie pasuje każdy gra tak defacto tym samym i gdy ukończy rozdział zmienia na inne dostępne od tego momentu "to samo" zero różnorodności zero zarządzania ekwipunkiem i wyposażeniem.
Jasne, tego ekwipunku w W1 faktycznie jest niewiele i nie ma dużej różnorodności w tym, jak wygląda w danym momencie postać gracza, co w sumie pasowało do liniowej konstrukcji gry opartej na instancjach - ale można tu złapać dwie sroki za ogon.
Ponownie przywołam przykład Ghost of Tsushima, który godzi te dwa podejścia. Kilkanaście pancerzy, prawie każdy po trzy tiery, każdemu z nich można zmienić barwy - więc wariacji jest sporo. Jednocześnie niezależnie od etapu gry, na którym natkniesz się na którykolwiek z tych przedmiotów, przez możliwość ulepszenia go możesz wykorzystywać go przez całą grę. Każdy z nich wygląda inaczej, każdy jest unikatowy, każdy służy jakiemuś stylowi rozgrywki, między każdym możesz się dowolnie przełączać - zarządzasz zatem ekwipunkiem.
Rozumiem gdyby był to pancerz samuraja
Słabo się zestarzeje ta część posta, jak zobaczymy jeden z pancerzy pokazanych w zajawce patcha w pełnej krasie... :coolstory:

Oczywiście każdy z moich argumentów fan wszelakiego zbieractwa może obalić w prosty sposób - niektórzy po prostu to lubią i żadna mentalna gimnastyka dookoła tego jak *powinny* wyglądać moim zdaniem te systemy tego nie zmieni - i trzeba to uszanować.
 
@Szincza Ale jak to tak, z poszanowaniem zdania i uwzględnieniem gustu innego użytkownika? CZY TO JESZCZE INTERNETY?

Oczywiście ja też jestem z frakcji przeciwników zbieractwa rodem z looter shooterów. A ta Cuszima to wyszła w końcu na kąkuter? A, w przyszłym roku może.
 
Last edited:
Ja jestem strasznym śmieciarzem w grach zbierającym wszystko, co nie jest trwale powiązane z gruntem, ale w Dzikim Gonie bardzo ładne i dopieszczone przedmioty nie miały żadnej wartości poza przelicznikiem na kasę właśnie ze względu na mnogość. Jak zbieranie kamyczków w żwirowni. Byle temerski miecz długi wyciągnięty z ciała bandyty potrafił być wyraźnie lepszy od legendarnego super-duper unikatu otrzymanego po wykonaniu niełatwego zadania dziesięć minut wcześniej.
 
A co gdyby wprowadzić skalowanie się broni i pancerzy, ale wszystko powoli by się niszczyło bezpowrotnie, zmuszając do wymiany ekwipunku. Lepsze rzeczy miałyby dłuższą żywotność i przykładowo więcej gniazd na ulepszenia, ale bazowe obrażenia miałyby takie same jak zwykły szary miecz. Modernizacja ekwipunku przedłużałaby życie.

Naprawiłoby to też ekonomię gry, bo trzeba byłoby się liczyć z wymianą pancerza po powrocie z misji do miasta. A jakby miecz czy kurtka strzeliła podczas misji to trzeba by na szybko ratować się tym, co jest pod ręką.
 
Dzięki za ten post, bo trochę ściąga na ziemie i słusznie przypomina, że gracze są różni i ich oczekiwania również mogą być skrajnie odmienne.
Fakt, faktem, choć mi ten system lootu wydaje się zwyczajnie do growych wiedźminów po prostu nie pasować i nie widzę tam na to miejsca. Choć po prawdzie, prawdziwy problem z systemem dla mnie tkwi w tym:
ale w Dzikim Gonie bardzo ładne i dopieszczone przedmioty nie miały żadnej wartości poza przelicznikiem na kasę właśnie ze względu na mnogość. Jak zbieranie kamyczków w żwirowni. Byle temerski miecz długi wyciągnięty z ciała bandyty potrafił być wyraźnie lepszy od legendarnego super-duper unikatu otrzymanego po wykonaniu niełatwego zadania dziesięć minut wcześniej.
No dla mnie to są jakieś jaja że co się stało z Ostrzem Zimy czy mieczem Hattoriego. W sensie, nie może być tak, że jakiś pierwszy lepszy mieczyk z ciała po jakimś utopcu jest w sumie lepszą bronią, niż ta wokół której istnieje jakaś nadbudowa fabularna. Takie bronie powinny się wyróżniać czymś szczególnym, by gracz mimo masy innego sprzętu chciał ją nosić i używać, z Iris i Aerondightem jakoś się dało. Tak więc zbieractwo zbieractwem, ale niech to będzie jakoś warte zachodu i nie kłóci się to z logiką przedstawianego świata.
A co gdyby wprowadzić skalowanie się broni i pancerzy, ale wszystko powoli by się niszczyło bezpowrotnie, zmuszając do wymiany ekwipunku. Lepsze rzeczy miałyby dłuższą żywotność i przykładowo więcej gniazd na ulepszenia, ale bazowe obrażenia miałyby takie same jak zwykły szary miecz. Modernizacja ekwipunku przedłużałaby życie.
Czyli system jak z Breath of the Wild? Ale chyba byłyby jakieś wyjątki? Bo byłoby to śmieszne, jakby właśnie taki Aerondight rozleciał się po którejś z kolei walce z bandytą.
Przyszło mi do głowy, co jeszcze twórcy Remake'u, i swoją drogą nowej trylogii powinni zrobić zanim siądą się do pracy.

Niech.Kurde. Przeczytają.Książki.

I to tak z dziesięć razy, niech porobią notatki do każdej postaci jak ona wygląda, z kolorem oczu, włosów itd włącznie z szczegółami opisanych lokacji, i niech się trzymają tych informacji bardziej niż wiedźmin swoich mieczy. Patrol mógł to zrobić tworząc "Pożegnanie..." a dla opłacanych pracowników to za dużo?

Bo to cholernie słabo, że z każdą kolejną częścią serii coraz więcej było odstępstw, zarówno drobnych, jak i bardzo istotnych. A oddalając się od głównego źródła idzie łatwo zejść na złą drogę. Na przykład ten ślepy wiedźmin z którejś gry którą ostatnio zrobili strasznie śmierdział mi czymś, co mogliby wymyślić Netflixowi scenarzyści.
 
@CesarzTemeri Legendarne bronie powinny być niezniszczalne, tylko legendarna broń nie powinna się walać w każdej skrzynce. W grze powinno być maks z 5 takich broni, ciężkich do zdobycia. Albo seria questów, albo jakiś hardcorowy boss w cytadeli.
 

Yngh

Forum veteran
System lootu wprowadzony w W3 był poczwarką, wyjętą niemalże z innej gry. Pomijam już absurd w kontekście lore, jakim jest Geralt biegający w płytówce, ale gdzie radość ze zdobycia czy ulepszania wiedźmińskiego oręża, skoro co chwila z wrogów wypadają miecze dostosowane do poziomu postaci, lepsze niż to na co gracz "pracował"? W W1 może nie było za dużo ekwipunku, ale ewentualne kopiuj-wklej systemu z W3 byłoby fatalnym pomysłem, stąd też mam nadzieję, że nikt na to nie wpadnie.

Jeżeli chodzi o otwarty świat, akty I-III w sposób dość naturalny komponują się w jedną całość, stąd też tutaj problemu być nie powinno. Pod znakiem zapytania stoją natomiast akt IV i akt V. Podejrzewam, że łatwiej twórcom byłoby stworzyć w tym przypadku osobne huby. Z pewnością możliwie jest umieszczenie wszystkiego na jednej mapie, jednak o ile blokady fabularne w aktach I-III są dość oczywiste, tak na późniejszym etapie historii już tak łatwo by nie było. Wiedźmin 1 narracyjnie w ramach aktów IV i V nie przewiduje już "powrotu" Geralta do swobodnej eksploracji Wyzimy, Podgrodzia itp. W okolicznościach, w których Geralt pojawia się w Odmętach, byłoby bez sensu, gdyby chwilę po tym mógł sobie pojechać do Wyzimy na zakupy jak gdyby nic. Twórcy musieliby w tym przypadku tworzyć dodatkowe treści tylko na wypadek takiej sytuacji, które poza tym niewiele wprowadzałyby jednak do gry. Prawdopodobnie zatem końcówka aktu III pozostanie tym fabularnym momentem, w którym nie będzie już powrotu. I w sumie ok.

Niezależnie od powyższego, według mnie wszystkie lokacje będą większe, a już zwłaszcza okolice Wyzimy. Możliwości twórców będą nieporównywalnie większe niż na starej Aurorze. Pytanie, czym ta dodatkowa przestrzeń zostanie wypełniona. Szczerze, to w Wiedźminie 3 bywało z tym różnie. Nierzadko te pytajniki na mapie dotyczyły elementów, które według mnie w ogóle nie były godne jakiegokolwiek oznaczania. Można było mieć skojarzenia z grami Ubisoftu, a ten typ kreacji otwartego świata obecnie uważam za przestarzały.
 
Mówcie co chcecie, ale ta dyskusja przypomina mi wymianę poglądów przed premierą W3 (kiedy takie tematy mogły jeszcze mieć wpływ na zawartość gry). Moim zdanie właśnie dzięki takim rozmowom w Dzikim Gonie istniała wymiana walut w bankach. Podejrzewam, że REDzi pilnie śledzą temat i - jak wcześniej - wyciągną odpowiednie wnioski.
Cieszę się tą dyskusją (myślę, że REDzi też) bo znaczy ona, że pomimo ponad siedmiu lat na karku (to już niemal babcia w tej branży) gra nie jest martwa i wciąż dużej ilości graczy zależy na jej ewolucji. Gdyby dziś porównać ją do współczesnych eRPeGów, to wciąż nie byłaby bez szans na GoTY 2022 w swojej kategorii.
 
Remake ma czerpać rozwiązania z nowego Wieśka. Więc właściwie obie gry mogą tylko zyskać na wymianie uwag.
 
Liczę, że pozostanie ten mroczny, surowy klimat.
Kto wie może znów Vader cos zagra jako reklama :p
Ps. Miecz wiedzmina to pierwszy utwór w jakim miałem styczność tej kapeli i jeden z moich ulubionych.

Jak dla mnie ścieżkę dźwiękowa mogą pozostawić jak i przenieść co się da z dubbingu.

Ciekawe też czy jakieś pomysły będą zaimplementowane z poprzedniego podejścia do W1 na konsole czyli Powrotu Białego Wilka.
 
Liczę, że pozostanie ten mroczny, surowy klimat.
Kto wie może znów Vader cos zagra jako reklama :p
Ps. Miecz wiedzmina to pierwszy utwór w jakim miałem styczność tej kapeli i jeden z moich ulubionych.

Jak dla mnie ścieżkę dźwiękowa mogą pozostawić jak i przenieść co się da z dubbingu.

Ciekawe też czy jakieś pomysły będą zaimplementowane z poprzedniego podejścia do W1 na konsole czyli Powrotu Białego Wilka.
Mam podobnie. Od wiedźmińskiego miecza zaczęła się moja przygoda zarówno z Wiedźminem jak i z muzyką metalową. Wywarło to na 10-ciolatku wpływ, który widać do dziś. Kawał historii, a Vader po dziś dzień potrafi zagrać ten utwór na koncertach.
 
Ja mam to szczęście że od 1997 i Black to the Blind ;) ale i tak lubię ten kawałek. Zwłaszcza teledysk, gdzie są świetnie wpasowane ujęcia z intro i outro od Platige. Ciary.
 
Moim zdanie właśnie dzięki takim rozmowom w Dzikim Gonie istniała wymiana walut w bankach. Podejrzewam, że REDzi pilnie śledzą temat i - jak wcześniej - wyciągną odpowiednie wnioski.
Ba, postać Króla Żebraków pojawiła się w W3 tylko i wyłącznie przez powstałą w W1 przygodzie pod tym samym tytułem. Jej autorzy, Laufes i Asper mogą być z tego powodu dumni po wsze czasy.
Jeszcze pamiętam, jak przy dyskusjach o jedynce ktoś sugerował, że bez sensu by Geralt z każdym bił się na pięści by udowodnić swoją siłą i nie mógł zamiast tego po prostu się siłować. i co? Siłowanie pojawiło się w dwójce.
Podejrzewam, że REDzi pilnie śledzą temat
No ja mam nadzieję, bo mam wrażenie że kompletnie już to forum olali. Przy jedynce i dwójce, i w oczekiwaniu na trójkę często można było natrafić na ich posty i swobodnie dyskutowali razem z użytkownikami, a teraz? Posty redów zazwyczaj albo nie widzę wcale, albo tylko jak coś zapowiadają.
 
(...)

No ja mam nadzieję, bo mam wrażenie że kompletnie już to forum olali. Przy jedynce i dwójce, i w oczekiwaniu na trójkę często można było natrafić na ich posty i swobodnie dyskutowali razem z użytkownikami, a teraz? Posty redów zazwyczaj albo nie widzę wcale, albo tylko jak coś zapowiadają.
Musisz zaglądać na anglojęzyczne forum. Na polskim tylko jedna osoba od REDów coś odpisze po polsku.
 

Yngh

Forum veteran
No ja mam nadzieję, bo mam wrażenie że kompletnie już to forum olali. Przy jedynce i dwójce, i w oczekiwaniu na trójkę często można było natrafić na ich posty i swobodnie dyskutowali razem z użytkownikami, a teraz? Posty redów zazwyczaj albo nie widzę wcale, albo tylko jak coś zapowiadają.
Feedback pewnie zbierają z różnych źródeł, w tym forumowych. Wcale przecież aż tak dużo się tutaj nie pisze, zwłaszcza że od premiery W3 minęły lata. Pewnie będą jakieś okresy większej aktywności przy różnych zapowiedziach, ale ogólnie to wszystko nie powinno być zbyt trudne do ogarnięcia.

Natomiast merytorycznych wypowiedzi niesprowadzających się do ogólników bym się nie spodziewał. Przecież pracownicy i tak nie mogą zdradzić więcej w stosunku do tego, co zostało oficjalnie zapowiedziane... a że poza suchymi zapowiedziami nie wiadomo prawie nic, to i niewiele można napisać :p. Poza tym każdy post kogoś "od REDów" generuje zainteresowanie i łatwo może być opacznie zrozumiany jako potwierdzenie czy zaprzeczenie dotyczące danego elementu gry - w dodatku na etapie, kiedy projekt jest dynamiczny i zapewne ulega wielu modyfikacjom. Wreszcie - REDzi tak naprawdę nie robią remake'u W1. Tym się zajmuje zewnętrzne studio, a REDzi są od sprawowania nadzoru nad projektem.
 
Musisz zaglądać na anglojęzyczne forum. Na polskim tylko jedna osoba od REDów coś odpisze po polsku.
No i to jest słabe że polskie forum jest tak olewane.
a że poza suchymi zapowiedziami nie wiadomo prawie nic, to i niewiele można napisać
Ja pamiętam czasy, jak Redzi mogli pisać o przysłowiowej dupie maryni, i tak coś to znaczyło, przynajmniej przez ich obecność. A i tak udzielali bardzo drobnych informacji, jak np. że nie będzie gnomów, a na sugestie forumowiczów, że pomyślą nad tym.
xr
Wreszcie - REDzi tak naprawdę nie robią remake'u W1.
Ale robią nową wiedźmińską trylogię, którą remake będzie się mocno inspirował, więc cokolwiek tam będą robić, będzie to miało znaczenie i przy tym. Poza tym, to odzielne studio to w większości byli pracownicy CDPR, więc na dobrą sprawę na jedno wychodzi.
 
Top Bottom