Internet zalewają newsy prezentujące 27 przykładowych ciuchów dla Geralta, choć grafiki znane od dawna, teraz przeżywają niejako drugą młodość i skłaniają do nowych dyskusji. Przytoczę jeszcze raz żeby nie trzeba było skakać po tematach:
Mnóstwo osób narzeka, że większość z zaprezentowanych ciuchów jest mało wiedźmińskia, bo grube, niewygodne, krępujące ruchy. Jest w tym sporo racji, zwłaszcza jeśli przypomnieć sobie fragmenty z książek gdzie wyraźnie było zaznaczone, że wiedźmini preferują lekkie ubranie zapewniające większą mobilność, bo nawet najlepsze pancerze raczej nie uchronią przed ciosem potężnych potworów. Lepiej mieć możliwość uniku niż ryzykować przyjęcie ciosu licząc na wytrzymałość zbroi. Byłoby jednak świetnie gdyby te grubsze ciuchy z płaszczami i kapturami były niezbędne nie ze względu na ochronę jaką dają przed obrażeniami tylko przed zimnem. Skellige jest chłodniejszym regionem i choć może nie w każdej lokacji będzie zawierucha i śnieg do pasa to jednak wiadomo, że takie miejsca również się pojawią. A gdyby tak wśród współczynników Geralta znalazło się też coś takiego jak temperatura ciała czy też odporność na zimno? Od razu zwiększa się poziom realizmu kiedy wychodząc w taką pogodę trzeba by założyć coś cieplejszego i pokrzepić się gorzałką
Sprawiłoby to też że powinniśmy mieć pod ręką kilka zestawów odzienia, do walki z takim przeciwnikiem czy takim, na zimniejsze dni, do pływania itd. itp. Czasem trzeba by założyć coś co daje mniejsze premie do obrony czy wręcz utrudnia walkę, ale za to pozwala przetrwać w mniej sprzyjających warunkach. W dwójce było niestety tak że choć pancerzy czy mieczy było sporo to nie czuło się potrzeby noszenia kilku rodzajów na wszelki wypadek, bo nowy zestaw był po prostu lepszy od poprzedniego oferując lepsze statystyki czy większe premie. Jeśli w trójce ciuchów ma być jeszcze więcej to automatycznie jeszcze więcej z nich będzie się marnować, bo idąc na polowanie założymy jeden zestaw, a po drodze znajdziemy coś lepszego i starszy zestaw wyrzucimy lub sprzedamy zanim zdążymy się nim nacieszyć.
Wiem wiem, marzenia ściętej głowy, bo skoro REDzi już potwierdzili, że Geralt nie będzie się przejmował głodem, pragnieniem czy zmęczeniem to czemu miałby się przejmować zimnem? Wszak to tylko gra, a nie symulator życia, w dodatku jakby nie patrzeć Geralt jest mutantem więc i zimno powinien lepiej znosić gdyby chcieć to jakoś logicznie wyjaśnić. Z drugiej jednak strony, wydaje mi się że w którymś z wywiadów była mowa że pływanie w lodowatej wodzie może skończyć się tragicznie dla naszego bohatera. Może to były tylko takie luźne pomysły, a może chodziło po prostu o niebezpieczeństwo utopienia się, ale kto wie? Może jednak coś z tą temperaturą będzie?
Co o tym myślicie? Dobry pomysł czy przesada?