Gram również na "Krew, pot i łzy" i jeśli ktoś myślał, że sobie grę przeroluje to jest w dużym błędzie. Ogólnie rollowania używam tylko, kiedy sytuacja jest naprawdę nieciekawa i muszę się tym ratować. Sam przewrót nic nie daje - żadnej możliwości kontry, zadania obrażeń, rzucenia znaku, jedynie zużywa wytrzymałość, tak potrzebną do rzucenia znaku lub sparowania. Unik jest ważny, wyczucie czasu, taktyka, refleks i szybkość - czyli bycie Wiedźminem z prawdziwego zdarzenia. Piruety i półobroty dają wam możliwości kontry i zadania krytycznych obrażeń, nie wspomnę o krytycznie ważnej kontrze. Przeciwnicy na wyższych poziomach potrafią naprawdę mądrze i rozsądnie podchodzić do walki z Wiedźminem. System walki jest wymagający i z tego się cieszę - i w końcu przed starciami z potworami naprawdę się przygotowuję, czyniąc oleje, eliksiry i dobór taktyki. Czytam bestiariusze, badam teren przed walką, myślę w jakim miejscu najlepiej będzie potwora capnąć, zwabić, złapać. System rozwoju również jest istotną częścią - jeśli idziesz w alchemię i znaki to nie licz, że bez nich sobie poradzisz w walce. Korzystasz z tego w co idziesz i tego się trzymaj, ewentualnie próbuj być uniwersalny i naucz się walczyć na wiele frontów.
Aha - i jeśli ktoś myślał, że spamowaniem Quen coś wskóra, to też z błędu wyprowadzam - Quen jest jedynie szklistą taflą pomiędzy Kostuchą a Potworem. Niczym więcej - dopiero później coś daje, ale czemu wtedy nie, skoro zainwestowało się w niego umiejętności?
Jestem zachwycony po 50h.
PS. Ja dzisiaj w nocy myślałem, że się rozpłaczę, jak bite 48 minut walczyłem z Czartem, mając jedynie 10 poziom. Czysty przypadek - wpadłem do jaskini (dziura w ziemi) i on tam był. Pomiędzy mną a wyjściem.
Aha - i jeśli ktoś myślał, że spamowaniem Quen coś wskóra, to też z błędu wyprowadzam - Quen jest jedynie szklistą taflą pomiędzy Kostuchą a Potworem. Niczym więcej - dopiero później coś daje, ale czemu wtedy nie, skoro zainwestowało się w niego umiejętności?
Jestem zachwycony po 50h.
PS. Ja dzisiaj w nocy myślałem, że się rozpłaczę, jak bite 48 minut walczyłem z Czartem, mając jedynie 10 poziom. Czysty przypadek - wpadłem do jaskini (dziura w ziemi) i on tam był. Pomiędzy mną a wyjściem.
Last edited: