To nawet nie jest wrażenie. Jego gęba robi się coraz bardziej zunifikowana. Jakby redzi wzięli dwadzieścia zdjęć facetów o określonym typie budowy i je razem zmiksowali. Traci wszelkie cechy charakterystyczne, na których można oprzeć opis.
Nawet minimalne zmiany w ułożeniu poszczególnych elementów twarzy wpływają na jej ocenę. Rozsunięcie oczu o dwa milimetry sprawi, że znajoma twarz zrobi się dziwna, trochę inny kształt nosa i ust i już z trudnej do zapamiętania robi się charakterystyczna. A twarz Geralta od czasów jedynki przeszła tyle korekcji, że podstarzałe gwiazdki showbiznesu byłyby zszokowane. Pierwszego Geralta nikt nie nazwałby przystojnym, ale i nikt nie myliłby go ze Snake'em (jeśli dobrze to odmieniam) z MGS. Tamta gęba miała charakter, jakiś drapieżny rys, ta ma polygony. Nudny i wygładzony.