Według mnie teoria nie poparta faktami. Chyba, że jesteś tajnym pracownikiem CDPR i bierzesz udział w balansowniu kart
Z Gwintem od strony tworzenia tej gry nie mam nic wspólnego, ale w swojej ponad 20 letniej historii związanej z grami CCG miałem epizod współbalansowania takowej. widziałem też balansowanie dziesiątek innych karcianek. To jest naprawdę masakrycznie ciężki temat w grach CCG i trzeba je robić z dużym wyczuciem. W Gwincie tego nigdy nie było w becie i niestety nie widzę by miało być lepiej w finalnej wersji.
Co do archetypu artefaktów (rozumiem tu spam artefaktów bez jednostek) - sądze, ze większość graczy uzna jednogłośnie, że nie jest on ciekawy, wręcz przeciwnie.
Gdybasz. Widziałem porównywalnym liczbę osób oburzoną osłabieniem artefaktów co wcześniej osób żądających tego osłabienia. Zresztą ja nie przeczę że nerf był potrzebny. Po prostu uważam, że to co zrobiono z balansowaniem kart ma niewiele wspólnego. Chcieli po prostu ukatrupić archetyp artefaktowi i to zrobili.
Niestety wewnętrzne testy robione nawet przez kilkuset osób są niczym w porównaniu z płynną metą tworzonąą przez setki tysięcy graczy.
Może i bym uwierzył gdybym nie miał ponad 20 lat doświadczenia z grami CCG. Jasne gracze zawsze wymyślą comba o których twórcą się nie śniło, ale raczej rdzeń każdego dodatku, a tym bardziej setu podstawowego jest dobrze zbalansowany. Jeśli jakaś karta z czasem okazuje się że powoduje stworzenie OP buildu to zazwyczaj po prostu się ją banuje, a nie tnie 1/3 kart wchodzących w skład tego buildu.
Natomiast podniesienie kosztów werbunku o jeden punkt może nic nie zmienic i w przypadku np. złotej piany nic by to nie zmieniło.
Gdybasz. Ta karta jest źle zaprojektowana, ale żaden z buildów opartych o nią nie zdominował mety. Tyle ze swarm jednostek i piana na nie to była jedna z niewielu sensownych kontr na artefaktowe talie stąd ich pewna popularność. Zdecydowanie jednak popularniejsze były buildy na Bestiach (tu nerfa się nie doczekaliśmy), Wiedźminach (jak wyżej) czy Leszym na dużych jednostkach (też jak wyżej). Po podniesieniu kosztu do 13 piana kompletnie zniknęła z gry bo stała się niegrywalna.
Sytuacja, w której każda karta jest grywalna i nie jest OP to sytuacja idealna - warto do niej dążyć, a to wymaga często drastycznych kroków. Jednocześnie jej osiągnięcie jest praktycznie niemożliwe.
To by każda karta była grywalna jest niemożliwe, natomiast to by każda karta nie była OP jest jak najbardziej w zasięgu ręki każdej gry karcianej czy to CCG czy modnych ostatnio LCG. Tu naprawdę nie trzeba niebywale jak dużej wiedzy tajemnej. Zwłaszcza przy tak świetnie wymyślonej mechanice budowania decków gdzie proste babole w balansie (nie wynikające ze źle zaprojektowej zdolności jak np. przypadku Piany) można poprawić zmianą kosztu werbunku.
Alternatywą dla włóczni są inne karty obijające - działają one tak samo dobrze, a w niektórych sytuacjach nawet lepiej.
Alternatywa w grach CCG powinna polegać na tym, że wkładasz jedną albo drugą kartę zależnie która bardziej Ci pasuje w synergii z innymi kartami. Gdy jakaś karta jest nieopłacalna (koszt włożenia do decku przewyższa średnie value uzyskiwane z karty) to nie jest alternatywą tylko martwą kartą.
Absolutnie się nie zgadzam. Włócznie są zdecydowanie opłacalne gdy ma się synergie z innymi kartami takimi jak Regis, Igni, Rębacze
Absolutnie się nie zgadzam Akurat gram na Rębaczach i Włócznia po nerfie daje gorsze value niż Warship. Gdyby kosztowała 6 byłaby ciekawą alternatywą.
Tylko, że rozdarcie jest uzależnione od tego co przeciwnik gra na stole, dlatego tez jest tańsze.
Jeśli trzymasz go jako removal to i owszem. Jeśli trzymasz go pod synergię z innymi kartami to robi takie comba, że olaboga. Choćby z przesuwającymi jednostki Scoia czy Rębaczami. Ale zgadzam się, że powinno być tańsze niż podobnie działający buff. Tak zresztą było dotąd bo Piana początkowo kosztowała 2 punkty werbunku więcej.
Redzi podejmują decyzje o balansie na podstawie danych z gry (przynajmniej mam taką nadzieję), a nie założeń teoretycznych. W praktyce rozdarcie według mnie sprawdzi się kiepsko.
Jak dotąd CDPR podejmował decyzje dotyczące balansowania kart notorycznie na bazie płaczków wylewających swoje żale w Internecie więc nie gloryfikowałbym mądrości ich decyzji.
A dla mnie FRaanceska była najgorszym ze wszystkich archetypów opartych o pianie. Lepiej mi się grało KP. Skellige też prezentuje się ciekawie.
Chodziło mi o to, że Francesca jako jedyna mogła wystawić sporo jednostek w jednym rzędzie w tej samej turze z zagraniem Piany. Wszystkie pozostałe buildy potrzebowały na to 2 tur, a to pozwalało łatwo kontrować te talie.
To jednak problem tego, że kucyk jest zbyt przegiętą kartą moim zdaniem.
Zdolność ma OK moim zdaniem, ale koszt werbunku powinien być większy, a i sam kucyk powinien mieć 1 siły, albo nawet być kartą specjalną by nie można było go wyciągać Dekretem. Natomiast jest masa kart (zwłaszcza w Nilfgaardzie) które mają podobne zdolności co sprawia, że na dłuższą metę granie zbyt drogimi jednostkami które zamierzamy trzymać na 3 rundę jest mocno ryzykowne.