To tak, jakby ktoś w Mass Effect 3 zmienił nagle głos Liarze. I cała integralność sagi idzie się...
Nie, nie idzie, zmiana wyjdzie grze wyłącznie na korzyść i pisałem już dlaczego.
Wiedźmin 3 zapowiada się naprawdę świetnie i byłoby fajnie, gdyby na każdym polu trzymał wysoki poziom.
A tego pan Kopczyński, dubbingowiec hurtownik, niestety w przeciwieństwie do Boberka przeciętny, nie zapewni.
Wprost przeciwnie. Dotąd psuł i istnieje ryzyko, że w dzikim Gonie będzie to robił nadal.
Do tej pory pan Jacek kreował barda jedynie na głupkowatego bawidamka i komediową postać (którą niewątpliwie Jaskier jest) jednak mam nadzieje że twórcy dadzą Jaskrowi nieco poważniejsze kwestie...
To nie kwestia dialogów. Akurat te, z czym chyba każdy się zgodzi, stoją w Wiedźminach na poziomie bardzo wysokim. W zasadzie nie ustępują temu, co tworzy sam Sapkowski.
Tutaj wszystko rozbija się o umiejętności aktora, czy w tym konkretnym przypadku raczej ich niedostatku.
Po drugie - wejdź na jego profil na Filmwebie i zobacz ile różnych głosów zagrał w polskim dubbie
Ilość często nie idzie w parze z jakością. Nie każdy jest Boberkiem, a Kopczyński ewidentnie nim nie jest.
Po trzecie - porównaj głos Jaskra i Lee z pierwszej części Gothica i nie mów, że Kopczyński gra wszystko jednym głosem.
O to właśnie się rozchodzi, że on zazwyczaj nie gra. Jest bezpłciowy i płaski, jak kartka z której czyta.
Kopczyński to świetny aktor, prawie tak dobry jak Baumann czy Mikołajczak, potrafi wcielić się w różne role w które słychać, że naprawdę się wczuwa.
Toś dowalił. Porównywać tych panów, no wiesz?
Kopczyński jest w najlepszym wypadku znośny, w najlepszym, bo z reguły jest sztuczny, niewiarygodny i zarazem nijaki.
Sprawdza się na dobrą sprawę wyłącznie w kreskówkach.
A Wiedźmin to nie kreskówka, tutaj trzeba grać, a aktor z niego słaby.
To dobrym przykładem jest ton głosu Jaskra gdy ten mówi "Rozumiem, powodzenia Geralt" w V akcie, gdy mówimy mu, że musimy to zakończyć.
Faktycznie dobry, bo oznaczał, że szybko ponownie go nie usłyszymy
A tak serio, to bodaj jedyny "aktor", który w dwójce wypadł zdecydowanie gorzej niż w W1, gdzie był, właśnie znośny i nic więcej.
Oczywiście pod warunkiem, że akurat nie śpiewał, czy raczej nie deklamował pieśni Jaskra.
Jego wybór to ze strony Redów poważny błąd. Błąd który nadal można i powinno się naprawić.
Co oczywiście się nie stanie. Dlatego liczę, że zdarzy się cud i w W3 pan Kopczyński po raz pierwszy naprawdę zagra.
Choć tego, że sprofanował postać Jaskra nigdy mu nie zapomnę. I Redom, że na to przyzwolili.