Wiedźmin 3: Dziki Gon

+
"Heros" słabo by brzmiał. W naszym języku "bohater" ma dwa znaczenia, także pasuje równie dobrze -Bohater czyt. "wybawca", "zbawiciel". Ale zamiast "zawodowca" dałbym "profesjonalisty". IMO ładniej by to wyglądało.
 
A jestem ciekaw, co chłopacy napisaliby po takim graniu, gdyby rzeczywiście dano im taką możliwość. Serio. Piszę bez złośliwości.

Napisałbym jak to wygląda z mojej perspektywy, nic więcej. Choć pewno zamiast grać próbowałbym ciągnąć za język w kwestii wymagań, a po dopadnięciu blaszaka skrycie zainstalował MSI Afterburnera, Riva Tuner, HWiNFO, Frapsa i spróbował bawić ustawieniami oraz przetestować wydajność. To pierwsza rzecz jaką robię z każdym nowym tytułem. I za to pewno by mnie wywalili najdalej po kwadransie, więc nie miałbym o czym pisać.
 
Choć pewno zamiast grać próbowałbym ciągnąć za język w kwestii wymagań, a po dopadnięciu blaszaka skrycie zainstalował MSI Afterburnera, Riva Tuner, HWiNFO, Frapsa i spróbował bawić ustawieniami oraz przetestować wydajność. To pierwsza rzecz jaką robię z każdym nowym tytułem. I za to pewno by mnie wywalili najdalej po kwadransie, więc nie miałbym o czym pisać.
Żal mi Cię, niewolniku cyferek. Ja z kolei opisałbym subiektywne wrażenia z rozgrywki - czy na danej konfiguracji gra jest płynna, czy aby zbyt niski fps nie przeszkadza przy konfrontacji z dynamiką walki? Czy futro lub jego brak robi dużą różnicę? Czy dubbing jest OK? Czy menu jest przyjazne dla K+M? Jak to jest z tą alchemią? Czy aby kamera nie za daleko? Czy wrogowie dość inteligentni? Czy kartonowa trawa przeszkadza w odbiorze gry?

A cyferki? Walił je pies. Gra ma przynosić przyjemność mi. Wielbicielom cyferek ma zaś przynosić zyski, co właśnie jest zależne od moich subiektywnych odczuć.
 
Tak po prawdzie informacje uzyskane od nas rzeczywiście miałyby dla was znacznie większą wartość niż opinie dziennikarzy. Ze względu na to, że wyjątkowo pilnie śledzicie nasze posty, a co za tym idzie dobrze wiecie, które aspekty nadchodzącego Wiedźmina są miłe naszym sercom, a które wręcz przeciwnie, to moglibyście dość łatwo wyciągnąć wnioski na zasadzie porównania, czy wam coś by się podobało, czy też nie. Gdybym ja napisał, że kamera źle pracuje, to każdy forumowicz ustawiający się zwykle po drugiej stronie barykady mógłby zakrzyknąć, że jemu prawdopodobnie ze stuprocentową pewnością by idealnie pasowała. Moja pochwała (haha) rozwoju postaci natomiast sprawiłaby, że na forum rozległby się głośny płacz i prędko zostałby zorganizowany marsz traktorzystów na siedzibę redów. A z wrażeń tych panów pożytek niewielki, bo cóż wam mówi to, że któremuś gra wydaje się grą życia, a innemu podobają questy?
Jak więc widzicie, lepszy diabeł znany niż święty na dachu.
 
Last edited:
Otóż to - Michael i Łukasz to gracze jak my wszyscy, każdy sprawdził grę pod wieloma aspektami. Oczywiście mieli na to raptem 3 godziny, a w relacji możecie przeczytać, że to było wciąż za mało ;)
 
Pogadamy jak dorośniesz i założysz rodzinę, bo na razie nie bardzo jest z kim dyskutować.
Oj chyba ktoś nie zauważył dwóch trolli pod treścią mojego posta ;) Tym postem raczej naśmiewałem się z osób, które twierdzą, że każdy może sobie w 2 miesiące odłożyć na gamingowy komputer, który odpali wiedźmina na ultra ustawieniach.


Może przypomnę, że emotikona troll wygląda tak: :troll:

[size=-2]P. S. Rodziny raczej nie będę mógł już założyć z przyczyn medycznych.[/size]
 
Last edited:
Żal mi Cię, niewolniku cyferek.

Ani to żal szczery, ani zasadny, ani tekst mądry. Natomiast to, że zwracając się do kogoś używasz formy grzecznościowej i jednocześnie obrażasz stoi w ewidentnej sprzeczności. Sam mój wpis radzę przeczytać raz jeszcze, zastanowić się czy Redzi by mi na to pozwolili i czy w związku z tym mógł być on całkowicie serio. Ano właśnie.

Ja z kolei opisałbym subiektywne wrażenia z rozgrywki - czy na danej konfiguracji gra jest płynna, czy aby zbyt niski fps nie przeszkadza przy konfrontacji z dynamiką walki?

Fps, płynność rozgrywki? To przecież cyferki, a te prawdziwego gracza nie interesują, on sobie nań bimba, nie? Wychodzi na to, że wśród graczy są niemal sami, jak raczyłeś ich określić niewolnicy cyferek, bo za takich najwyraźniej masz osoby, które zajmuje strona techniczna gry, skalowalność silnika, płynność działania.
Te cyferki pozwalają w sposób miarodajny ocenić jakość optymalizacji, zbadać w jaki sposób gra wykorzystuje dostępne zasoby, ile daje zmiana poszczególnych opcji, czy i jak zmienia się obciążenie rdzeni cpu, stopień użycia karty, pamięci. I jeśli gra kiepsko się skaluje, nieefektywnie korzysta z zasobów, to w efekcie cyferki się nie zgadzają i gra nie działa, lub działa źle niemal na wszystkim. Również grający na konsolach (gdzie takich rzeczy nie można mierzyć, ani niczego w zasadzie konfigurować) przykładają wagę do tych spraw i dla nich obcowanie z czymś, co nie wyciąga 30 klatek jest katorgą. Stąd m.in. bardzo niska średnia nota dla Unity wśród ogółu graczy bez względu na platformę.

Czy kartonowa trawa przeszkadza w odbiorze gry?

Nie bardzo wiem jak trawa może przeszkadzać w odbiorze. Jej ewentualny brak faktycznie nie byłby przyjemny dla oka, ale tak? To że roślinność jest generalnie płaska to też nie fanaberia tylko przejaw rozsądku, w pełni wymodelowana roślinność w 3D zamordowałyby wydajność, a jeśli nawet nie, to wpłynęłaby nań negatywnie. Przykładem chociażby GTA V na nowe konsole, gdzie roślinność mocno przypomina to, co w Wiedźminie widać. W dodatku wersja na Xboxa ma jej mniej, po to by móc utrzymać stałe 30 klatek (a i tak okazjonalne dropy się zdarzają). Kompromisy w grach są konieczne jeśli chce się trafić do szerszego grona (graczy konsolowych i pececiarzy), a nie tylko grupy entuzjastów z mocarnymi blaszakami.
 
Polska wersja ma w tym przypadku dokładnie tyle samo sensu, co angielska. Z tym tylko, że angielska może brzmieć lepiej - paradoksalnie z powodu "ubogości" języka Szekspira. Zwróć uwagę ile znaczeń potrafi przyjąć i ile stanów emocjonalnych określić pewne polskie słowo na "k". Pokaż mi w języku angielskim zwrot tak uniwersalny ;).

Z pierwszą częścią jestem w stanie się zgodzić choć moim zdaniem w angielskiej wersji alternatywa jest raczej niewykluczająca a w polskiej podąża w kierunku wykluczającej.
Z drugą częścią mam jednak kłopot:
Liczba stanów emocjonalnych i znaczeń związanych ze słowem "f**k" jest podobna a może i większa. Lecz to jest jedynie przyczynek.
Nie przemawia do mnie argumentacja, że angielski jest uboższy.
Może dla nie będących anglikami zapewne tak jest. Myślisz, że na polonistyce na wyspach uczą wszystkich barw emocjonalnych słowa "k..wa"?
No i pewnie dlatego w polskim jest tak dużo zapożyczeń z angielskiego, że angielski taki dużo uboższy jest.

Bohaterem gry - tak, jest nim od pierwszych scen w Kaer Morhen pierwszego Wiedźmina. Herosem - nigdy nie był i nie zanosi się, żeby kiedykolwiek został. Rozróżnij te dwa znaczenia w języku polskim.

Jak się tak zastanowić to:
człowiek, który króla (lub dwóch) uchronił od zabójstwa (Foltest - a zależnie od ścieżki może być: Foltest oraz Henselt). Ten który pokonał smoka. Jeden z dwóch ludzi (sorka - humanoidów) i jedyny nie czarodziej, który zdjął klątwę krwi najwyższego poziomu załatwiając na amen Drauga. Ten który zakatrupił kejrana (no tu mu pomogli - fakt).
Wracając do W1 - ten który uwolnił królewnę od straszliwej klątwy (Adda) i uratował królestwo przed czymś na miarę zamachu stanu. Samojeden wykosił Salamandrę.
Postrach złych magów oraz zmora służb specjalnych wszystkich królestw w bliższej i dalszej okolicy.
Masz rację, to nie może być żaden heros. To nie może być nawet (i jedynie) bohater. To taki sam zawodowiec jak ten co mi co roku przychodzi serwisować piec CO :).

PS. Nota bene ten od pieca CO jest perfect zawodowiec. Jednak jak dotąd smoka nie ukatrupił. Nawet warana z Komodo.
 
Last edited:
"Problem" w tym, że mimo wielu czynów niezaprzeczalnie bohaterskich za owego bohatera nie jest uważany, a na dodatek nie chce być uważany. Jeszcze go kijem poszczują. :p
 
"Problem" w tym, że mimo wielu czynów niezaprzeczalnie bohaterskich za owego bohatera nie jest uważany, a na dodatek nie chce być uważany. Jeszcze go kijem poszczują. :p

Kijek! Do nogi! Idziemy szczuć wiedźminów:)

---------- Zaktualizowano 22:09 ----------

Czy futro lub jego brak robi dużą różnicę?

[PISANKA]
Oczywiście, że robi. Spytaj dowolnej kobiety. No może - dowolnej nie przejmującej się tzw. "ekością".
Dodatkowo dużą różnicę robi to, z czego to futro jest. Oraz czy ma odpowiednie dodatki w postaci sznura różowych pereł oraz diamentowej broszy i gustownej bransolety.
Buty i zgrabna torebka ze skóry warana z komodo (o smoki jakoś dzisiaj trudno) też by się przydały.
[KONIEC PISANKI]

PS. Aby uniknąć zarzutu, że nie na temat:
Saga - opis tego co lubiła ubrać na siebie Yennefer oraz fakt, że czarodziejki jakoś tak słabo dbały o równowagę świata o ile wchodziła im w kolizję z elegancją stroju.
 
Last edited:
człowiek, który króla (lub dwóch) uchronił od zabójstwa (Foltest - a zależnie od ścieżki może być: Foltest oraz Henselt). Ten który pokonał smoka. Jeden z dwóch ludzi (sorka - humanoidów) i jedyny nie czarodziej, który zdjął klątwę krwi najwyższego poziomu załatwiając na amen Drauga. Ten który zakatrupił kejrana (no tu mu pomogli - fakt).
Wracając do W1 - ten który uwolnił królewnę od straszliwej klątwy (Adda) i uratował królestwo przed czymś na miarę zamachu stanu. Samojeden wykosił Salamandrę.
Postrach złych magów oraz zmora służb specjalnych wszystkich królestw w bliższej i dalszej okolicy.
Człowiek, który zabijał wieśniaków na Podgrodziu. Pozwolił na rzeź w Odmętach. Wykorzystywał kobiety na każdym kroku - nawet głodne elfki za skórkę od chleba ;). Który pozwalał się wykorzystywać w potyczkach ludzi i nieludzi, dzięki czemu zleceniodawcy mieli łatwiej mordować. Który dla swoich interesów decydował o losach królestw. Heros (lub bohater) przed którym chowano dziewki, zamykano drzwi, którego mijano z daleka i wstydzono się pokazywać w jego obecności.

---------- Zaktualizowano 01:14 ----------

Liczba stanów emocjonalnych i znaczeń związanych ze słowem "f**k" jest podobna a może i większa.
Też mi coś - nawet odmiany nie mają ;).

Dyskutuj z tym:
:D
 
Człowiek, który zabijał wieśniaków na Podgrodziu. Pozwolił na rzeź w Odmętach. Wykorzystywał kobiety na każdym kroku - nawet głodne elfki za skórkę od chleba ;). Który pozwalał się wykorzystywać w potyczkach ludzi i nieludzi, dzięki czemu zleceniodawcy mieli łatwiej mordować. Który dla swoich interesów decydował o losach królestw. Heros (lub bohater) przed którym chowano dziewki, zamykano drzwi, którego mijano z daleka i wstydzono się pokazywać w jego obecności.

Herosi i Bohaterowie, podobnie jak brylanty, nie występują bez skaz ;).
Co do wykorzystywania kobiet, to niestety nigdy nie będzie pewności, czy to czasem nie było odwrotnie. To znaczy, czy to nasz dzielny (H)Eros-zawodowiec wykorzystywany nie był czasem (a nawet często)?

Nieomal wszyscy bohaterowie o jakich czytałem w domenie fantasy pozwalali się wykorzystywać w potyczkach ludzi i (o ile tacy występowali) nieludzi dzięki czemu ich mocodawcy mieli z górki w mordowaniu - tfu! usprawiedliwionej eliminacji - swoich paskudnych jak kupa niemowlaka wrogów.

Gdzieś jest jakiś kodeks, który zabrania herosom i bohaterom we własnym interesie decydować o losach królestw? Muszą to robić w cudzym interesie?

No i przed nieomal każdym herosem i bohaterem chowano dziewki. Inaczej to on musiałby się chować i przemykać opłotkami albo by zmarł z wycieńczenia.

Na przykład niejaki Smok Odrodzony (cykl "Koło Świata"), IMO niewątpliwy heros (no bo raczej chyba nie zawodowiec?:)) też cierpiał na przypadłość bycia nielubianym i omijanym przez niektórych ze względu na posługiwanie się niewłaściwą i skażoną stroną mocy.

A poza tym jak niby te argumenty mają potwierdzać, że nasz Geralto to zawodowiec? Wyszło mi, że to jakaś sierotka obrzygana jakby :).
Nic mu porządnie nie wychodziło:).
 
Last edited:
No jo!



"Tydnie" było zamierzone?
Ja
 
Last edited:
Top Bottom