Bałagan w Nilfgaardzie

+
Patrząc na nowe karty dla Syndykatu nie mogę wyjść z podziwu jak łatwo można od zera stworzyć kilka nowych zróżnicowanych archetypów, dodać dowódców ze wspomagającymi umiejętnościami i pasujące karty tak żeby to wszystko ładnie wyglądało.
Stąd moje pytanie dlaczego, jeżeli dla Syndykatu da się to tak prosto zrobić, to przy Nilfgaard’zie ktoś ponosi porażkę za porażką. Inni ludzie to robią czy jak, bo nie rozumiem tego kompletnie. Jakaś niemoc okropna jest, jeżeli chodzi o design Nilfgaard’u. Żaden archetyp tak naprawdę nie jest skończony brakuje bronzów jak i goldów do podstawowych archetypów. A o dowódcach to nie wspomnę. Emhyr, Calveit, Anna i po części Ardal robia dokładnie to samo, pozwalają ci zagrać dodatkową kartę, tylko każdy z innego źródła. Różnica pomiędzy nimi jest znikoma. Nawet na tyle znikoma że w talii na Assimilate używa się Calveita zamiast Anny bo ma po prostu najwięcej provisions.
Zaczętych jest masę różnych archetypów jak Witcher, Poison, Spy, Assimilate, Soldier, Tactic, Lock, Enemy buff, Mill itd i żaden tak naprawdę nie jest skończony. Może by tak połączyć jakieś archetypy żeby chociaż z 3 skończyć. Witcher/Poison albo Spy/Poison albo może Soldier/Tactic. Wykorzystać karty, które chwilowo są na nic i nikt ich nie używa i zmienić je na coś co wspiera wybrane archetypy dowódców przerobić tak żeby rzeczywiście wspierali jakieś archetypy a nie tylko po prostu dawali provisions.
I nie, nie twierdzę, że Nilfgaard jest jakoś bardzo słaby. Twierdzę jedynie, że jest w strasznym rozgardiaszu. Każdy z około 10 archetypów ma po 4-5 kart i dalej nic. Koniec końców większość talii do Nilfgaard’u wygląda tak, że bierze się po prostu najsilniejsze karty co dają najwięcej siły bez względu na synergię.
 
@Haiel Zapomniałeś jeszcze o archetypie na czarodziejach. W sumie 10 archetypów, a praktycznie poza Taktyką na Ardalu (który jaki super też nie jest), żaden nie jest grywalny.
 
I następny zaczęty i nie skończony archetyp na agentów. Znowu 3-4 karty i koniec. Zaczynają mi się cisnąć niecenzuralne słowa na usta. Niech jakiś menadżer zajrzy do pokoju designerów Nilfgaardu bo tam się chyba jakieś ciekawe rzeczy dzieją. Albo jakiś designer ma amnezję pamięci krótkotrwałej robi 2-3 karty kończy pracę idzie do domu a następnego dnia nie pamięta co robił wczoraj i zaczyna pomysł na nowy archetyp.
 
Prawda to co piszecie, Nilfgaard jest pod tym względem w najgorszej sytuacji. "Rework" Nilfgaardu to w mojej ocenie pierwszy niewypał po przejęciu dowodzenia przez Jasona Slamę.
Podobnie rzecz się ma z nowymi słowami kluczowymi wydanymi wraz z KK, które przy odpowiednim poprowadzeniu mogłyby stać się czymś na kształt archetypów (witalność, więź czy moja ulubiona formacja - słowo to ma aż 5 kart w grze, licząc po 2 kopie brązów <3).
 
A nie przyszło wam do głowy, że to jest jednak różnica kilka lat? To nie jest kwestia tylko Nilfgardu. Ja mam wrażenie, że wszystkie stare frakcje są podobnie mniej złożone? Mniej skomplikowane niż Novigrad? Zagrałem niedawno na Skelige bestie. Koleś nie zrobił nic, poza przerzuceniem kart, interakcją ze swoimi kartami w postaci zbijania tych jedynek co wzmacniają inna kartę za ilość bestii na cmentarzu i wskrzeszeni tych kart w celu ponownego zbudowania.

No to wygląda jak kamienne narzędzia, przy tych współczesnych. Obawiam się, że Novigrad to może być strzał w głowę całemu gwintowi, bo może stworzyć wrażenie, że wcześniejsze ileś tam lat dłubania w mechanikach jest bezwartościowe, bo wszystko jest nie tak i nie da się tego naprawić.

Może to wszystko "wina" Slamy? Nie wiem jakie ma stanowisko, ale chyba kogoś tam na szczycie w sprawach gwinta niedawno zastąpił. Mówił w jakimś streamie, że była jakaś tam frakcja przygotowana, ale on jej nie czuł i że coś było z nią nie tak i zaczęto pracować nad Syndykatem. Tak to zrozumiałem. Więc może nowe pomysły i wyszło to co wyszło. Inną kwestia to też sprawa, że Syndykat jest OP i może gra może sprawiać więcej funu, bo po prostu golisz frajerów.
 
Jaka różnica kilku lat? Nilfgaard i reszta frakcji podstawowych została zrobiona w Homecomingu od nowa, więc różnica w czasie to zaledwie coś koło pół roku.
Na jakimś streamie pamiętam któregoś z Devów mówiącego, że nie są zadowoleni z tego jak wygląda Nilfgaard. I to chyba było przed CC. W między czasie wyszedł CC wyszedł Novigrad a Nilfgaard jaki był taki jest. Ja rozumiem, że to nie jest nowy content i nakład pracy nie przyniesie bezpośrednich zysków finansowych w postaci sprzedanych beczek ale litości.
Nilfgaard to taka charakterystyczna frakcja, że zrobienie jakiś kilku zgrabnych, pasujących i spójnych wewnętrznie archetypów nie powinno być jakiś wielkim problemem.
 
No to jak nie powinno być problemem, to zrób. No jak nie zrobiono, to w takim razie jest. Nam może się wydawać coś proste i łatwe, ale ostatecznie nie musi takie być.

Jest ten cały homecoming i rzeczywiście doszło do dość radykalnej zmiany, ale nie sądzę, żeby była to zmiana fundamentalnych założeń. Przecież wiele kart zostało takich samych, ale zmieniono im wartość pkt. Przecież to nawet się nazywa" powrót do domu" a nie "lot w nieznane"

Jak wyglądały początki gwinta? Skelige rosła siła kart wraz z rundami. Potwory miały cary over, wiewiórki przewagę kart itd....frakcje wyraźnie się od siebie różniły i były kłopoty z balansem. Z czasem te różnice znikały i gra szła w stronę matematycznego balansu. Mamy teraz Nilfgard i inne frakcje i jak to wszystko wygląda? Wygląda to tak, że mamy kartę i jej pkt/ kolejna karta i jej pkt/kolejna karta i jej pkt itd....Mamy jakby matematyczne wartości pkt podzielone do końca między karty w decku.

A jak wygląda Syndykat? W syndykacie masz pkt w kabzie. Tak jakbyś część wartości poszczególnych kart, które to wartości są sztywne, część tej wartości mógł włożyć do plecaka i z nich korzystać w miarę uznania. Możesz zarządzać TY tymi pkt, a nie tylko kartami, które mają sztywno przypisane wartości pkt. To jest tak rewolucyjne. ZOSTAŁA UWOLNIONA CZĘŚĆ PKT. Nie są już wszystkie rozklejone po równo po wszystkich kartach. Masz ich może jakieś 5% w postaci sakiewki, którą możesz zarządzać jak ci się podoba, kiedy ci się podoba. Zarządzasz pkt w płynny sposób w bardziej bezpośredni sposób, a nie tylko zarządzasz pkt za pośrednictwem kart. Ty w jakimś sensie możesz modyfikować siłę poszczególnych kart, zarządzając 5% potencjału talii.

Reszta gwinta tak nie wygląda i nie ma teraz znaczenia od kiedy. Faktem jest, że idea tworzenia talii i balansu była taka, że potencjałem talii można zarządzać tylko za pomocą sztywno przypisanych wartości do konkretnych kart. W Novigradzie zdjęto część wartości z kart i "uwolniono" tworząc sakwę, którą napełniasz i opróżniasz jak chcesz, kiedy chcesz(w uproszczeniu). To daje zupełnie nowe możłiwości, ale nie tylko w kontekście Nilfgardu, ale też innych frakcji....amen
 
W NG jest ten problem, że go ledwo ruszyli od wydania HC. Po prostu bawią się punktami prowizji. A jak wiadomo HC na początku to była totalna porażka, robiona na pałę. Ja już rzucałem kilkoma pomysłami - Emhyr z ładunkami przemieniający sojusznicze, frakcyjne jednostki na egzekutorów, Uzurpator jako wsparcie zabójców i trucizny, lub nawet szalony pomysł, żeby zamienić umiejki Calanthe i Emhyra. Wtedy i Kp i Ng by się ożywiły. Zmiany muszą być odważne a nie nudne i ostrożne. A to nie jest tak, że dopracowywanie starych kart nie jest kluczowe dla zysku przynoszonego przez grę. Jak całość kuleje, to brak jest przypływu nowych graczy bo ich zrażają niedopracowane mechaniki. Poza tym martwe, neutralne karty. Co patch powinni jedną, dwie przynajmniej przerabiać. Wszystkie Ciri novy, Gascony, Lamberty.
 
Top Bottom