A nie jest tak, że zbadane stają się pomarańczowe?
Zamieniają się z czerwonych na takie same lub bardzo podobne do szafek, skrzyń lub beczek,
z których można coś wyciągnąć; więc rzutem oka trudno rozróżnić, czy pomieszczenie już całkowicie przeszukane,
czy może zostało w nim jeszcze coś wartościowego do znalezienia i zabrania.
W opróżnionych szafkach nic więcej nie ma, więc ich oznaczenia zupełnie znikają,
ale niektóre obiekty do zbadania można sprawdzić ponownie, żeby przypomnieć sobie wnioski;
chodzi o to, żeby takie już raz zbadane przedmioty czy zwłoki były oznaczone w unikalny sposób,
np. kolorem, który nie jest używany do niczego innego (zielony lub niebieski).
Chciałbym by w końcu zrobili coś z zadawanymi obrażeniami przez naszych sojuszników wrogom, bo jak w poprzedniej części te obrażenia są praktycznie zerowe.
Nie grałem na niższych poziomach trudności, więc nie wiem czy tak nie jest.
Ale uważam, że skuteczność sojuszników w walce powinna zależeć od wybranego poziomu trudności gry.
Na najłatwiejszym fabuła ma po prostu posuwać się do przodu, więc Vesemir może nawet sam zabić gryfa;
ale na 2 najtrudniejszych powinien głównie bronić swojego życia, całą robotę zwalając na Geralta...
Nie po to ktoś decyduje się grać na wysokim poziomie trudności,
żeby gra przechodziła się sama i odejmowała mu przeciwników.
Oraz by rozszerzyli drzewo umiejętności aktywnych bo jest za małe...
Jakby się dało używać więcej zdolności jednocześnie, to bohater stałby się o wiele silniejszy względem przeciwników,
więc albo trzebaby stworzyć o wiele więcej poziomów/rodzajów i sprytniej umieszczać ich w świecie gry;
albo gra stałaby się o wiele łatwiejsza - zbyt łatwa i przez to (pomijając fabułę) po prostu nudna...
Już teraz dość trudno jest tylko na początku i podczas kilku szczególnych walk z głównymi przeciwnikami.
Dobrze byłoby jednak, gdyby dało się podczas gry odblokować o wiele więcej umiejętności (najlepiej wszystkie);
ale używać najwyżej 1-12 jednocześnie, stopniowo coraz więcej podczas gry - dokładnie tak, jak jest teraz;
a także ulepszać umiejętności znacznie rzadziej (co 6-7 punktów, proporcjonalnie do tego, ile więcej by ich było);
bo to wymuszałoby rozwijanie różnych zdolności i zmienianie ich w zależności od tego, z kim będzie następna walka.
Obecnie w grze nie ma przeciwników, których nie da się pokonać mieczem, ale są tacy, którym znaki nic nie robią;
przydałyby się potwory (na lądzie), z którymi trzeba powalczyć samą magią, samą kuszą, albo samymi petardami...
Gra faworyzuje rozwijanie jednego drzewa umiejętności (bo wtedy wszystkie kumulują się z mutagenami i wzmacniają)
i ulepszanie tych, które się już ma przed odblokowywaniem następnych (których nie da się użyć przez brak kieszeni),
więc kierunek optymalnego rozwoju postaci dość szybko staje się zdeterminowany przez pierwsze wybrane umiejętności;
a mogłoby być bardziej różnorodnie, z ciągłymi zmianami dokonywanymi podczas przygody.
Do tego przypadłoby się jeszcze zapisywanie zestawów umiejętności i ich szybkie zmienianie przez wybór z listy,
wtedy Geralt mógłby być i szermierzem i magiem i alchemikiem, zależnie od potrzeb,
ale nigdy nie byłby wszystkim na raz, więc nie byłoby przesady.