Niezależnie od tego jaka jest dzisiejsza młodzież zawsze będę zdania, że dzieci, a także osoby, które jeszcze nie dojrzały, aby grać w brutalne gry z bogatą historią, nie powinny tego robić. Jaki jest sens grania w coś czego i tak się nie zrozumie? Po co jest grać w Wiedźmina, jeśli uważa się, że cel gry to zabijanie potworów i ludzi, bo tak trzeba? To wszystko ma większe znaczenie niż się takim ludziom wydaje.
Jeśli zaś ktoś taki zagra w grę, gdzie się zabija bez większego celu, albo gdy cel jest zbyt błahy jak na grę dla dojrzałych osób, to jeśli ta osoba nie jest zbyt inteligentna, albo nie ma silnej psychiki, może to na niego źle wpłynąć, co da się dostrzec patrząc na dzisiejszych gimnazjalistów.
Moim zdaniem "dorosłość" w ukazywaniu śmierci polega na sposobie jej przedstawienia. W jednej grze walczymy ze wszystkim co się rusza, nie wczuwając się w to dlaczego to robimy, jaki jest w tym cel. Nie obchodzą nas emocje temu towarzyszące, bo co kilka sekund pada trup. W dorosłych grach śmierć ma głębsze znaczenie, historię, powody dla których musiało się to stać, konsekwencje naszych poczynań. Właśnie dlatego przede wszystkim pierwsza część Wiedźmina była grą dla osób dojrzałych (nie dorosłych, bo wiek nie ma tu większego znaczenia).
Warto dodać tutaj element chyba każdego RPGa w świecie fantasy - walka z potworami. W zależności od wielkości świata trzeba dostosować ilość potworów na metr kwadratowy. O ile w W1 i W2 były one zdecydowanie zbyt gęsto ustawione, w W3 nie powinno być tego problemu (REDzi powtórzyli, że struktura świata bardziej przypomina Gothica niż Skyrima, więc jestem dobrej myśli). Świat nabierze wtedy bardziej poważnego charakteru. Walka z przypadkowymi potworami nie będzie wcale częsta, czy łatwa (mam taką nadzieję wybierając stosowny poziom trudności), co pozytywnie wpłynie na konieczność zagłębiania się w całą historię związaną z danym potworem. Śmierć nabiera wtedy głębszego sensu.