Taki jest niestety minus braku jakiegokolwiek skalowania w grze. Gdyby od początku można byłoby używać najpotężniejszej broni położyło by to kompletnie balans rozgrywki. O ile w poprzednich wiedźminach nie było takiego problemu że względu na podział na akty. Argument o to że przeszkodą są potwory też nie jest do końca
dobry z reguły ominiecie takich przeciwników nie jest wybitnie trudne a szczególnie w tedy kiedy mają ograniczony zasięg działania. Najlepszy byłby system że Skyrima gdzie im większy lvl tym lepsze rzeczy dropiom, ale ten pomysł tez został by zjechany.
Tak wiec ograniczenia lub skopany balans.
Po za tym skąd wiecie że umiejętności nie mają wpływu na obrażenia? Równie dobrze mogą odpowiadać za większość dmg.
Dopóki nie będzie dziennika, porządnego wywiadu itp wiemy o walce bardzo mało.
Skalowanie ze Skyrima jest arcyleniwym rozwiązaniem problemów wynikających z exploitowaniem power creepingu przez userów, który został wprowadzony bo wtedy nie trzeba sobie zawracać głowy balansem. Poza tym skalowanie 1:1 jak ze Skyrima powoduje inne problemy.
Czyli mniej więcej character i item progression nam nic nie daje bo pomimo wzrostu absolutnych statystyk postaci, relatywnie do przeciwników stoimy w miejscu. A biada nam ekspić gdy skończą się przydatne perki, bo wtedy relatywnie stajemy się coraz słabsi (spytajcie Piocha o jego przygodę ze Skyrimem). Pewne skalowanie można jednak użyć, ale to bardziej po to by utopce nie ginęły od pierda Geralta pod koniec gry a olbrzym nie był odporny na atomówkę na początku gry a pod koniec nadal był stosunkowo silny. Kiedyś się zastanawiałem nad takimi systemami, choć osobiście nie kojarzę, żebym się z nimi spotkał, ale pewnie za mało gram w RPGi. Takie coś widziałbym w Wiedźminie nawet, aczkolwiek dodane po tym jak sobie twórcy poradzą z power creepingiem na ile się da innymi sposobami, a nie po to by załatać ten problem. Za to można zrobić skalowanie na loota. Tj loot jest generowany losowo w zależności od tego jaki mamy poziom. Pokonaliśmy wywernę królewską która była robiona pod 30lvl postaci i dawać miecz na 30 lvl podczas gdy my ją pokonaliśmy mając 10ty? Dajmy graczowi miecz 15lvl (bez bariery), bo zasłużył, ale jednocześnie ten miecz nie rozwali gry. Wymyśliłem to teraz, redom 3 lata nie wystarczyły.
Nikomu się nie podoba wymóg poziomu na mieczu ale nie spotkałem się z sensownym rozwiązaniem tego problemu. Loot otrzymany po walce z potworem jak i jego ograniczenie poziomu powinno być powiązane z samym potworem. Przykład: Jeśli potwór jest przewidziany na 30 level, a jakąkolwiek szansę mamy z nim na dwudziestym, to miecz powinien mieć wymóg ok. 18 level ale obrażenia na 30. Jedna bardzo ciężka walka sprawia że następne kilka poziomów będziemy mieli lżej. Geralt na 15 poziomie w ogóle nie powinien mieć szans z takim potworem. Reszta to kwestia balansu i gracz nie powinien natrawić na loot nie dla niego.
Ale wiedźmin to nie MMO w którym potwory i zwierzęta wpadły do zbrojowni, zeżarły kupę żelastwa i uciekły. Jeśli miałbym większość sprzętu dostawać z potworów... Z ludzi to jeszcze miałoby sens, ale nie wyobrażam sobie woja który jest na tyle mocny, że doświadczony wiedźmin sobie z nim nie poradzi, nie ważne jak się gimnastykując.
@Nars
Jeśli mechaniki rpga projektują zawodowcy, ale humaniści, to ścisłowiec z forum interesujący się tematem może być od nich lepszy. Bez zaplecza matematycznego pewnych rzeczy się nierozumie, pewne rzeczy projektuje się źle, a pewne rzeczy uznaje się za niemożliwe, bo nie można zrobić ich ręcznie. Podczas gdy dobry wzór załatwia sprawę
---------- Updated at 09:34 PM ----------
Ciekawe jak będzie wyglądała sprawa importowanych zbrój z W2. Interesuje mnie, czy "mroczne" zestawy zostaną zdegradowane do poziomu nędznych "średniaków"? Co o tym myślicie?
Jak zbroja kruka z jedynki. Tylko zbroi kruka nie zakładało się wcale, bo startowało się od razu z lepszą kurtką niebieskich pasów.
@Nars
Znaczy się sądzisz, że karcianka zwana dla niepoznaki Gwintem została tam wsadzona z potrzeby odwzorowania krasnoludzkiej gry, czy może raczej ktoś uznał, że popłynie na fali aktualnej popularności karcianek?
Pewnie tak. Inna sprawa, że jakaś karcianka będzie pewnie lepsza od kościanego pokera. W kościanym pokerze 90% to było RNG a tylko 10% decyzje. Z innej strony dzięki temu można było grać o wysokie stawki, ale trudno było farmić kasę.
@Nars
Może potraktowanie wiedźmińskich eliksirów jako samoregenerujące się heal potki miało na celu ukazanie potrzeby przygotowania się do walki z silniejszym potworem?
Sarkazm?
Wiedźmin jest groźny zarówno z mahakamskim sihillem w łapie, jak i drewnianą klepką. I z uwagi na to, że protagonistą jest taka, nie inna postać wydawało się oczywistym, że należy stworzyć taki system, gdzie zadawane obrażenia są w głównej mierze zależne od statystyk postaci, a dobry miecz nie zapewnia sam z siebie damage'u po kilkaset punktów hp, tylko daje większy procentowy bonus do zadawanych obrażeń, a także efektów krytycznych, takich jak na przykład krwawienie niż jakiś tam pordzewiały pospolity miecz. I problemu znika, bo w tej sytuacji nawet jeśli jakimś cudem zdobędziemy wypasiony miecz na samym początku, to będzie wprawdzie łatwiej, ale niewiele łatwiej, jako że decydującą rolę odgrywają właśnie statystyki i umiejętności postaci. Jeśli coś wydaje się tu pozbawione sensu to ograniczenie levelowe właśnie w przypadku postaci takiej jak Geralt, który z równą wprawą potrafi machać wszystkim, nawet wspomnianą klepką.
I dokładnie tak było w Wiedźminie1 i dokładnie tak twórcy to argumentowali. W Wiedźminie2 o tym zapomnieli, ale jeszcze jakoś to się kręciło. A w Wiedźminie3 obrali ten sam kierunek co w W1, tyle że zwrot przeciwny...